Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Re: samotność

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: samotność

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-01-05 05:41:28

Temat: Re: samotność
Od: "spider" <s...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Idąc za Erichem Frommem,że ludzkim zachowaniem kierują dwie namiętności:
> strach przed samotnością oraz ciągłą potrzebą miłości, czy można pokusić
się
> o pytanie, że całe nasze życie to nic innego jak tylko ciągła ucieczka od
> tych uczuć?
Zgadzam sie z tym co napisales.
spider.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2000-01-05 07:22:54

Temat: Re: samotność
Od: "Erlang" <H...@w...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dzięki
Erlang
Użytkownik spider <s...@c...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:cQAc4.18092$N...@n...tpnet.pl...
> Zgadzam sie z tym co napisales.
> spider.
>
>
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-05 14:19:31

Temat: Odp: samotność
Od: "Marta" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Czesc!
A ja sie nie zgadzam!
Uwazam, ze kazdy czlowiek dazy do milosci i nawet niektorzy szukaja jej na
sile, ale moge sie zgodzic z tym, ze ludzie uciekaja od samotnosci, bo
przeciez nie ma nic gorszego jak samotnosc, prawda??
Tak wiec nie zgadzam sie z tym po czesci...

Pozdrawiam.

Marta


Użytkownik spider <s...@c...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:cQAc4.18092$N...@n...tpnet.pl...
> > Idąc za Erichem Frommem,że ludzkim zachowaniem kierują dwie namiętności:
> > strach przed samotnością oraz ciągłą potrzebą miłości, czy można pokusić
> się
> > o pytanie, że całe nasze życie to nic innego jak tylko ciągła ucieczka
od
> > tych uczuć?
> Zgadzam sie z tym co napisales.
> spider.
>
>
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-05 20:35:35

Temat: Odp: samotność
Od: "Lamia" <L...@...pl> szukaj wiadomości tego autora

> > Idąc za Erichem Frommem,że ludzkim zachowaniem kierują dwie namiętności:
> > strach przed samotnością oraz ciągłą potrzebą miłości, czy można pokusić
> się
> > o pytanie, że całe nasze życie to nic innego jak tylko ciągła ucieczka
od
> > tych uczuć?
> Zgadzam sie z tym co napisales.
> spider.

Witam:-)
Jezeli chodzi o moja osobe to jak najbardziej kieruje sie tymi
namietnosciami, ale czy nie wynika to z tego ze jestem wielkim egoista i nie
potrafie dac cos nikomu z siebie?

pozdrawiam
roza


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-05 20:56:56

Temat: Re: samotność
Od: "spider" <s...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

Hey!
> Uwazam, ze kazdy czlowiek dazy do milosci
Ej, to nie tak... dlaczego uwazasz, ze 'kazdy' czlowiek... znasz
wszystkich???
Moze ja nie daze? Skad mozesz o tym wiedziec?
Widzisz? I juz nie jestes taka pewna... :)
Ludzie preferuja (a moze sie myle, nie wiem, ale to tylko hipoteza oparta na
moich obserwacjach) ostatnio taka 'wolna milosc' do niczego nie
zobowiazujaca (coraz mniej ludzi zaklada rodziny, bierze slub - i to nie
tylko ze wzgledow ekonomicznych). Nie wiem czy znajdziesz wielu ludkow,
ktorzy zakochuja sie tak raz na cale zycie? Ale gdy jestes w fazie
zakochania, nie myslisz o tym, ze to na cale zycie.
Takze powiedz, czy potem nie uciekasz od tej milosci, ktora tak bradzo
popierasz?
> sile, ale moge sie zgodzic z tym, ze ludzie uciekaja od samotnosci, bo
> przeciez nie ma nic gorszego jak samotnosc, prawda??
To tak jak napisalem w jednym poscie...
Ludzie gdy sa samotni, chca byc kochani, a jak juz jest osoba, ktora kocha,
to nagle jest pelno problemow i chca byc niezalezni, wolni.
To naprawde wielki paradoks.
Mozna to bardziej rozwinac, bo na to maja wplyw rozne czynniki.
Ciekawe co by sie stalo jakby swiezo zakochana pare wysadzic na bezludna
wyspe? Czy ich milosc by przetrwala? Jak uwazacie? W koncu nie byloby innych
pokus, innych milosci.
pozdrawiam
spider.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-06 10:10:18

Temat: Odp: samotność
Od: "Marta M" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Czesc!

Przyznaje sie do bledu :-) Napisalam, ze "kazdy"- przepraszam. Ja tez nie
szukam milosci. Dla mnie wazniejsza jest przyjazn i na niej skupiam
wszystkie swoje uczucia.
Nie do konca chodzilo mi o to, ze "kazdy" chodzi i szuka tej milosci, ale w
glebi duszy, chyba kazdy chcialby byc kochamy, prawda?
Ty nie chcialbys byc kochany?
Z tym uciekaniem od milosci, to masz racje, ale sa wyjatki i ja do nich
naleze. Nie szukam milosci na chwile. Wogole jej nie szukam. Dla mnie milosc
wiaze sie z przyjaznia. Tak wiec jesli znalazlam przyjaciela, taka bratnia
dusze, to z tej przyjazni moze urodzic sie milosc i ta milosc jest dla mnie
najpiekniejsza. Wtedy wiesz o tej osobie duzo, bardzo duzo i kochasz ja taka
czysta miloscia. Mozesz byc pewny, ze ta milosc przetrwa- ja w to wierze, a
jesli Ty nie, to przykro mi...

Jesliby taka zakochana pare wysadzic na bezludnej wyspie, to nie
przetrwaliby, gdyby sie wczesniej dobrze nie poznali. Kazdy ma jakies swoje
przyzwyczajenia, przewaznie nie tolerowane przez innych albo wydajace sie za
glupie. Taka para nie ma przyszlosci i chybaby sie pozabijali na tej wyspie.
Jesli taka pare, ktora sie bardzo dobrze zna, wysadzic na wyspie, to oni
pewnie byliby razem dalej. Moze nawet zwiazaliby sie ze soba juz na cale
zycie. Moge tylko przypuszczac, bo nie wiem napewno, ale zobacz sam...znasz
kogos i wiesz kto to jest, wiesz jakie sa jego przyzwyczajenia, wtedy mozesz
z nim jechac wszedzie, wiedzac, ze bedziesz sie swietnie czul w jej/jego
towarzystwie. Jesli wybierasz sie gdzies z osoba prawie obca, nawet jesli
bylaby to Twoja dziewczyna, to nie wiesz czego mozesz sie po niej
spodziewac, prawda??

Pozdrawiam.

Marta M


Użytkownik spider <s...@c...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:seOc4.21105$N...@n...tpnet.pl...
> Hey!
> > Uwazam, ze kazdy czlowiek dazy do milosci
> Ej, to nie tak... dlaczego uwazasz, ze 'kazdy' czlowiek... znasz
> wszystkich???
> Moze ja nie daze? Skad mozesz o tym wiedziec?
> Widzisz? I juz nie jestes taka pewna... :)
> Ludzie preferuja (a moze sie myle, nie wiem, ale to tylko hipoteza oparta
na
> moich obserwacjach) ostatnio taka 'wolna milosc' do niczego nie
> zobowiazujaca (coraz mniej ludzi zaklada rodziny, bierze slub - i to nie
> tylko ze wzgledow ekonomicznych). Nie wiem czy znajdziesz wielu ludkow,
> ktorzy zakochuja sie tak raz na cale zycie? Ale gdy jestes w fazie
> zakochania, nie myslisz o tym, ze to na cale zycie.
> Takze powiedz, czy potem nie uciekasz od tej milosci, ktora tak bradzo
> popierasz?
> > sile, ale moge sie zgodzic z tym, ze ludzie uciekaja od samotnosci, bo
> > przeciez nie ma nic gorszego jak samotnosc, prawda??
> To tak jak napisalem w jednym poscie...
> Ludzie gdy sa samotni, chca byc kochani, a jak juz jest osoba, ktora
kocha,
> to nagle jest pelno problemow i chca byc niezalezni, wolni.
> To naprawde wielki paradoks.
> Mozna to bardziej rozwinac, bo na to maja wplyw rozne czynniki.
> Ciekawe co by sie stalo jakby swiezo zakochana pare wysadzic na bezludna
> wyspe? Czy ich milosc by przetrwala? Jak uwazacie? W koncu nie byloby
innych
> pokus, innych milosci.
> pozdrawiam
> spider.
>
>
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-06 19:55:25

Temat: Re: samotność
Od: "spider" <s...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

Hey!
> Ja tez nie
> szukam milosci.
Czemu piszesz 'tez'? Przeciez ja nie powiedzialem, ze nie szukam tylko
uzylem slowa 'moze'. Takze teraz naprawde nie wiesz :).
> Ty nie chcialbys byc kochany?
Postawmy hipoteze...
Jesli np. nie jestem kochany (i jest mi z tym dobrze) to dlaczego mam to
zmieniac? Po co sie zobowiazywac? (wg mnie milosc taka bezinteresowna nie
istnieje). Takze jesli bylbym kochany, to bylaby zmiana niekoniecznie na
lepsze.
Ale to tylko hipoteza... :)
> Z tym uciekaniem od milosci, to masz racje, ale sa wyjatki i ja do nich
> naleze. Nie szukam milosci na chwile. Wogole jej nie szukam.
Oj nie jestes takim jedynym wyjatkiem :)))).
> Dla mnie milosc
> wiaze sie z przyjaznia.
Widzisz, i tutaj jest ta obustronnosc, o ktorej pisalem. Obie strony musza
sie angazowac, zeby cos z tego bylo. Takze nie wystarczy chciec byc
kochanym, ale trzeba rowniez kochac. Podobnie jest z przyjaznia, nie mozna
tylko brac, ale trzeba tez dawac (a co za tym idzie poswiecac sie, byc
odpowiedzialnym itp.).
> Mozesz byc pewny, ze ta milosc przetrwa- ja w to wierze, a
> jesli Ty nie, to przykro mi...
Nie mozna byc pewnym. Pewnosc wyklucza inne rozwiazania. Ja nie jestem
pewny, czy akurat dana milosc przetrwa, bo wystarczy naprawde jeden czynnik
(a po nich moga przyjsc nastepne) i prawdopodobienstwo przetrwania maleje.
Przyklad... Ludzie biora slub, bo sie kochaja, chca byc cale zycie ze soba,
zakladaja rodzine... Sa PEWNI, ze ich milosc przetrwa, a tymczasem, sa
zdrady, rozstania, rozwody itp.
pozdrawiam
spider.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-06 21:59:08

Temat: Odp: samotność
Od: "Lamia" <L...@...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam:-)

"Wsadzic" pare na bezludna wyspe?
Wiele ksiazek o tym napisano i wiele filmow nakrecono oczywiscie kazde z
nich mialo inne zakonczenie. Ale jak by bylo w rzeczywistosci? Czy
przypadkiem nie wychodza wtedy najaw najgorsze ludzkie cechy?

pozdrawiam
roza

Użytkownik spider <s...@c...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:seOc4.21105$N...@n...tpnet.pl...
> Hey!
> > Uwazam, ze kazdy czlowiek dazy do milosci
> Ej, to nie tak... dlaczego uwazasz, ze 'kazdy' czlowiek... znasz
> wszystkich???
> Moze ja nie daze? Skad mozesz o tym wiedziec?
> Widzisz? I juz nie jestes taka pewna... :)
> Ludzie preferuja (a moze sie myle, nie wiem, ale to tylko hipoteza oparta
na
> moich obserwacjach) ostatnio taka 'wolna milosc' do niczego nie
> zobowiazujaca (coraz mniej ludzi zaklada rodziny, bierze slub - i to nie
> tylko ze wzgledow ekonomicznych). Nie wiem czy znajdziesz wielu ludkow,
> ktorzy zakochuja sie tak raz na cale zycie? Ale gdy jestes w fazie
> zakochania, nie myslisz o tym, ze to na cale zycie.
> Takze powiedz, czy potem nie uciekasz od tej milosci, ktora tak bradzo
> popierasz?
> > sile, ale moge sie zgodzic z tym, ze ludzie uciekaja od samotnosci, bo
> > przeciez nie ma nic gorszego jak samotnosc, prawda??
> To tak jak napisalem w jednym poscie...
> Ludzie gdy sa samotni, chca byc kochani, a jak juz jest osoba, ktora
kocha,
> to nagle jest pelno problemow i chca byc niezalezni, wolni.
> To naprawde wielki paradoks.
> Mozna to bardziej rozwinac, bo na to maja wplyw rozne czynniki.
> Ciekawe co by sie stalo jakby swiezo zakochana pare wysadzic na bezludna
> wyspe? Czy ich milosc by przetrwala? Jak uwazacie? W koncu nie byloby
innych
> pokus, innych milosci.
> pozdrawiam
> spider.
>
>
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-06 22:04:57

Temat: Odp: samotność
Od: "Lamia" <L...@...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witaj Marto:-)

Powiedz mi dlaczego z gory zakladasz, ze ludzie ktorzy sie slabo znaja i
laduja na bezludnej wyspie predzej czy pozniej pozabijaja sie?

Przeciez oni sa zalezni od siebie i niestety jezeli chca przetrwac musza
wspolpracowac niezaleznie od tego czy sie kocha/lubia czy nie.

Wierz mi w pojedynke naprawde bardzo trudno jest cokolwiek osiagnac:-)

pozdrawiam
roza
Użytkownik Marta M <m...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:852714$875$...@z...polsl.gliwice.pl...
> Czesc!
>
> Przyznaje sie do bledu :-) Napisalam, ze "kazdy"- przepraszam. Ja tez nie
> szukam milosci. Dla mnie wazniejsza jest przyjazn i na niej skupiam
> wszystkie swoje uczucia.
> Nie do konca chodzilo mi o to, ze "kazdy" chodzi i szuka tej milosci, ale
w
> glebi duszy, chyba kazdy chcialby byc kochamy, prawda?
> Ty nie chcialbys byc kochany?
> Z tym uciekaniem od milosci, to masz racje, ale sa wyjatki i ja do nich
> naleze. Nie szukam milosci na chwile. Wogole jej nie szukam. Dla mnie
milosc
> wiaze sie z przyjaznia. Tak wiec jesli znalazlam przyjaciela, taka bratnia
> dusze, to z tej przyjazni moze urodzic sie milosc i ta milosc jest dla
mnie
> najpiekniejsza. Wtedy wiesz o tej osobie duzo, bardzo duzo i kochasz ja
taka
> czysta miloscia. Mozesz byc pewny, ze ta milosc przetrwa- ja w to wierze,
a
> jesli Ty nie, to przykro mi...
>
> Jesliby taka zakochana pare wysadzic na bezludnej wyspie, to nie
> przetrwaliby, gdyby sie wczesniej dobrze nie poznali. Kazdy ma jakies
swoje
> przyzwyczajenia, przewaznie nie tolerowane przez innych albo wydajace sie
za
> glupie. Taka para nie ma przyszlosci i chybaby sie pozabijali na tej
wyspie.
> Jesli taka pare, ktora sie bardzo dobrze zna, wysadzic na wyspie, to oni
> pewnie byliby razem dalej. Moze nawet zwiazaliby sie ze soba juz na cale
> zycie. Moge tylko przypuszczac, bo nie wiem napewno, ale zobacz
sam...znasz
> kogos i wiesz kto to jest, wiesz jakie sa jego przyzwyczajenia, wtedy
mozesz
> z nim jechac wszedzie, wiedzac, ze bedziesz sie swietnie czul w jej/jego
> towarzystwie. Jesli wybierasz sie gdzies z osoba prawie obca, nawet jesli
> bylaby to Twoja dziewczyna, to nie wiesz czego mozesz sie po niej
> spodziewac, prawda??
>
> Pozdrawiam.
>
> Marta M
>
>
> Użytkownik spider <s...@c...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:seOc4.21105$N...@n...tpnet.pl...
> > Hey!
> > > Uwazam, ze kazdy czlowiek dazy do milosci
> > Ej, to nie tak... dlaczego uwazasz, ze 'kazdy' czlowiek... znasz
> > wszystkich???
> > Moze ja nie daze? Skad mozesz o tym wiedziec?
> > Widzisz? I juz nie jestes taka pewna... :)
> > Ludzie preferuja (a moze sie myle, nie wiem, ale to tylko hipoteza
oparta
> na
> > moich obserwacjach) ostatnio taka 'wolna milosc' do niczego nie
> > zobowiazujaca (coraz mniej ludzi zaklada rodziny, bierze slub - i to nie
> > tylko ze wzgledow ekonomicznych). Nie wiem czy znajdziesz wielu ludkow,
> > ktorzy zakochuja sie tak raz na cale zycie? Ale gdy jestes w fazie
> > zakochania, nie myslisz o tym, ze to na cale zycie.
> > Takze powiedz, czy potem nie uciekasz od tej milosci, ktora tak bradzo
> > popierasz?
> > > sile, ale moge sie zgodzic z tym, ze ludzie uciekaja od samotnosci, bo
> > > przeciez nie ma nic gorszego jak samotnosc, prawda??
> > To tak jak napisalem w jednym poscie...
> > Ludzie gdy sa samotni, chca byc kochani, a jak juz jest osoba, ktora
> kocha,
> > to nagle jest pelno problemow i chca byc niezalezni, wolni.
> > To naprawde wielki paradoks.
> > Mozna to bardziej rozwinac, bo na to maja wplyw rozne czynniki.
> > Ciekawe co by sie stalo jakby swiezo zakochana pare wysadzic na bezludna
> > wyspe? Czy ich milosc by przetrwala? Jak uwazacie? W koncu nie byloby
> innych
> > pokus, innych milosci.
> > pozdrawiam
> > spider.
> >
> >
> >
> >
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-01-07 02:08:30

Temat: Odp: samotność
Od: "Czarek" <c...@y...com> szukaj wiadomości tego autora

Lamia:
> ....... Ale jak by bylo w rzeczywistosci? Czy
> przypadkiem nie wychodza wtedy najaw najgorsze ludzkie cechy?

...i najlepsze cechy tez, przynajmniej teoretycznie powinny... :)

Pozdrawiam.
--
Czarek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Znaki zodiaku...
Re: Urodziny...
Re: wqrzyl mnie!
Re: sie rozleniwilam...
tak bym chciał już nie chcieć palić.............

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »