Data: 2003-12-04 16:14:48
Temat: Re: regresing
Od: "Joanna_Maria" <j...@g...pl_wytnij>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "rossella" <r...@n...op.pl> napisała:
> > Byc moze dlatego, ze o wiele trudniej pracowac na samym sednie
cierpienia.
> > Duzo latwiejsze wydaja sie przykladowe afirmacje czy "praca z oddechem"
> Na ilu sesjach riberthingu lub regresingu bylas? ;-) (..)
Na szczescie nie mialam pomyslu i pieniedzy, by angazowac sie w cokolwiek
innego niz klasyczna psychoterapia. No przyznam, ze najpierw troche
błądziłam...;) az mi sie przejasnilo czego powinnam szukac.
Masz racje, ze nie znam z praktyki tych nowomodnych sposobow, ale znam
ludzi, ktorzy pobłądzili w poszukiwaniach, zaangazowali sie w rozne
'leczenie hipnoza', afirmowaniem czy swiecowaniem uczu ;) Wiele z tych
technik nawet pomagało, ale jako plasterek na rane. Jestem konserwa-nie ufam
modom i temu co nie boli za bardzo ;) Niech to bedzie wyraz mojej osobistej
niecheci, a nie dowod na jedynie sluszna prawdę.
> (..) Mozna po tym od razu sadzic te krzewy (wtedy dochodzi sie do
> wniosku, ze afirmacje nie dzialaja) lub oczyscic teren z niewidocznego
golym
> okiem kamieni, gruzu, smieci, nawiezc nowa ziemie i dopiero zabrac sie za
> sadzenie.
Bardzo ladnie to napisalas, ale za malo konkretow.. Jak pracowalas na tych
sesjach, ile to trwalo, w czym pomoglo, jak dlugo (ile lat jestes po) trwal
efekt...?
Pozdrawiam :)
Joanna
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
"Każdy przecież początek to tylko ciąg dalszy,
a księga zdarzeń zawsze otwarta w połowie" - W.S. -
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
gg 3557998
|