Ale na tym kursie jakoś dziwnie każą nabierać oczka na rozpoczęcie robótki.
Po polsku to się bierze dwa druty do ręki prawej (jestem praworęczna) w
drugiej ręce (lewej bo więcej nie mamy a szkoda) trzymamy wełnę tzn.
patrzymy jaka szeroka będzie ta część, ktorą zaczynamy i odwijamy z motka
ok. (plecy) 1 m wełny. Bierzemy na tej dlugości jednego metra wełnę na pół i
zawijamy od strony kciuka przez palec wskazujący i trzymając te palce w
literę V przytrzymujemy pozostałymi palcami utworzoną pętelkę. Ponieważ
początkujący zawsze mają problemy z pierwszym oczkiem to wystarczy zrobić
pętelkę i nasunąć na druty. Pętelka i druty teraz w pozycji na środku litery
V. Druty (może to być drut na żyłce wtedy bierzemy razem dwie końcówki)
wprowadzamy od spodu pętelki od strony kciuka, wysuwamy do przodu i
zagarniamy od dołu nitkę przełożoną przez kiuk i palec wskazujący i
przeciągamy przez pętelkę na kciuku,spuszczamy wełnę z kciuka i na drucie
zaciska się oczko. Kciuk podsuwamy pod nitkę i powtarzamy całą operację aż
będzie odpowiednia ilość oczek.W opisach podają ile oczek trzeba nabrać.Po
to się bierze dwa druty aby robótka na dole nie była za bardzo ściśnięta bo
przy przerabianiu drugiego rzędu zawsze się jeszcze troszkę te oczka
naddadzą. Dajcie znać jak ktoś coś z tego zrozumiał.
Pozdrawiam Dorota