Data: 2003-01-11 12:20:24
Temat: Re: sfora
Od: "Andrzej Glowacki" <f...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Użytkownik wrote:
> Andrzeju,
> [...]
Dziękuję za wsparcie ;-). Chyba wypada mi parę słów przy tej okazji
powiedzieć. Nie pojawiłem się na tej grupie, po to, by szukać konfliktów.
Wprost przeciwnie, myślałem, że znajdę tu miłą atmosferę do dyskusji na
interesujące mnie tematy. Miałem nadzieję, że nauczę się czegoś od starszych
bywalców grupy, ewentualnie podzielę się swoją skromną wiedzą i skromnymi
doświadczeniami. Niestety, już na samym początku zostałem oblany kubłem
zimnej wody ;-). Do dziś pamiętam jak jeden z lekarzy napisał mi "lekarzu,
lecz się sam" ;-). Chociaż prawie każdy z nas ma jakieś swoje własne
nieprzyjemne doświadczenia z lekarzami, policjantami, urzędnikami, itd., ja
nigdy nie staram się przenosić ich, na innych członków danej grupy zawodowej
czy społecznej. Dlatego absolutnie nie jestem obrażony na cały świat
lekarski czy na wszystkich policjantów z powodu jednego czy dwóch niemiłych
incydentów. Po prostu ludzie są różni, niezależnie, do jakiej grupy
zawodowej czy społecznej należą.
To, co jest najbardziej moim zdaniem niekonstruktywne na tej grupie, to
ciągłe pouczanie innych. Przecież my wszyscy jesteśmy dorośli. Dlaczego mamy
nawzajem się pouczać, co wolno robić, a czego nie? Najśmieszniejsze w tym
wszystkim jest to, że często Ci, co próbują pouczać innych, sami zasługują
na pouczenie. No i kółko się zamyka ;-). Moim zdaniem zasada dyskusji wydaje
się prosta. Jeżeli nie zgadzamy się czyimś zdaniem, wypowiedzmy obok swoje a
resztę pozostawmy pytającemu. Niemerytoryczne włączanie się do wątku tylko i
wyłącznie po to, aby kogoś pouczyć jest dla mnie delikatnie mówiąc
niepoważne. Niestety, jest to zjawisko nagminne i moim zdaniem jest to istna
zmora tej grupy. Gdy już nie możemy się powstrzymać od pouczenia kogoś, to
przecież można swoje uwagi wysłać na prywatny email lub nawet je ogłosić
publicznie, ale przecież można to zrobić w grzecznej, kulturalnej formie. W
takiej, w której nikogo nie obrazimy, nie urazimy, nie ośmieszymy, a tym
samy nie wywołamy niepotrzebnej awantury.
Pomimo tego, że zasady wzajemnego poszanowania wydają się logiczne, ciągle
na świecie istnieją zbrojne konflikty a na grupach dyskusyjnych prowadzone
są agresywne dyskusje ;-). Niestety, taka to smutna jest nasza
rzeczywistość. Nie tak dawno, w postscriptum swojego postu napisałem, że
jestem człowiekiem, który nigdy nie żywi długo urazy. Na to jeden z
dyskutantów, odpowiedział mi jednym słowem "szkoda" ;-).
Pozdrawiam wszystkich serdecznie, andrzej
|