Strona główna Grupy pl.sci.psychologia silna osobowosc

Grupy

Szukaj w grupach

 

silna osobowosc

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-12-02 15:48:11

Temat: silna osobowosc
Od: "pjotrek" <p...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam wszystkich
Chciałem sie zapytać jak to jest z mocną osobowościa dzisiaj ?
A własciwie co przez to pojęcie rozumieć ?
Od razu przychodzi mi namysl kontekst historyczny znaczy się jak kto sie odnajduje na
tle czasów
Często mówi się że najtrudniej jest właśnie w kapitaliżmie
Moim skromnym zdaniem więzi społeczne są znacznie bardziej napięte niż chozby w
okresie wielkich zrywów powojennych.
Jak tak się popatrzy na różne filmy dokumentalne ze strajków to tródno się z tym nie
zgodzic . A dzis panuje wyzysk
Jak teraz podchodzą do ludzi w pracy : jak do maszyny , do przedmiotu.
Za komuny tez tak było ale przynajmniej każdy miał pracę
Teraz oficjalne bezrobocie to cirka 14 proc. A ile jest nieoficjalnie?

Jak teraz można by zdefiniować silny charakter
Czy jest to dres , czy gruba swińska morda podjeżdzająca nowiutkim merolem?
żądzi cfaniactwo i lewactwo ?
Chciałem tez zapytać jak w takim razie należałoby się przystosować?
Jak nie dać się ,
Jak mieć twardy charakter ?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2000-12-02 22:30:27

Temat: Re: silna osobowosc
Od: "symbionista" <s...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik pjotrek <p...@k...net.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:90b7c4$8ho$...@a...webcorp.com.pl...
>Witam wszystkich
[...]
>Jak teraz można by zdefiniować silny charakter
>Czy jest to dres , czy gruba swińska morda podjeżdzająca nowiutkim merolem?
>żądzi cfaniactwo i lewactwo ?
fura skora i komora.... to jest raczej fafikowanie;)
>Chciałem tez zapytać jak w takim razie należałoby się przystosować?
a po co sie przystosowywac? nie lepiej miec wlasny styl?
>Jak nie dać się ,
>Jak mieć twardy charakter ?
tu juz lepiej...... ja sie po prostu nie daje.
Wiadomo, ze ni wyskakuje na solo z takim maczo, bo nawet nie
mialbym szans, ale robie to delikatnie.
Twardy charakter musisz sam sobie wyrobic. Troche to potrwa
ale za to ile potem satysfakcji :)))))))))

pozdrawiam
symbionista
ps. i nie daj sie!!!


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-12-04 09:38:18

Temat: Re: silna osobowosc
Od: "Duch" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ciekawe pytania zadales, rzeczywiscie to co piszesz to dosc wazne
problemy dziasiaj, w naszym kraju.
Pytasz o "mocna osobowosc", i jak takim byc.
Pozory myla ale to bardzo glebokie pytanie... mialem
kiedys pewien problem, duzy dotyczyl wlasnie "silnej osobowisci",
ale o tym pozniej,

> Witam wszystkich
> Chciałem sie zapytać jak to jest z mocną osobowościa dzisiaj ?
> A własciwie co przez to pojęcie rozumieć ?
> Od razu przychodzi mi namysl kontekst historyczny znaczy się jak kto sie
odnajduje na tle czasów

Wydaje mi sie, ze w jednym masz racje: przyjscie "kapitalizmu" (specjalnie
cudzyslow) w 1989 roku
spowodowalo pewne zmiany w "osobowosci spoleczenstwa", w czym wazna role gra
"twardosc",
a raczej jej poszukiwanie. Inaczej "jak nie dac sie zrobic w balona i byc
twardym?"

> Moim skromnym zdaniem więzi społeczne są znacznie bardziej napięte niż
chozby w
okresie wielkich zrywów powojennych.

Zgoda, wiezi sa teraz bardzo napiete. Wynika to z przemian.
Wczesniejszy model byl taki: jest dziadowsko, ale to "przez komune".
Po przemianach w 1989 roku nastapil syndrom "dzieci opuszczonych przez
ojca".
Z zycia moglo by to wygladac tak:
Przyklad 1: jest ojciec, pije, casem nie wraca do domu, awanturuje sie. Cala
rodzina na niego narzeka,
wszystko przez niego (slusznie), dzieci zestresowane, zle sie ucza itd....
Nagle przychodzi
"dobra opieka spoleczna" i zamyka ojca. I czesto okazuje sie, ze nie jest
lepiej. Ok nie ma
awantur, ale dzieci dalej sie zle ucza, a nie ma juz na kogo zwalic. A
problemy dalej pozostaly.
To wielki problem ofiary...
Przyklad 2: jest zaklad pracy, firmy i zly szef. Maci, kreci, zle
organizuje, wszystkim odbiera
chec do pracy, jest zamiesznie i nieefektywna produkcja. Trwa to powiedzmy 5
lat.
Wkurzeni pracownicy "wywalaja" szefa... przechodzi nowy sze, naprawde dobry
i ...
okazuje sie, ze problemu pozostaly: pracownicy malo co umieja, najbardziej
to kombinowac,
nie potrafia znalesc sie w nowej sytuacji gdzie wymaga sie elokwentosci,
wiedzy i blyskotliwosci,
inicjatyty. Jest niedouczenie, tylko urazona duma. Okazuje sie, ze
najwieksza
przeszkodo w "rozwoju firmy" sa teraz (malo winni) pracownicy.

Tak wlasnie czuja ludzie dzisiaj. "Zla komuna odeszla" i nagle okazalo sie
ze
"dobry lud" tez jest dziadowski. Dla niektorych, przyzwyczajonych do "etosu
robotnika"
ludzi to zbyt duzo do "lykniecia", wycofuja sie w (kolejnym) buncie.

A elity kloca sie i tylko podkladaja sobie swinie, a "w balona" robieni sa
przy okazji
ludzie na dole. Sklocone "elity" walcza na smierc i zycie, dobro wspolne
wogole sie
nie liczy. Nic dziwnego, ze panuje przekonanie, ze najlepiej byc cwaniakiem,
bo i... to najlepsze daje rezultaty.

Inna sprawa, ze kreuja sie teraz nowe uklady spoleczne,
wczesniej bylo proste: "zla komuna" i dobry lud.
Teraz trzeba wreszcie wziasc sie do pracy i *samemu* sprostac
trudnoscia, co niektorych ogarnia
zdziwienie, ze "na to wyszlo". Ludzie chcieli (jak ktos napisal)
pracowaj dalej tak samo, w tej samej fabryce syrenek, ale
do pracy dojezdzac mercedesami.

Czytalem kiedys reportarz z fabryki deawoo. Robotnicy "wku....ni"
na szefa lini produkcyjnej. Ale czemu?
Okazalo sie, ze pensje maja wyskie... Problem w tym, ze
ktos "zacal im mowic co oni maja robic". Tu zle sroba przykrecona,
tu zle nasmarowne... madrala jakis :-)
Wczesniej bylo inaczej: lud narzekal na psujace sie syrenki, a w pracy
zle przykreacal sruby od syrenki.

> Często mówi się że najtrudniej jest właśnie w kapitaliżmie
> Jak tak się popatrzy na różne filmy dokumentalne ze strajków to tródno się
z tym nie zgodzic.

Nie zgodze sie. Wlasnie... co to znaczy najtrudniej? Materialnie, czy uklady
spoleczne?

> A dzis panuje wyzysk
> Jak teraz podchodzą do ludzi w pracy : jak do maszyny , do przedmiotu.
> Za komuny tez tak było ale przynajmniej każdy miał pracę
> Teraz oficjalne bezrobocie to cirka 14 proc. A ile jest nieoficjalnie?

Nieoficjalnie 7% :-)
Polowa "bezrobotnych" pracuje na czarno wiec ma prace. Ale nie zglaszaja
tego ze wzgledu na "wysokie koszta legalnego pracownika".
"Wysokie koszta legalnego pracownika" powstaly po to by... dogodzic
pracownikowi. :-)))

> Jak teraz można by zdefiniować silny charakter
> Czy jest to dres , czy gruba swińska morda podjeżdzająca nowiutkim
merolem?
> żądzi cfaniactwo i lewactwo ?
> Chciałem tez zapytać jak w takim razie należałoby się przystosować?
> Jak nie dać się ,
> Jak mieć twardy charakter ?

Dobre pytania, bardzo dobrze pasujace do dziesiejszej rzeczywistosci.
Mialem -jak napisalem wyzej- pewnien problem, wlasnie problem twardziela.
Chodzilo o to ze patrzac na wlasnie takich "mercedesowych szpanerow"
czulem sie nikim... ale mialem szczescie :-)) poznalem ten swiatek od
podszewki.
Raz pewnien szpaner wymiakl, puscil i powiedzial prawde... (brawo mu!)
Okazalo sie ze wszystko dotyczy kompleksow: niewiara w siebie, brak celow
w zyciu, brak wsparcia od bliski, czlowiek chce jednak sie liczyc i wpada
w pewna "kolomuje": jestem bogaty to wreszcie cos znacze
I uwaga!: ja co cos znacze a ty baranie, spadaj z drogi bo ja jade.
Rozumiesz? Juz wpadasz w pulapke, szpaner ma problem, jego sprawa,
ale juz Ciebie nim zarazil, czujesz sie urazony i sam bedziesz za chwile
pedzil
za forsa, zeby pokazac ze "wcale nie, jednak cos znaczysz".

Zeby sie nie dac wkrecic w problem, trzeba zobaczyc zycie takiego
twardziela/szpanera, tu zajezdza mercedesem a za rogiem, wczesniej,
balagal na kolanach "panie Andrzeju, blagam, niech pan odroczy splate
kredytu za mercedesa, niech mi pan nie obcina palcow". Serio, ze tak jest.
To wszystko strach i ucieczka, ale to nic, najgorsze inni daja sie w to
wciagac...

Jeszcze apropo napetych wiezi... za komuny, zlu byla winna komuna,
komuna odeszla ale chore stosunki spoleczne pozostaly!!!!
Wczesniej przyjmowalem jakis podatek z pokora i rezygnacja
"wszystko przez komune".
Teraz ide do urzedu skarbowego i okazuje sie np. ze mam placic podatek
10.000 za to, ze w koncu wreszcie tulajac sie po stancjach dostalem
mieszkanie
od wujka ktory zmarl i mi -powiedzmy- przepisal mieszkanie.
Dostalem mieszkanie = jestem pogaty = plac pan na biednych.
Z urzedniczka z Urzedu Skarbowego porozmowanialem sobie sympatycznie,
mila babka, ale w pewnycm momencie sie jej wymsknelo: musia pan placic
bo jest pan bogaty... Zagotowalo sie we mnie (ale pozniej ;-) ).
Wujo placil podatki, z takim trudem kupil to male miszkanko, dal mi
a ja musze placic na biednych? Moja sasiadka, alkocholiczka, dostala
miszkanie, fakt, za komuny, ale za darmo, i jeszcz narzeka, ze
"za 600 to ona nie bedzie pracowac nie jest frajerka". A co, ja za tyle
nie pracowalem? Pracowalem, wiec teraz musze placic, bo jestem bogaty.

:-))) Sorry, troche mnie ponioslo, ale na przykladzie powyzszego widac,
na czym polegaja napiete stosunki spoleczne. Wszystko sie dociera...

Smutne jest jedynie to, ze lud, zamiast sie dostosowywc i uczyc, ucieka
i wraca do "panstawa opiekunczego", spokojnego, bezwysilkowego,
a za chwile bedzie plakac, ze jezdzi syrenkami :-(

Koncze juz koncze... ;-)
Szeroki to temat....
Pozdrufka, Duch




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Czlowiek i sztuka
wygląd w ogóle
zarobic w internecie
milosc jak wojna
czlowiek = komputer

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »