Strona główna Grupy pl.sci.psychologia smutek Re: smutek

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: smutek

« poprzedni post
Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news
.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Marek" <k...@w...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: smutek
Date: Fri, 10 Dec 2004 23:04:20 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 170
Message-ID: <cpd6fp$p77$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <cpcsor$h52$1@sunflower.man.poznan.pl>
NNTP-Posting-Host: pc41.pila.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1102716218 25831 217.99.142.41 (10 Dec 2004 22:03:38
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 10 Dec 2004 22:03:38 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:297831
Ukryj nagłówki

Przeczytanie przez tej biografii powinno sprawić iż zobaczysz, że nie jesteś
odosobniony w swoich egzystencjonalnych problemach. Koniec biografii ukazuje
pewne rozwiązanie problemu.
Powodzenia Marek


Mamy o to delikwenta (Mareczka naszego kochanego), któremu się w życiu
wiedzie średnio. Jest człowiekiem w który czasem zastanawia się nad rzeczami
fundamentalnymi, choć proste sprawiaja mu i tak dość problemu. Mareczek,
broń Boże, filozofem jeszcze nie jest, aleć zaczynają się w nim rodzić
filozoficzne zainteresowania. Jak? Ano bo w ramach jego zastanowień wyszło
mu, że jest tu "coś nie tak". że się mówi co innego, i co innego robi, że
jego religia go nie przekonuje, że mu się wiedzie średnio, a chciałby
inaczej (jak, to on sam może nie wiedzieć). Nasz Mareczek jest gotowym
"materiałem" na radykalnego egzystencjalistę, lub... skrajnego idealistę.
Wbrew pozorom rzeczy te mają więcej wspólnego niż się zdaje.

Mareczek nasz z całym bagażem swoich myśli posiada oczywiście jakiś sprawny
umysł (kto go nie posiada ten nie filozofuje) i z tym umysłem zapewne
skończy studia a (załóżmy) jest przy tym człowiekiem zdolnym i
inteligentnym. Myśli. i myśli dogłębnie. Nie zadowalają go "społeczne"
uzasadnienia, albo go wręcz denerwują. i słusznie. Mareczek (ups... teraz to
już Pan Marek) drąży dręczące go zagadnienia, a nastroje ma średnie...

Z takim nastawieniem, jak sobie poczyta to i tamto, bo zakładam, że Pan
Marek do swoich zainteresowań się przykłada, z czasem być może nie będzie
już tylko sobie filozofował, ale wręcz: zostanie filozofem. to znaczy kimś,
dla kogo filozofia jest sprawą osobistą (a niekoniecznie profesją) i ma w
niej pewną wiedzę i umiejętności, a do tego, nawet: intuicje. Zatem, z takim
nastawieniem (niezbyt przyjemnym) będzie raczej w filofii szukał
_pocieszenia_ niż myślenia stricto, choć tego pocieszenia będzie szukał
oczywiście _myśląc_.

Będzie zatem szczególnie chętnie "nadstawiał ucha" i oka na teorie głoszące
bezsensowności wszelakiego rodzaju i to nie po to by je krytykować, czy
obalić, czy nawet zostać ich zwolennikiem. One po prostu będą dlań niczym
miód na serce...

Ano, bo od takiego Kierkegaarda dowie się wiele o absurdzie (i od Pascala
też), od Heideggera to on się dowie rzeczy jeszcze gorszych: że wszyscy
jesteśmy narzedziami jak młotki i się nas _używa_ (ergo: używaj sobie do
woli), od Platona, że świat jest nędznym odblaskiem idei, od Marksa, że
trzeba rewolucji, od Augustyna, że trzeba Państwa Bożego (a tak w ogóle, to
jeśli nie jest wybrany to i tak pójdzie do piekła, cokolwiek zrobi), od
Tomasza, że wszystko poddane jest pewnym regułom formalnym i od Kanta tego
się też dowie... i tak dalej, i tak dalej...

Ponieważ nasz Pan Marek jest człowiekiem inteligentnym i zdolnym, cudze
ujaśnienia mu na nic. Stworzy własne. Ano jakie? że jego żywot jawi mu się
nędznym (bo jest to jego pierwotne nastawienie), no to i wywiedzie tezy o
powszechnej nędzności. Jakie, to już sprawa jego myślenia. np. o powszechnej
nędzy bytu, czy nędzy filozofii, czy nędzy... (oj, co tam jeszcze można...)
w ten sposób nasz Pan Marek otrzyma swoje pocieszenie z procentem, bo
filozofując sobie o nędzach, swoje wizje nędzy świetnie sobie nakręci.

Wcale nie zarzucam Panu Markowi jakichkolwiek filozoficznych
niedoskonałości. Przeciwnie: Pan Marek _jest_ filozofem i to filozofem
dobrym. Gdyby był dyletantem, nie było by o czym mówić.

Jedyną wątpliwość jaką względem Pana Marka podnoszę, to ta, iż swoje
oczekiwanie pocieszenia zwrócił nie tam gdzie trzeba. Filozofia bowiem nie
pociesza (wbrew Boecjuszowi "O pocieszenia jakie daje filozofia"),
pocieszają _ludzie_. Filozofia nie jest jakąkolwiek 'grupą wsparcia' bowiem
ani to grupa, ani wsparcie, a do tego miesza się tu ew. 'grupę odniesienia'
z wsparciem, co się kończy zwykle fatalnie. Pan Marek ze swoimi nędzami
niekoniecznie musiałby biec od razu do lekarza, bo być może wystarczyło by
kilka ciepłych rozmów z _ludźmi_. Sęk w tym, że Pan Marek to do ludzi jest
średnio, on woli Idee, on woli Reguły, on, słowem: woli myślenie. Bo to mu
załatwia problem współżycia z innymi, ludzi to on sobie woli myśleć
(jakiegoś 'zwykłego cżłowieka' np.) niż z nimi żyć. Nasz Pan Marek woli
myślową łatwiznę, choć myślenie w tej łatwiźnie może być strasznie trudne,
aleć: łatwiejsze jest niźli z ludźmi przebywanie. Bynajmniej nie podnoszę tu
kwestii, iżże Pan Marek jest (czy nie) introwertykiem po prostu. Pan Marek w
samej rzeczy: woli raczej to co myśli niż cokolwiek innego. Wbicie gwoździa
to dlań problem raczej umysłowy niż ręczny. Małżeństwo jest obecne w ideach
i idealnie się dzieci płodzi i wychowuje (znaczy: umysłowo dokładnie). Pan
Marek ma ogromną głowę i jakieś malutkie rachityczne rączki i inne części
problematycznego ciała (w myśleniu to on ma cielsko, że hej, ale oczywiście:
myślne), słowem - jego związek z tzw. światem realnym (cokolwiek miałoby to
oznaczać), z tym co jest _poza_ jego myślami, jest raczej słaby. z takim z
nim związkiem Pan Marek nie odczuwa potrzeby zajmowania się tymże światem w
sposób inny niż umysłowy, a że myśli o nim źle, zlbo jeszcze gorzej, w
każdym razie: nie najlepiej, tedy i jego myślenie tego świata (którego on
koniec końców nie zna, bo i jak) jest takie, jakie jest.

Kiedy żona się z nim rozwiedzie, bo już będzie miała dość sypiania z samym
mózgiem (albo z ciałem mózgu pozbawionym, bo Pan Marek będzie wtedy w
świecie Myśli i Idei), kiedy dzieci będą patrzeć nań jak na kogoś zdrowo
'stukniętego', jeśli ich jakoś nie zainteresuje tym swoim PrzeMyśleniem,
kiedy odsunie się odeń każdy 'normalny' (obrzydliwe słowo, prawda?), wtedy
Pan Marek otrzyma jeszcze (sic!) empiryczne dowody na podłość świata w
ogóle.

I tak nasz Pan Marek, teraz już filozof dojrzały, zaserwuje nam odpowiednią
filozofię. Proszę sobie wymyśleć jaką. albo poszukać w historii filozofii.

A wszystko mogłoby wyglądać inaczej, gdyby Pan Marek zaczął jednak od tych
problematycznych _ludzi_ miast przeskakiwać do Królestwa Myślenia. Gdyby
pocieszenia poszukał nie w absolutnym świecie reguł, lecz wśród ludzi
nieabsolutnych, błądzących, kochających, czasem podłych, słowem: poddał się
ryzyku Życia, a nie ścisłej buchalterii myślenia. Które to jest bezpieczne,
bezpłciowe i poddaje się dowolnej manipulacji, przy odpowiednich
zdolnościach. Bo i największą bzdurę można przedstawić w sposób nienaganny
pod względem logicznym (dajmy na to) i dowieść jej Absolutnie.

Użytkownik "nikt" <z...@o...pl> napisał w wiadomości
news:cpcsor$h52$1@sunflower.man.poznan.pl...
> czesc
> nigdy nie sądziłem, że w moim życiu smutek stanie sie codziennym gościem.
w
> zasadzie kazdy smutek przemija z czasem, przynajmniej tak mi się zdawało
do
> tej pory. nie jednak tym razem. od roku mniej więcej po stracie pracy i
> zawodzie miłosnym, jakiego doznałem, rzadko gości na mojej twarzy
cokolwiek
> innego niż przygnębienie. Przygnębia mnie wszystko dookoła - praca, w
której
> nic nie znaczę, dom, w którym wszyscy mijają się ukradkiem, brak celu w
> życiu, kompletny brak perspektyw, brak bliskiej osoby i powolna utrata
> znajomych. Najbardzoej bolesna jednak jest świadomość, że osoby które
widze
> naprzeciw i znam, mogą się cieszyć życiem i mówić, że u nich jest wszystko
w
> porządku, udało się im osiągnąć to, to i tamto (bardzo długa lista). Nie

> to jednak kłamstwa, tak po prostu jest, bo przemawiają o tym fakty.
> Przygnębia mnie to najbardziej, sprawia, że tracę pewność siebie z każdym
> dniem i budzi nieopisaną wprost złość, kiedy ktoś się czymś chwali przede
> mną. Nie sądzę, żebym ustepował w żaden sposób możliwościami
intelektualnymi
> tym osobom, moim dawnym znajomym, czasami nawet ex-przyjaciołom. Oni nic
> złego nie robią w stosunku do mojej osoby, ale przygnębiają mnie do bólu
> tym, że jest u nich "w porządku". Być może pech chce, że mam tylko takich
> znajomych. Zresztą jest ich coraz mniej, wolę unikać kogokolwiek, żeby
> uniknąć niebezpieczeństwa, że zobaczę zadowolenie na jego twarzy niż
spotkać
> się z nim. Cokolwiek robię, od ponad roku końćzy się fiaskiem i mam
> wrażenie, że im więcej robię w kierunku poprawy mojego losu tym jest
gorzej.
> Nic nie robić - oznacza poddać się, ale właśnie poddanie się oznaczałoby
> akceptację losu, a akceptacja losu, jakkolwiek mało przyjaznego dla mnie,
> oznacza pewne uspokojenie.
> Zastanawiam się, co będzie dalej; czy głęboki smutek i żal, odmawianie
> uczestnictwa w życiu społecznym nie pociągnie za sobą czegoś
katastrofalnego
> w skutkach. Zanalizowałem swoje całe dotychczasowe życie i stwierdziłem,
że
> wszystko, co najlepsze w życiu trafiało się w nim pod wpływem przypadku.
> Teraz, kiedy podejmuję próby w celu podniesienia się z dołka (nowe
> bezsensowne studia, nowe "sporty") stwierdzam, że to kompletnie bez sensu,
> ponieważ próby takie dostarczają kolejnych rozczarowań.
> Wiem jednak, że los już wyczerpał limit "przyjaznych ochłapów" dla mojej
> osoby i nic ciekawego mi już nie zgotuje. Dlatego trwam w swoim głębokim
> smutku i żalu nieprzerwanie od roku, złoszcąc się na to, że inni mają inne
> życie, lepszą pracę, która dostarcza im satysfakcji i o wiele więcej
> pieniędzy, mają bliską osobę itd..itp....Budzę się codziennie,
zastanawiając
> jakby tu przeżyć kolejny dzień żeby najmniej bolał i czuję się jak w
jakiejś
> nieopisanej matni. Czuję się jak osoba przeklęta przez los. Dopiero teraz
> zobaczyłem naocznie czym jest prawdziwy smutek, taki dogłębny, że
odczuwasz
> jego obecność z każdą sekundą i jak się skupisz, żeby go odczuć, to budzi
to
> w tobie nieopisany lęk. Czy to jest depresja?
> nikt
>
>


 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
12.12 tłiti
14.12 Marek Krużel
18.12 Beata M.
18.12 Joe
27.12 Beata M.
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą
Jesttukto?
?
Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3
NOWY: 2025-12-07 Algorytmy - komentarz [po lekturze ks.]
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem