From: "miki" <c...@k...net.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
References: <8uv103$s99$1@news.tpi.pl>
Subject: Re: sens mego istnienia :(
Date: Thu, 16 Nov 2000 10:37:26 +0100
Lines: 37
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
NNTP-Posting-Host: proxy-one.polnet.wroc.pl
X-Original-NNTP-Posting-Host: proxy-one.polnet.wroc.pl
Message-ID: <3a13aacf$1@news.vogel.pl>
X-Trace: 16 Nov 2000 10:37:19 +0100, proxy-one.polnet.wroc.pl
X-Complaints-To: U...@n...vogel.pl
Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.ipartners.pl!news.nask.pl!news.tpi.pl!news.vogel.pl!prox
y-one.polnet.wroc.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:64933
Ukryj nagłówki
Nie wiem czy Ci to cos pomoze ale napisze Ci kilka slow o sobie. Przez dwa
lata dobijalam sie do chlopaka, z ktorym wprawdzie sie przyjaznilam i bardzo
mnie lubil ale nic ponadto. Mialam 26 lat i nigdy nie bylam z nikim
zwiazana. Przez tego chlopaka, ktory przez jakis czas nawet probowal wyjsc w
moja strone ale potem sie wycofal wpadlam w calkiem niezla depresje -
plakalam w nocy, budzilam sie rano i zalowala, ze sie obudzilam, marzylam by
juz umrzec, kazdy dzien wygladal podobnie, bylam apatyczna, moj pokuj
wygladal tragicznie bo nie chcialo mi sie sprzatac i do tego stracilam prace
i przez dlugi czas nie moglam znalezc nowej. Taki stan ciagnal sie przez
prawie rok. No i ktoregos dnia sie wkurzylam, powiedzialam sobie, ze mam juz
serdecznie dosyc siedzenia przy telefonie z nadzieja, ze zadzwoni, dosyc
przeplakanych nocy itp. Znalazlam sobie w internecie stronki, gdzie byly
calkiem fajne ogloszenia typu szukam przyjaciela - nawet nie wiem czy
jeszcze sa - i napisalam kilka slow. Odpisalo sporo osob a ja staralam sie w
miare wszystkim odpisywac ale wiadomo z wieloma z tych osob brakowalo mi
wspolnego jezyka i sie urywalo bardzo szybko. A jednak wsrod osob, ktore
odpisaly znalaz sie ktos, kto byl bardzo podobny do mnie - swietnie sie
dogadywalismy, laczylo nas sporo podobnych przezyc i bardzo szybko weszlismy
na glebszy, bardzo szczery poziom porozumiewania. Zreszta juz sam fakt, ze
poznalam troche nowych osob bardzo mi pomogl sie rozruszac, wyjsc z czterech
scian i rozpamietywania. Jeszcze dwa lata temu nie bylabym w stanie
uwierzyc, ze znajdzie sie ktos, z kim bede mogla budowac dom, rodzine, kto
mnie przyjmnie taka jaka jestem i pokocha. Caly czas bylam zafiksowana na
jednym facecie. A jednak udalo mi sie ulozyc zycie.
Nie mowie, ze musisz dawac ogloszenia ale na pewno Twoje zycie w duzej
mierze zalezy od Ciebie, Twojego podejscia. Terapia? Tabletki
antydepresyjne? Mysle, ze to ostatecznosc. Najpierw siadz i zastanow sie co
mozesz zmienic, powiedz sobie STOP! nie chce tak dalej zyc! Wiem, nie
wszystko zalezy od Ciebie ale wierz mi sporo jednak zalezy.
Zastanow sie co lubisz robic, co sprawia Ci radosc. No i postaraj sie zyc
aktywnie, wychodz do ludzi.
Mam nadzieje, ze w Twoim zyciu sporo sie jeszcze zmieni. 30 lat to naprawde
nie tragedia.
Pozdrawiam
miki
|