Strona główna Grupy pl.soc.rodzina siedmiolatek i praca

Grupy

Szukaj w grupach

 

siedmiolatek i praca

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 81


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2002-06-24 12:26:12

Temat: Re: siedmiolatek i praca
Od: <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



Qwax wrote:

> Czy pracę domową należy opłacać?
>
> Ja uważam, że BEZWZGLĘDNIE NIE!!!
> To są normalne obowiązki domowe - wszystkich domowników.

A kto mówi o normalnych obowiazkach? Jak na razie padaja przyklady o
dodatkowych zajeciach _nie wykonywanych normalnie_ przez dziecko, dzieki którym
ono pomoze rodzicom i oszczedzi im fatygi, poczuje sie przydatne i
dowartosciowane a w dodatku zarobi pieniadze. Moim zdaniem to znacznie lepszy
pomysl niz kieszonkowe- czyli pieniadze za nic.
Nawiasem mówiac-jedno nie przeszkadza drugiemu. Kieszonkowe swoja droga + od
czasu do czasu dorazne dorobienie przy okazji.
Natomiast placenie za odrobione lekcje, za wyniesienie smieci, posprzatany
pokój czy pozmywane naczynia bylyby oczywistym nieporozumieniem i mysle, ze
kazdy z piszacych zdaje sobie z tego sprawe.

> Za to moja mama wprowadziła już od najmłodszych lat 'kieszonkowe'

ciach

> W efekcie do dzisiaj mi mama przypomina jak przez 3 miesiące składałem
> kieszonkowe (ani loda , ani cukierka ani gumki do procy) żeby móc
> kupić książkę - nawet uzgodniłem z panią księgarką by mi ją zatrzymała
> bo 'na pewno ją kupię'.

ciach

> I nigdy potem nie miałem problemu z 'poszanowaniem' pieniędzy.

A inne dziecko moze potem przez lata wspominac jak zbieralo na cos upragnionego
zarabiajac a nie dostajac pieniadze. Co w tym widzisz zlego czy prowadzacego do
nie-poszanowania pieniedzy?
pzdr
agi

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2002-06-24 12:51:28

Temat: Re: siedmiolatek i praca
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Sokrates" <d...@w...pl> napisał w
wiadomości news:af72mi$e3q$1@news.tpi.pl...

>
> Myślę, podobnie. Wg mnie lepiej zlecić dziecku jakąś pracę
w
> zamian za kupienie mu tej zabawki przez rodzicow. Samo ma
> jeszcze czas na operowanie grupszą gotówką, no i poza tym
> nie powoduje to również "stresu" u rodziców, gdy czasami
> okazuje się, że własne dziecko ma więcej gotówki, niż
rodzic
> w portfelu i trzeba od niego porzyczać, a ono nie chce
> porzyczyć i trzeba czekać do pierwszego:-)))))))
> Darek

Trzy błędy ortograficzne, wybaczcie!!!!
Darek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2002-06-24 13:10:39

Temat: Re: siedmiolatek i praca
Od: "Qwax" <...@...q> szukaj wiadomości tego autora

> > Ja uważam, że BEZWZGLĘDNIE NIE!!!
> > To są normalne obowiązki domowe - wszystkich domowników.
>
> A kto mówi o normalnych obowiazkach? Jak na razie padaja przyklady o
> dodatkowych zajeciach _nie wykonywanych normalnie_ przez dziecko,
dzieki którym
> ono pomoze rodzicom i oszczedzi im fatygi, poczuje sie przydatne i
> dowartosciowane a w dodatku zarobi pieniadze.

Prawie nigdzie (no może pomalowanie sąsiadowi płotu) nie znalazłem
tego o czym mówisz. Wszystkie podawane przykłady można by podciągnąć
pod "obowiązki domowe", czyli coś co "trzeba" zrobić w domu przez
któregoś z domowników. I w tym momencie dziecię może zauważyć (i
zauważy) że jak ono posprzątało w piwnicy to dostało pieniądze a jak
mama posprzątała cały dom (czy tata naprawił pralkę) to nikt im za to
nie zapłacił. Wytłumacz to dziecku: "dlaczego?" Tylko proszę nie
używaj sformułowania "Bo Ty nie musisz".

Pozdrawiam
Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2002-06-24 13:20:24

Temat: Re: siedmiolatek i praca
Od: "Variete" <a...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Qwax <...@...q> w wiadomości do grup dyskusyjnych napisał:31062-1024
9...@2...17.138.62...

>Wytłumacz to dziecku: "dlaczego?" Tylko proszę nie
> używaj sformułowania "Bo Ty nie musisz".

Bo to jest coś co wykracza poza możliwe dla siedmiolatka codzienne obowiązki
.

Variete.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2002-06-24 13:24:18

Temat: Re: siedmiolatek i praca
Od: <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Za to moja mama wprowadziła już od najmłodszych lat 'kieszonkowe' (nie
> duże) z jednym zastrzeżeniem. To co dostaję jako 'kieszonkowe' mogę
> wydać na co chcę ale za zakupione książki dostaję zwrot (książki które
> ja chcę kupić a nie które są mi konieczne do szkoły).

To się nazywa "ulga podatkowa" :-))))

Marta

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2002-06-24 13:24:23

Temat: Re: siedmiolatek i praca
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Mój syn marzy o pewnej zabawce. Chce na nią zarobić. Czy przychodzi
Wam do
> głowy pomysł, jak mógłby na nią zapracować?
>

Moje dzieci przez pewien czas dostawały po 3 zł za sprzątnięcie
odkurzaczem pokoju rodziców oraz przedpokoju oraz po 1 zł za wytarcie
kurzy w w/w. Swój pokój sprzątali "za darmo".

Ale ostatnio jakoś "przestało im się opłacać".

Jeśli chodzi o pieniądze z innych źródeł to 15-latek opublikował kilka
swoich zdjęć w miesięczniku turystycznym, jako ilustracje do moich
artykulów. Redakcja zapłaciła mi, ale skrupulatnie się z nim
rozliczyłam.

Pozdrowienia.

Basia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2002-06-24 13:24:43

Temat: Re: siedmiolatek i praca
Od: <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Qwax wrote:

>
> Prawie nigdzie (no może pomalowanie sąsiadowi płotu) nie znalazłem
> tego o czym mówisz. Wszystkie podawane przykłady można by podciągnąć
> pod "obowiązki domowe", czyli coś co "trzeba" zrobić w domu przez
> któregoś z domowników.

Któregos nie znaczy dziecko :)
Mialam na mysli normalne obowiazki domowe _dziecka_. Raczej nie kazesz córce
myc samochodu na codzien, czy sprzatac w piwnicy ani naprawiac pralki prawda?
A jesli dziecko zrobi wiecej niz musi wyreczajac w tym któregos z rodziców to
co za problem ustalic wczesniej, ze dostanie za to jakies drobne pieniazki?

> I w tym momencie dziecię może zauważyć (i
> zauważy) że jak ono posprzątało w piwnicy to dostało pieniądze a jak
> mama posprzątała cały dom (czy tata naprawił pralkę) to nikt im za to
> nie zapłacił. Wytłumacz to dziecku: "dlaczego?" Tylko proszę nie
> używaj sformułowania "Bo Ty nie musisz".

Mama i tata utrzymuja dom- nie ma kto tego zrobic za nich. Dziecko nie musi,
nie jest to jego obowiazkiem. Skoro wiec ustalamy, ze to zrobi- równie dobrze
oprócz slowa 'dziekuje' moze dostac za to pieniadz. Gdyby do naprawy pralki
wezwac fachowca to tez wzialby pieniadze, gdyby do sprzatania wynajac
sprzataczke- to tez wzielaby za to pieniadze. Skoro wiec dziecku dajemy okazje
sie wykazac i wyreczyc rodziców w niecodziennych wiekszych pracach to czemu nie
wynagrodzic tego i nie dac mu tych pieniedzy zarobic? Po sobie wiem, ze
szacunek do tych drobnych zarobionych w taki sposób rósl zamiast malec.
Wlasnie dlatego, ze ja te pieniadze _zarobilam_ , _zapracowalam sobie ciezko_
na nie.
Jak dla mnie róznica jest duza - szczegolnie, ze rodzice umieli to wtedy madrze
wytlumaczyc ( dlatego tez nigdy nie bylo migania sie: odrobie lekcje jesli... -
bo to bylo zupelnie ale to zupelnie co innego- to wlasnie m.in. byly _moje
obowiazki_ )
pzdr
agi

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2002-06-24 13:25:24

Temat: Re: siedmiolatek i praca
Od: "Oasy" <O...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Variete" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
news:af734p$1jc$1@news.tpi.pl...
> A co jeśli ambitny chłopiec chce sam zarobić na zabawkę? Może kupi ją
sobie
> z Twoje dobre słowo?
Chodziło mi tylko i wyłącznie o kupienie mu jej za jego zasługi.

> Albo nie chciałeś zrozumieć, albo ja napisałam niejasno. Właśnie chodziło
o
> to, żeby dziecko nie dostało pieniędzy za coś co jest jego obowiązkiem
> domowym. Spróbuj przeczytać jeszcze raz mój pierwszy post (fragment o
> wynoszeniu śmieci).
Racja, fragment o wynoszeniu śmieci źle zrozumiałem.

> A pielenie ogrodu, mycie samochodu, czy zbieranie owoców? Cóż... w mojej
> rodzinie nie należało to do obowiązków siedmiolatków. I moja córka jak
> bedzie miała 7 lat tez pewnie nie będzie miała obowiązku mycia samochodu
> :-)). Uważam, że to jest coś co wykracza poza obowiązki siedmiolatka i po
> wykoaniu czegoś takiego mozna mu za to zapłacić. Po to właśnie, by poczuł
> się doceniony i dowarościowany tym czego dokanał - mionowicie: sam
> zapracował na swoją zabawkę. Bo tu leży sedno sprawy, a nie w tym jak
> poinniśmy okazywać dziecku nasze zadowolenie z wykonywanych przez niego
> obowiązków.

A w mojej należała do obowiązków pomoc w każdej pracy w jakiej poproszą mnie
rodzice którzy wiedzieli gdzie mogą mnie zatrudnić a na co jestem za młody.
A jeżeli na jakąś pracę byłem zbyt młody to zarabianie przez nią też rzecz
jasna nie wchodziło w rachubę. A liczyć na nagrodę mogłem tak samo jak
wszyscy, tzn kiedy efekt finansowy wspólnej pracy był pozytywny. Co uczy po
pierwsze obowiązkowości, a po drugie zrozumienia ogólnej sytuacji finansowej
i tego że często trzeba pracować dla innych wartości niż pieniądze.
Wniosków z mojego życia nie uważam za jedynie słusznych, bardzo podobają mi
się też doświadczenia Qwaxa z kieszonkowym, prowadzące do nauki poszanowania
pieniędzy, Twojej propozycji też nie skreślam, uważam że jeśli dobrze się to
dziecku wytłumaczy to w różny sposób można osiągnąć pozytywny skutek, wydaje
mi sie jednak że jest to zbytnie przewartościowanie pieniędzy ponad inne imo
ważniejsze sprawy.

Pozdrawiam
Andrzej


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2002-06-24 13:26:10

Temat: Re: siedmiolatek i praca
Od: "Qwax" <...@...q> szukaj wiadomości tego autora

> >Wytłumacz to dziecku: "dlaczego?" Tylko proszę nie
> > używaj sformułowania "Bo Ty nie musisz".
>
> Bo to jest coś co wykracza poza możliwe dla siedmiolatka codzienne
obowiązki
> .
Jeżeli coś wykracza poza możliwości dziecka to się tego dziecku nie
zleca do wykonania.
(piwnicy 'codziennie' nie sprzątasz)

Pozdrawiam
Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2002-06-24 13:27:23

Temat: Re: siedmiolatek i praca
Od: <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> A pielenie ogrodu, mycie samochodu, czy zbieranie owoców? Cóż... w mojej
> rodzinie nie należało to do obowiązków siedmiolatków. I moja córka jak
> bedzie miała 7 lat tez pewnie nie będzie miała obowiązku mycia samochodu
> :-)). Uważam, że to jest coś co wykracza poza obowiązki siedmiolatka i po
> wykoaniu czegoś takiego mozna mu za to zapłacić.

A potem zażada od żony zapłaty za pozmywanie naczyń, bo to nie należy do jego
obowiązków ;-)

Marta



--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 9


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Siedzieć w domu - już wiem
ksiazki do sprzedania
NTG sorki
OT pl.rec.uroda
ślub ateisty z katolikiem

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »