Data: 2006-07-31 12:09:32
Temat: Re: relatywizm a dogmatyzm
Od: Quasi <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Duch napisał(a):
>> A ja Ci mowia cos przeciwnego i co? On ma racje, bo jego "racja" jest Twej
>> ideologii/obsesji bardziej na raczke?
> (...) Mamy rozne zdanie i tyle.
> Jesli moje argumenty Cie nie przekonują - trudno.
Nie w tym problem, ze mnie Twoje argumenty nie przekonuja. Problem
polega na tym, ze ty zadnych argumentow nie przedstawiasz! Snujesz tylko
swoje wizje, a wszekie apele o uzasadnienie wycinasz i... wizje sujesz
dalej.
> Nie muszą.
> Nie widze problemu.
A ja widze. To jest grupa dyskusyjna i pisanie na niej rzeczy
niedyskutowalnych mija sie z celem. Jesli chcesz prawic nieinteraktywne
monologi to zaloz sobie bloga.
>> Po drugie: "opluwana" i "wysmiewana" w mediach to jest *kazda* idea.
> Jak nabardziej - *kazda*. Zgoda? Zgoda.
Zgoda. Opluwany i wysmiewany i to z wielka zajadloscia i na wielka skale
jest tez sceptycyzm i relatywizm. Tak wiec sugerowany przez Ciebie
rzekomy powod wyboru tego swiatopogladu jako uciczki przed
opluciem/wyszydzeniam, ucieczki w neutralnosc, ani troche nie trzyma sie
kupy. To by byla ucieczka z deszczu pod rynne.
A najskuteczniejszym sposobem prze opluwaniem przez "innowiercow" IMHO jest:
1) kiszenie sie we wlasnym sosie (tj. unikanie kontaktu z plujaca
czescia rzeczywistosci);
2) okopanie sie na swoim stanowisku z cala banda podobnie myslacych i
plucie zza fortyfikacji na inne okopane plujace bandy (ten sposob
najwyrazniej wybrales Ty sam).
> *Dlatego* powstał sceptycyzm. JASNE? :)
Nie jasne. Nie zgoda. Nie masz zadnych danych, zadnych podstaw by sie
wypowiadac na temat psychologiczno-motywacyjnej genezy sceptycyzmu
(nawiasem mowiac duzo wczesniejszej niz jakiekolwiek media).
(ciach) Utopia. Calkowicie nieweryfikowalna, niefalsyfikowalna - *nie
da* sie o tym dyskutowac. Albo masz racje, albo nie masz racji, albo
masz polowe, cwiartke, jednaosma, jedaszesnasta... racji albo tylko
belkoczesz. Rozstrzygnac tego niesposob.
Cos takiego jak teoria, ze mleko kwasnieje pod wplywem sikajacych do
niego krasnali, ktore znikaja gdy sie na nie popatrzy lub innym sensorem
namierzyc sprobuje. Albo klasyczny "dzbanek Russella"
[ http://en.wikipedia.org/wiki/Russell%27s_teapot ].
Chcesz dalej ciagnac temat? Moja propozycja: nie na grupie dyskusyjnej.
pozdrawiam
Quasi
--
"Nothing in Biology Makes Sense Except in the Light of Evolution"
Theodosius Dobzhansky
|