Strona główna Grupy pl.soc.rodzina rozwód a dzieci...

Grupy

Szukaj w grupach

 

rozwód a dzieci...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 722


« poprzedni wątek następny wątek »

271. Data: 2005-01-15 17:31:15

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "=sve@na=" <s...@h...com> szukaj wiadomości tego autora



Mrówka wrote:


> Czy Ty nie potrafisz zrozumiec ze NIE DA sie zmienic czlowieka jesli on tego
> nie chce???

To chyba przekracza jego mozliwosci, mimo ze sam nalezy do kategorii
niereformowalnych. A moze wlasnie dlatego?

--
sveana

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


272. Data: 2005-01-15 17:32:53

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "=sve@na=" <s...@h...com> szukaj wiadomości tego autora



Margola Sularczyk wrote:


> Tu sie wtrace. Jesli dla obydwóch osób Bóg jest istonty i potrafia
> odswiezywszy swoja wiare - byc z soba nadal, a nawet i lepiej niz
> wczesniej - owszem.
> Nic tu sie jednak nie da narzucic.

Prawda. Przy takim zalozeniu. Tylko ze problemy malzenskie to chyba
jednak nie jest material dla ksiedza, a dla dobrego psychologa.

--
sveana

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


273. Data: 2005-01-15 17:39:18

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: Elżbieta <w...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 14 Jan 2005 23:19:21 +0100, Skrzato <a...@m...pl> napisał:

>
>
>
> postaram sie :)

dzięki wielkie
--
Elżbieta


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


274. Data: 2005-01-15 17:40:53

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "gawus" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Miłość do małżonka i dziecka jest komplementarna. Rozdzielanie tych
> miłości powoduje atomizację rodziny.

????
Czy ja dobrze widze??? Chcesz powiedziec, ze nie mozna kochac dziecka bez
kochania meza/zony i odwrotnie?

>>> Jak kocham dziecko, to powinienem zapewnić mu dobre wychowanie, a
>>> więc w pełnej rodzinie.
>>
>> A JEŚLI SIĘ NIE DA? Zakładasz taką ewentualność?
>> [podejrzewam, że nie i to de facto jest dość straszne]
>
> A skąd wiesz, że się nie da? Trzeba chcieć, a nie narzekać.

Np:
Moze np. z zycia. Z wlasnych doswiadczen. Z wiedzy o swiecie tez. Juz
kilkadziesiat postow wyzejprosilem, zebys wyszedl ze swego swiatka na
swiat - moze czas sie przewietrzyc... Dojrzysz tam zapewne wiele ciekawych
rzeczy - niestety byc moze dla ciebie niezrozumialych, bo... nie takich
jakie uznajesz za poprwane.
A propos - wiem, ze czasem sie da dogadac. Tak bywa. Na szczescie. Ale wiem
tez, ze czasem jest to niemozliwe. A ty jak zakladasz?

--
pozdr.
gg

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


275. Data: 2005-01-15 17:55:33

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Dariusz Drzemicki wrote:

> Lepiej zacząć od uszczęśliwienia współmałzonka. Własne może wrócić
> rykoszetem.

A dlaczego Ty nie uszczęśliwiasz swojej małżonki, bo, jak sam piszesz,
nie kupujesz jej kwiatów, nie mówisz, że ładnie wygląda i że ją kochasz,
mimo że wiesz, że tego właśnie jej brakuje? O tyle gorzej jest z Tobą,
że wiesz, czego jej trzeba i tego nie robisz, a inni mogą być w tak złej
sytuacji, że ich małżonkowie nie wypowiadają wprost swoich potzreb. Może
zaczniesz najpierw swoje rady sam wprowadzać w życie? Staniesz się może
wtedy bardziej wiarygodny?

Pozdrawiam małżonkę Twoją, bo mamy podobne potrzeby ;-)
Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


276. Data: 2005-01-15 18:04:40

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: Dominika Widawska <d...@m...szczecin.pl> szukaj wiadomości tego autora

Andrzej Garapich wrote:
>
> robimy za amatorską "grupę wsparcia".

Nie przyszlo Wam do glowy, ze moze w ten sposob wzmacniacie
problem? W tym sensie, ze dopoki ma w Was te amatorska grupe
wsparcia, dopoty powielac bedzie schemat - chlanie, bicie,
ucieczka, ciepelko, kajanie, chwila poprawy i znowu...?

Skoro to Wasza przyjaciolka, to moze warto sie skonsultowac z
fachowcami? Al-Anon albo sensowny terapeuta?

Tak mi sie tylko skojarzylo, moze nie mam racji.

Dominika

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


277. Data: 2005-01-15 18:22:26

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: Elżbieta <w...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 14 Jan 2005 09:47:09 +0100, skrzato <s...@w...pl> napisał:

>> czyje??, bo nie ma wrotki.
>
> sve@ny
>
A mogłabyś jednak zostawiać wrotki?? Łatwiej by było czytać, szczególnie
gdy nie widzi się już przeczytanych wiadomości, to trudno dojść do tego,
kogo cytujesz, ładnie proszę :)

--
Elżbieta

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


278. Data: 2005-01-15 18:59:49

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Marchewka" <M...@W...pl> szukaj wiadomości tego autora

Uzytkownik "=sve@na=" <s...@h...com> napisal w wiadomosci
news:csbjor$qfd$1@news.onet.pl...
> Dariusz Drzemicki wrote:
>
> > Sama decyzja, to juz wielki krok do przodu.
> > Potem dziala wyciszenie, mozliwosc refleksji z dala od stresów dnia
> > codziennego, otwarcie sie na glos Boga, autorytet prowadzacego,
swiadectwa
> > malzenstw wspóluczestniczacych.
>
> Dawno sie tak nie obsmialam.

Ja tez.
A moze to jakis duchowny - agitator jest?
Iwonka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


279. Data: 2005-01-15 19:18:30

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Margola Sularczyk" <margola@nu_spamie_pagadi.ruczaj.pl> szukaj wiadomości tego autora

Uzytkownik "=sve@na=" <s...@h...com> napisal w wiadomosci
news:csbjor$qfd$1@news.onet.pl...
>
>
> Dariusz Drzemicki wrote:
>
>> Sama decyzja, to juz wielki krok do przodu.
>> Potem dziala wyciszenie, mozliwosc refleksji z dala od stresów dnia
>> codziennego, otwarcie sie na glos Boga, autorytet prowadzacego,
>> swiadectwa malzenstw wspóluczestniczacych.
>
>
> Dawno sie tak nie obsmialam.


Dlaczego? Dla ludzi wierzacych to naprawde moze byc okazja do poglebienia
swojego zycia duchowego i - co w wypadku rekolekcji dla malzenstw nawet
chyba istotniejsze - odbudowania wiezi malzenskiej na bazie wiary.
Powiedzmy sobie szczerze - i tu odniose sie tez do innego Twojego postu -
element duchowy czasem moze dac wiecej niz cala wspólczesna psychologia.
Wara czyni cuda, psychologia - nie.

Tym niemniej nadal bede stala na stanowisku, ze do odbudowania szczescia,
takze na bazie elementu duchowego - trzeba dwojga. I Boga, który trwa
mocniej, niz my potrafimy. Owszem, trzeba dac Mu szanse dzialac. Ale te
szanse musi dac DWOJE malzonków.

Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


280. Data: 2005-01-15 19:20:56

Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Margola Sularczyk" <margola@nu_spamie_pagadi.ruczaj.pl> szukaj wiadomości tego autora

Uzytkownik "=sve@na=" <s...@h...com> napisal w wiadomosci
news:csbk48$qfd$7@news.onet.pl...
>
>
> Margola Sularczyk wrote:
>
>
>> Tu sie wtrace. Jesli dla obydwóch osób Bóg jest istonty i potrafia
>> odswiezywszy swoja wiare - byc z soba nadal, a nawet i lepiej niz
>> wczesniej - owszem.
>> Nic tu sie jednak nie da narzucic.
>
> Prawda. Przy takim zalozeniu. Tylko ze problemy malzenskie to chyba jednak
> nie jest material dla ksiedza, a dla dobrego psychologa.

Co innego ksiadz, co innego (czy na pewno?) Bóg, objawiajacy sie nie tylko w
wywodach ksiedza, ale nade wszystko ludzi, którzy dzieki wierze odnalezli
sie na nowo nawzajem. To naprawde moze dzialac, a nie od dzis wiadomo, ze
zdrowy duch uzdrawia cialo (takze wspólne, malzenskie, hyhy)

Margola


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 20 ... 27 . [ 28 ] . 29 ... 40 ... 73


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Adopcja
W RODZINIE...
Re: Tradycyjny model rodziny
Dojrzałe związki
Re: Tradycyjny model rodziny

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »