Strona główna Grupy pl.soc.rodzina rodzinne rozterki

Grupy

Szukaj w grupach

 

rodzinne rozterki

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 55


« poprzedni wątek następny wątek »

41. Data: 2007-01-30 21:39:19

Temat: Re: rodzinne rozterki
Od: księżniczka Telimena (gsk) <c...@W...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Maxima" <m...@v...pl> napisał w wiadomości
news:epn0sc$dgk$1@news.onet.pl...
>> Jeśli chodzi o mnie to jest to jakaś abstrakcja. Gdybym była matką
>> tamtego
>> dziecka to na pewno nie zgodziłabym się na takie propozycje. Kontakt z
>> ojcem - tak, ale z jego żoną??? po co niby? Kontakt z rodzeństwem ok, ale
>> wszystko z zachowaniem dystansu, bo przecież to rodzeństwo przyrodnie i
>> jasne jest, że ten kontakt nigdy nie jest taki sam jak z rodzonym bratem,
>> czy siostrą.
>
> Problem - dla mnie - w tym że propozycja wspólnych wyjazdów wyszła od
> tamtej
> pani, sugerując że to dobre rozwiązanie nie tylko dla wspólnego dziecka
> jej
> i mojego męża ale i dla jej starszego dziecka również.

:-O dziwna kobieta.

Stąd moje watpliwości
> oraz przekonanie że to już trochę za dużo ingerencji z kolei w nasze
> życie...

zgadzam się.

Bo ja jak najbardziej jestem za tym aby to dziecko miało kontakt z
> ojcem - bo to trochę jak dziecko z "poprzedniego małżeństwa" mimo że nasza
> obecna sytuacja jest trochę bardziej zawiła i dla niektórych może
> odrażająca.

"odrażająca" to może bez przesady, ale dziwna na pewno tak.
Pozdrawiam
Teli.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2007-01-30 21:46:01

Temat: Re: rodzinne rozterki
Od: księżniczka Telimena (gsk) <c...@W...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Xena" <ttatianka@blabla_poczta.fm> napisał w wiadomości
news:epnols$98p$1@atlantis.news.tpi.pl...

> Kontakt dziecka z ojcem jak najbardziej. Ale po co kontakt tamtej pani z
> Tobą? A jak tamta pani znajdzie sobie nowego TŻa, to będziecie z nim też
> jeździć na wakacje? A jak on - ten nowy TŻ miał wcześniej żonę i dziecko,
> to też będą jeździć z Wami? Bez jaj. Panią spuściłabym po drabince i już.

Wiesz jak wesoło jest w dużej rodzinie? zresztą wszystkie dzieci są nasze :)
A tak serio to zgadzam sie z Tobą.
Pozdrawiam
Teli.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2007-01-30 21:53:43

Temat: Re: rodzinne rozterki
Od: księżniczka Telimena (gsk) <c...@W...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl>
napisał w wiadomości news:epn2kf$a23$1@news2.ipartners.pl...

> Przy tym wszystkim zupełnie sobie nie wyobrażam wyjazdów razem z
> poprzednią
> żoną swojego męża, po prostu zapewne obie bardzo źle czułybyśmy się w tej
> sytuacji.
> Ta sytuacja wygląda mi na jakąś chorą.
> Tak na prawdę to wygląda jakby ta kobieta (matka dziecka męża) nadal była
> w
> mężu Maximy zakochana, jeszcze na coś liczyła, kosztem swojego upokorzenia
> chciała być blisko niego.
> Takie odnoszę wrażenie.

No też mi to zakrawa na jakieś podchody.
Pozdrawiam
Teli.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2007-01-31 01:56:01

Temat: Re: rodzinne rozterki
Od: "Xena" <ttatianka@blabla_poczta.fm> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości:epoehk$okh$...@n...news.tpi.pl,
księżniczka Telimena (gsk) <c...@W...pl> napisał(a):
> Użytkownik "Xena" <ttatianka@blabla_poczta.fm> napisał w wiadomości
> news:epnols$98p$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
>> Kontakt dziecka z ojcem jak najbardziej. Ale po co kontakt tamtej
>> pani z Tobą? A jak tamta pani znajdzie sobie nowego TŻa, to
>> będziecie z nim też jeździć na wakacje? A jak on - ten nowy TŻ miał
>> wcześniej żonę i dziecko, to też będą jeździć z Wami? Bez jaj. Panią
>> spuściłabym po drabince i już.
>
> Wiesz jak wesoło jest w dużej rodzinie?

Nie wiem. Ale nie jestem do końca przekonana, czy chciałabym.

> zresztą wszystkie dzieci są nasze :)

Oprócz tych, które ewidentnie są nienasze? ;-)


> A tak serio to zgadzam sie z Tobą.

A już myślałam, że mi jedynej taka formuła wakacji nie odpowiada...

> Pozdrawiam
> Teli.

--
pozdrawiam Tatiana
--
Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak,
jak drzewa do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa,
nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu
/Władysław Tatarkiewicz/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2007-01-31 09:03:14

Temat: Re: rodzinne rozterki
Od: "E." <e...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Maxima napisał(a):

> Problem - dla mnie - w tym że propozycja wspólnych wyjazdów wyszła od tamtej
> pani, sugerując że to dobre rozwiązanie nie tylko dla wspólnego dziecka jej
> i mojego męża ale i dla jej starszego dziecka również. Stąd moje watpliwości
> oraz przekonanie że to już trochę za dużo ingerencji z kolei w nasze
> życie...

Niedawno czytałam gdzies o "Patchworkowych rodzinach". Prawie dokładnie
o tym co opisujesz: Była żona z nową żoną razem na wczasach itp.
Podsumowanie artykułu było dla mnie strzałem w 10. Mianowicie:
W normalnych okolicznościach ludzie sie rozstaja i każde podąża własną
drogą życia. Czasem jest samo a czasem zawiązuje nowe związki.
Ludzie decydujący się na patchworkowe związki nie potrafią się
"odpępowić" od byłych partnerów. Nie umieją byc same, a nie maja nic w
zamian.
To co opisujesz bardzo mi to przypomina.
Piszesz, że panna długo nie mogła sie pogodzić z odejściem Twojego męża
od niej do Ciebie. Teraz niby zaakceptowała, ale znajduje wiele "tematow
zastepczych" by jednak byc blisko.
Oczywiście możecie się na to zgodzić, jeśli jest Wam (Tobie, mężowi)
potrzebne do szczęścia lub obojętne i nie wzbudza emocji.
Możesz się jednak nie zgodzić. Ja bym Cię w tym poparla akurat.
Osobiście uważam, że zrobisz tym szkodę samej sobie, swojej odradzającej
się rodzinie i pannie.
Sbie, bo z tego co piszesz jest to dla Ciebie trudne do zaakceptowania i
bolesne. Będziesz się prawdopodobnie męczyła patrząc na kogoś, kto
jednak sprawił *pośrednio*, że Twoje życie jest zamotane. Swojej
rodzinie, bo odnawianie relacji jest bardzo trudne nawet bez
"przeszkadzajek" i wymaga wiele spokoju i pracy. Nie wiem czy Was oboje
(Ciebie i męża) stac na taki dystans.
Pannie, o będzie wciąż uczepiona do Was (a może do Twojego męża - nie
znamy jej prawdziwych motywów) zamiast układac sobie SWOJE WłASNE życie.
To oczywiście moje zdanie, bo jakoś nie wierzę w gadki o dobru nie
związanych z tematem dzieci. Jestem raczej skłonna przypuszczać, że
panna sie z decyzją Twojego męża jednak nie pogodziła i chce być blisko.
Może by się czuc lepiej a może, by "przeczekać" Wasze zbliżenie i mieć
rękę na pulsie. Może ją źle oceniam, ale osobiście wolałabym nie mieć
takich dylematów i trzymać pannę z daleka. Twoje życie to Twoje życie.
Onna powinna się zająć własnym. macie obowiązek zająć się dzieckiem
wojego męża, ale niekoniecznie innymi dziećmi panny, czy niańczeniem
samej panny.

E.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2007-01-31 09:08:15

Temat: Re: rodzinne rozterki
Od: "E." <e...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Maxima napisał(a):

>> Tak na prawdę to wygląda jakby ta kobieta (matka dziecka męża) nadal była
> w
>> mężu Maximy zakochana, jeszcze na coś liczyła, kosztem swojego upokorzenia
>> chciała być blisko niego.
>> Takie odnoszę wrażenie.
>
> Takie też ja mam poczucie - że sytuacja byłaby conajmniej niezręczna.
> Pozostaje tylko kwestia przekonania tej kobiety - bo ona - mam wrażenie za
> wszelką cenę i wszelkimi sposobami usiłuje pozostawić sobie złudne nadzieje,
> których już dawno nie powinno być.

A dziwisz się? Odkochanie jest dłuższym procesem niż zakochanie.
Inna sprawa, że może Cię to wcale nie obchodzić, a wręcz powinno.

> Inna sprawa że w tej sytuacji liczy się tak naprawdę to dziecko, które ma
> prawo do zdrowych kontaktów zarówno z matka jak i ojcem - a staje się kartą
> przetargową ze strony tej kobiety.

No cóż. Usiądźcie wszyscy i pogadajcie, jak to widzicie. Jeśli to jej
warunek w kontaktach z dziećmi, napisz papier i daj jej do podpisu: "Nie
zgadzam sie na kontakty ojca z moim dzieckiem, bo On nie zgadza się, bym
wspólnie z nim i jego żoną jeździła na wakacje".
Niech sama zobaczy jakie to absurdalne!
Ojciec dziecka ma prawo do kontaktów, jeśli panna jest oporna może pójśc
do sądu.
Panna ma ewidentnie nieczyste intencje :(

E.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2007-01-31 10:52:14

Temat: Re: rodzinne rozterki
Od: "Maxima" <m...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Niedawno czytałam gdzies o "Patchworkowych rodzinach". Prawie dokładnie
> o tym co opisujesz: Była żona z nową żoną razem na wczasach itp.
> Podsumowanie artykułu było dla mnie strzałem w 10. Mianowicie:
> W normalnych okolicznościach ludzie sie rozstaja i każde podąża własną
> drogą życia. Czasem jest samo a czasem zawiązuje nowe związki.
> Ludzie decydujący się na patchworkowe związki nie potrafią się
> "odpępowić" od byłych partnerów. Nie umieją byc same, a nie maja nic w
> zamian.
> To co opisujesz bardzo mi to przypomina.
> Piszesz, że panna długo nie mogła sie pogodzić z odejściem Twojego męża
> od niej do Ciebie. Teraz niby zaakceptowała, ale znajduje wiele "tematow
> zastepczych" by jednak byc blisko.
> Oczywiście możecie się na to zgodzić, jeśli jest Wam (Tobie, mężowi)
> potrzebne do szczęścia lub obojętne i nie wzbudza emocji.
> Możesz się jednak nie zgodzić. Ja bym Cię w tym poparla akurat.
> Osobiście uważam, że zrobisz tym szkodę samej sobie, swojej odradzającej
> się rodzinie i pannie.
> Sbie, bo z tego co piszesz jest to dla Ciebie trudne do zaakceptowania i
> bolesne. Będziesz się prawdopodobnie męczyła patrząc na kogoś, kto
> jednak sprawił *pośrednio*, że Twoje życie jest zamotane. Swojej
> rodzinie, bo odnawianie relacji jest bardzo trudne nawet bez
> "przeszkadzajek" i wymaga wiele spokoju i pracy. Nie wiem czy Was oboje
> (Ciebie i męża) stac na taki dystans.
> Pannie, o będzie wciąż uczepiona do Was (a może do Twojego męża - nie
> znamy jej prawdziwych motywów) zamiast układac sobie SWOJE WłASNE życie.
> To oczywiście moje zdanie, bo jakoś nie wierzę w gadki o dobru nie
> związanych z tematem dzieci. Jestem raczej skłonna przypuszczać, że
> panna sie z decyzją Twojego męża jednak nie pogodziła i chce być blisko.
> Może by się czuc lepiej a może, by "przeczekać" Wasze zbliżenie i mieć
> rękę na pulsie. Może ją źle oceniam, ale osobiście wolałabym nie mieć
> takich dylematów i trzymać pannę z daleka. Twoje życie to Twoje życie.
> Onna powinna się zająć własnym. macie obowiązek zająć się dzieckiem
> wojego męża, ale niekoniecznie innymi dziećmi panny, czy niańczeniem
> samej panny.


Mnie też się wydaje że jest dokładnie tak jak opisałaś. Ta pani po prostu za
wszelką cenę chce utrzymać te kontakty licząc na coś czego nie będzie. Co
najdziwniejsze ich rozstanie nastąpiło zanim okazało się że jest w ciąży a
potem była też "lekko" zszokowana że mój mąż mimo tego jednak nie chce się z
nią związać. Od tamtego momentu mineło także dużo czasu i żadnych złudzeń co
do "reaktywacji" związku nie było a jednak w niej nadzieja się tliła. A
najgorsze sytuacje zaczęły mieć miejsce gdy my zdecydowaliśmy się wrócić do
siebie. Najpierw absolutny zakaz dla mojego męża widywania dziecka a potem,
gdy wydawało się że oswoiła się z tą myślą pomysły własnie typu wspólnych
wyjazów i spotkań. Dla mnie to przeciąganie struny, które nikomu w niczym
nie jest potrzebne a wręcz może tylko pogorszyć sytuację. I teraz jestem już
o tym zupełnie przekonana.

pozdrawiam,
m


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2007-01-31 12:22:09

Temat: Re: rodzinne rozterki
Od: "E." <e...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Maxima napisał(a):

> Mnie też się wydaje że jest dokładnie tak jak opisałaś. Ta pani po prostu za
> wszelką cenę chce utrzymać te kontakty licząc na coś czego nie będzie. Co
> najdziwniejsze ich rozstanie nastąpiło zanim okazało się że jest w ciąży a
> potem była też "lekko" zszokowana że mój mąż mimo tego jednak nie chce się z
> nią związać. Od tamtego momentu mineło także dużo czasu i żadnych złudzeń co
> do "reaktywacji" związku nie było a jednak w niej nadzieja się tliła. A
> najgorsze sytuacje zaczęły mieć miejsce gdy my zdecydowaliśmy się wrócić do
> siebie. Najpierw absolutny zakaz dla mojego męża widywania dziecka a potem,
> gdy wydawało się że oswoiła się z tą myślą pomysły własnie typu wspólnych
> wyjazów i spotkań. Dla mnie to przeciąganie struny, które nikomu w niczym
> nie jest potrzebne a wręcz może tylko pogorszyć sytuację. I teraz jestem już
> o tym zupełnie przekonana.

To teraz ustal z mężem na jakie ustępstwa mozecie pójść a gdzie leży
granica "nic więcej". Pamietaj, że w pannie szaleją emocje i jej
zachowania teraz nie musza byc racjonalne. Dobrze jest sobie odpuścić i
przeczekać ten czas. Nawet kosztem widzeń z dzieckiem. Za miesiąc, trzy,
pięć spróbowac wrócic do rozmowy z panną. Jak jej emocje opadną zacznie
racjonalnie mysleć i na serio byc może podejdzie do dobra dziecka.
na razie na to bym nie liczyła na Waszym miejscu. A szarpać sie też nie
ma po co. Samo się musi uklepać.

Eulalka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2007-01-31 13:27:33

Temat: Re: rodzinne rozterki
Od: "Maxima" <m...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora

> To teraz ustal z mężem na jakie ustępstwa mozecie pójść a gdzie leży
> granica "nic więcej". Pamietaj, że w pannie szaleją emocje i jej
> zachowania teraz nie musza byc racjonalne. Dobrze jest sobie odpuścić i
> przeczekać ten czas. Nawet kosztem widzeń z dzieckiem. Za miesiąc, trzy,
> pięć spróbowac wrócic do rozmowy z panną. Jak jej emocje opadną zacznie
> racjonalnie mysleć i na serio byc może podejdzie do dobra dziecka.
> na razie na to bym nie liczyła na Waszym miejscu. A szarpać sie też nie
> ma po co. Samo się musi uklepać.


Rzeczywiście masz całkowitą rację - poniewaz panna już wie że nasze wspólne
wyjazdy ani spotkania nie wchodzą w grę zaczeła szaleć, rzucając między
innymi tym, że mój mąż jest to winien jej i obojgu jej dzieciom. Zarzuca mu
także zniszczenie jej zycia i kariery - taka typowa reakcja desperacka
wydaje mi się. Ciżęko do tego wszystkiego podejść spokojnie - ale tutaj
rzeczywiście tylko cierpliwość popłaca. Wszelkie dyskusje i ustalenia w tej
sytuacji sa chyba z marszu skazane na porażkę.

pozdrawiam,
m


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2007-01-31 13:27:45

Temat: Re: rodzinne rozterki
Od: Księżniczka Telimena (gsk) <c...@W...pl> szukaj wiadomości tego autora

Xena wrote:

>> A tak serio to zgadzam sie z Tobą.
>
> A już myślałam, że mi jedynej taka formuła wakacji nie odpowiada...

ja właściwie (przyznaję się) nie przeczytałam wszystkich odpowiedzi,ale
byłam przekonana, że stanowię część przynajmniej 90% grupy,a Ty sądzisz, że
jesteśmy w opozycji do większości ??? Myślę, że duża część popierających
taki model rodziny w praktyce twierdziłaby jednak podobnie jak my.
Pozdrawiam
Teli.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Serwis www.PolscyProducenci.pl
[prasówka] Czy można przewidzieć rozwód?
Odnośnie rozwodu..
Kobieta z dziećmi - szanse na związek ?
Rozwod cdn....

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »