Data: 2002-12-23 08:01:30
Temat: Re: słyszę głosy
Od: "tren R" <t...@2...antispamior.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Eksplorując zasobnik z wyrazami, osobnik <Cezar > wylosował takie:
> nasza współczesna cywilizacja ("nasza" w znaczeniu
> "zachodnioeuropejska" lub "euroatlantycka") przypomina rysunek
Eschera -
> każdy detal jest precyzyjnie okreslony i oddany, ale całość nie ma
sensu.
gdyby całośc nie miała sensu, świat nie funkcjonowałby?
może istotnie istotnie skupiamy sie na detalach, nie troszcząc się
o całość, ale całość daje sobie dzielnie radę bez naszego oglądu?
> przyrost ilości nowych elementów kulturotwórczych wyprzedza
> przyrost zdolności posługiwania się nimi
"budujmy arkę przed potopem
naszych nad własnym losem łez
budujmy arkę przed potopem
na pierwszy i na ostatni chrzest"
> zbyt duży natłok informacji będzie miał skutek raczej
> destrukcyjny dla "przeciętnych ludzi". Brak rozwiniętych możliwości
selekcji
> i analizy informacji doprowadzi do sytuacji, w której przeciętny
człowiek
> stanie się albo witkacowskim "bydlątkiem", szukającym rzeczy prostych
i
> przyjemnych, albo też stanie się bardzo podatny na manipulację [obecna
> cenzura działa na zasadzie odwrotnej niż jej poprzednie modele - dziś
szara
> propaganda nie eliminuje przekazów, ale zatapia je w szumie
informacyjnym].
> Ani jedno, ani drugie nie kojarzy mi się z rozwojem cywilizacyjnym...
więc idziemy raczej w kierunku polaryzacji społeczeństw?
uczeni / specjaliści vs bydlęta ?
ja skłaniał bym się ku temu modelowi.
> Jeśli jednak rozwiną się modele edukacyjne, przekazujące rzetelną
wiedzę o
> świecie i dające narzędzia do działania w nim, a także pojawi się
wysoki
> poziom etyki, zapewniający rzetelność przekazu i eliminujący
redundancję czy
> też choćby czynniki szkodliwe bądź destabilizujące społeczeństwo, to
> "nieograniczony" dostęp do informacji jawi mi się jako czynnik
stymulujący
> rozwój cywilizacyjny.
gdyby ciotka miała wąsy.
niestety to niemozliwe. choc dusza mi sie rwie do tego.
> Swoją drogą - sugeruję zapoznanie się z książką Neila Postmana
"Technopol"
> [PIW, W-wa 1994, o ile mnie pamięć nie myli].
thx.
> Ograniczonej jego czasem i zdolnością percepcyjną. U "przeciętnego
> Kowalskiego" są to granice całkiem wąskie. Prawo Sturgeona wiecznie
żywe.
ale przyswoić kowalski coś musi.
więc prawdopodobieństwo przyswojenia papki
zwieksza się okrutnie.
> Innymi słowy - nawet
> informacje z pozoru nieistotne mogą się przydać w takim lub innym
procesie
> poznawczym.
"Różnorodność przeżyć nigdy nie zaszkodzi,
Jeśli człek się przy tym nie bardzo zasmrodzi,
A gdy i to nawet, i tak nic nie szkodzi,
Bo właściwie mówiąc, kogo to obchodzi!"
pzdr
--
masia i tosia w jednym spały domku
masia w szlafroszku a tosia w podomku
http://trener.blog.pl
|