Data: 2007-12-26 14:58:50
Temat: Re: sepsa
Od: "Jeff " <j...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
tomek wilicki <t...@w...pl> napisał(a):
> Jeff wrote:
> > Intersujaca jest oprzede wszystkim odpowiedz na pytanie: co do tego stanu
> > doprowadza.
> > Przeciez nie powiesz mi, ze to jest kwestia przypadku. Bo to nie bedzie
> > prawda.
> Na moim ulubionym przykładzie wyjaśnię, hehe.
> To coś jak z boreliozą. Żyję w rejonie endemicznym, kleszcz mnie złapał już
> z 200 razy, ludzie u mnie od 1 razu dostają rumienia i potem się leczą
> miesiącami. Teoretycznie powinienem być już chory przynajmniej ze 20 razy,
> na kilka różnych chorób odkleszczowych. W praktyce bakcyle dostały taki
> wpierdziel od antyciał, że aż miło było popatrzeć.
>
> Kwestia przypadku? Nie, a skąd. Po prostu od kilkunastu lat w ogóle nie
> zażywam ŻADNYCH leków, nie licząc okresowo witaminy C. Mój system
> odpornościowy był przez te wszystkie lata trenowany do radzenia sobie z
> różnymi dziwnymi sytuacjami.
>
> W sepsie prawidłowej reakcji nie ma. Co konkretnie doprowadza do tego stanu?
> Dlaczego jeden organizm na infekcję borella wytwarza antyciała po 2
> miesiącach, inny po 2 dniach? Dlaczego jeden organizm na infekcję
> gronkowcem reaguje spokojnym, zorganizowanym, ograniczonym do niezbędnego
> minimum kontratakiem, a drugi bije na oślep, przechodząc rytmicznie ze
> stanu kompletnej bezbronności w stan histerycznego tłuczenia wszystkiego co
> mu wpadnie w immunoglobuliny?
>
> Przynajmniej w części przypadków winę za rozwój sepsy ponosi rozregulowanie
> właściwego działania systemu odpornościowego. Jak dokładnie? Nie wiem. Tego
> nikt nie wie. Mechanizm powstawania zakażenia pewnie zna co piąty lekarz,
> ale mechanizm postawania wypaczonych reakcji doprowadzających do
> zakażenia - wątpię, czy kiedykolwiek został opracowany. A gdyby nawet tak
> się stało, szybciutko by to ukryto, bo mogłaby spaść sprzedaż leków.
>
> Kurcze,tu naprawdę nie trzeba tytanicznej inteligencji żeby na to wpaść,
> wystarczy jakiś szczątkowy rozsądek. Po co komu nazwy reakcji czy komórek
> biorących udział? To proste jak drut, jak człowiek często podnosi ciężary,
> stopniowo będzie dźwigał coraz więcej, jak ciągle ktoś mu pomaga - zapomni
> jak to się robi i spuści sobie na nogę. I naprawdę nie ma znaczenia, jakie
> dokładnie reakcje zachodzą w mózgu i mięśniach podczas procesu trenowania
> umiejętności przenoszenia ciężarów czy podczas "nauki" walki z zakażeniami.
> Efekt jest ten sam.
Dobre, ale w dzisiejszych czasach malo realistyczne.
Nazwy reakcji i mechanizmow sa na pewno potrzebne przede wszystkim tym, ktorzy
produkuja leki, ale dzieki temu wszyscy zdobywamy coraz lepsza wiedze o
czlowieku, ktora mozna wykorzystac w sposob pozytywny dla czlowieka np. w
profilaktyce. Chociaz niestety jak zwykle, nie tylko:))
> Pozdrawiam lekarzy przepisujących antybiotyki na przeziębienie
Eh... z antybiotykami, a szczegolnie z ich naduzywaniem, to jest w tej chwili
nieco bardziej skomplikowana sytuacja.
Oby tylko przy ich pomocy, nie wyprodukowano w koncu jakiegos supermutanta:)))
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|