Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
s.nask.pl!news.nask.org.pl!plix.pl!newsfeed1.plix.pl!wsisiz.edu.pl!newsfeed2.at
man.pl!newsfeed.atman.pl!newsfeed.neostrada.pl!unt-exc-01.news.neostrada.pl!unt
-spo-a-02.news.neostrada.pl!news.neostrada.pl.POSTED!not-for-mail
From: "Laszlo" <l...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
References: <4d279559$0$2440$65785112@news.neostrada.pl>
<4...@i...googlegroups.com>
<4d2b7eeb$0$2441$65785112@news.neostrada.pl> <ighd73$psg$1@news.onet.pl>
Subject: Re: sponsoring
Date: Tue, 11 Jan 2011 20:43:17 +0100
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.2180
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.2180
X-RFC2646: Format=Flowed; Response
X-Antivirus: avast! (VPS 110111-0, 2011-01-11), Outbound message
X-Antivirus-Status: Clean
Lines: 110
Message-ID: <4d2cb2d7$0$2460$65785112@news.neostrada.pl>
Organization: Telekomunikacja Polska
NNTP-Posting-Host: 79.184.170.52
X-Trace: 1294774999 unt-rea-a-01.news.neostrada.pl 2460 79.184.170.52:3766
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:577358
Ukryj nagłówki
Dzieki za odpowiedź.
Nasza sytuacja jest troche inna (jeszcze, a może nie...). Owszem bardzo
często żartujemy na takie tematy ale pozostaje to w sferze żartów. Wbrew
temu co może przekazywać na mój temat mój post, jestem dość konserwatywny
emocjonalnie. Nie ma sie co oszukiwac, jak każdy facet wielokrotnie myslalem
o seksie z innymi dziewczynami i róznych swinstwach. Nie ma innej
możliwosci, jezeli jakikolwiek facet powie Ci po roku znajomosci (roku??? po
miesiacu ), że mysli tylko i wylacznie o Tobie i nigdy w myslach Cie nie
zdradzil to mozesz byc pewna że klamie albo gorzej - bredzi.
Ale mam jakies takie przekonanie, ze nawet jesli zdrada bylaby czysto
fizyczna raz, drugi, to za trzecim razem mogło by coś drgnąć i wtedy juz
bylo by gorzej. Dlatego tego unikam. Ale rozumiem, ze w pewnych sytuacjach ,
zwiazek moze sie przerodzic w przyjazn z dopuszczalnoscia skoków w bok.
I taki uklad moze byc stabilny. Prawdopodobnie nie ma zadnych reguł.
Niestety.
Twoj facet pewnie jednak byl bi. Moze wlasnie zaszkodzilo wam to, ze ukrywal
takie rzeczy przed Toba. A moze byl swiadom, ze jednak sa one nie do obrony.
A gdyby wszsytko uzgadnial i pytal - zgadzalabys sie?
Natomiast ja NIGDY nie mialem ochoty na sex z facetem. Po prostu nigdy nie
mialem takich najmniejszych nawet fantazji. Ba, nawet ogladanie scen
gangbang w necie mi przeszkadza. Ale z drugiej strony - niczego nie
wypieram - jak tu mi wiele osób usiluje wmówić. Mam na tyle swobodne
podejscie do tych spraw, ze gdybym MIAL ochote na sex z facetem to byl to
robil.
A teraz to byl uklad naprawde czysto finansowy. Umowilem sie z tym gosciem z
taka mysla. Ee, zobacze co bedzie. Raczej mnie nie zgwalci :-)
Facet byl bardzo równy, mozliwe (nie ukrywam) ze mi zaimponowal. Moglibysmy
sie pogrzebac w psychologicznych warstwach mojej swiadomosci - czy aby nie
chodzilo o męska zazdrosc i zawisc - ze jest pewny siebie, ze jest
ustawiony, ze potrafi ustawiac wokol siebie ludzi, nonszalancko odprawiac
kelnerów i traktowac wszsytkich jak książe. Moze byla w tym potrzeba
sprowadzenia go do parteru - i sprawilo mi to przyjemnosc - ze taki koles,
ktory mi irytująco imponowal, potem na kolanach mi obciągał. Prędzej to
takie wyjasnienie, niz to ze jestem bi. Wpisuje sie tym sposobem w zwykly
samczy uklad potrzeby dominacji nad innym. Moze to atawizm. Moze pochlebialo
mi tez ze mu sie bardzo podobalem.
I w tym momencie wlasnie - czy to byla zdrada?? Czy zdrada jest samo danie
komus fiuta do obciagniecia. Czy nie fetyszyzujemy zanadto takich sytuacji.
Pewnie kazdy facet, ktory stwierdza bez zastanawiania ze to BYŁA zdrada,
wyobrazal sobie swoja dziewczyne z inną.
Przeciez to oczywiste. Sam sie zastnawialem na tym, czy poczul bym sie
zdradzony gdyby moja dziewczyna mi powiedziala ze po wieczorze z kolezankami
zapomniala sie z jakas i wyladowaly w lozku.???? Nie wiem
Pewien jestem ze walczylo by we mnie - podniecenie z wyobrażenia sobie
takiej wizji z niepokojem co to oznacza.
Zwrocilas mi uwage na aspekt, ktorego nie bralem pod uwage.
Niezaleznie od tego co ja mysle i czuje, kobieta po tym jakby sie
dowiedziala o takim wyskoku, moglaby inaczej patrzec na mnie jako faceta.
Tez prawdopodobnie z powodu wielu kulto\urowych kalek - facet, męski
bleble - ale to fakt.
Mozliwe ze byloby to nie do odrobienia. Cos na zasadzie, ze jak raz kogos
spotkasz w krepujacej sytuacji to potem stale ci sie ona z nim kojarzy.
Nielazenie od tego - nie planowalem mowienia jej o tym.
Ale gorzej - zastanawialem sie czy odmowilbym temu gosciowi, gdyby
zadzwonil. Chyba wyrzucalem to z mysli.
Kazdy jest do kupienia. A problem w tym, ze tutaj cena ktora ja zaplacilem
nie wydawala mi sie wielka.
Pozdrawiam :-)
> Ktoś, kto nie był w takiej sytuacji, nie może odpowiedzieć Ci inaczej niż
> z pozycji gdybająco-oceniającej. Ja znam takie coś z autopsji, więc
> napiszę co o tym myślę z pozycji "zdradzonej" kobiety.
> (Lebowski, nadstawiaj uszy i lokalizuj rozporek!)
> Z moim eksem mieliśmy w "sypialni" różne pomysły, łącznie z zamianą ról
> (ale wszystko we dwoje). Doszło w końcu do tego, że zaczął otwarcie mówić
> o chęci spróbowana seksu z facetem. Od razu zastrzegam, że po tym, co
> przeszłam w czasie rozwodu, nie mam gwarancji na prawdziwość jego słów
> (patrz poniżej), ale moje reakcje i emocje były jak najbardziej prawdziwe.
> Otóż, kiedy ja byłam w szpitalu, jakiś czas przed urodzeniem dziecka, pan
> mąż uszczknął sobie "nieco" kasy przeznaczonej na remont mieszkania i
> poszedł do męskiej agencji towarzyskiej. Oczywiście potem się do tego
> skruszony przyznał. Mimo tego, że temat nie był mi obcy, sposób realizacji
> mną po prostu wstrząsnął. Ale nie odczuwałam tego jako zdrady, raczej
> zupełny brak lojalności. W sensie pójścia na żywioł pod moją nieobecność,
> do tego ograbienia NAS z części ślubnego prezentu na własne zachcianki.
> Ale później, kiedy już wróciłam z dzieckiem do domu, temat powrócił.
> Obudziła się we mnie ciekawość i jakoś temat się rozpracował sam...
> Po kilku latach, rzucił sobie anons na grupę dla homo, że szuka faceta.
> Odkryłam to przypadkiem. Znów mnie "trafiło", że robi takie coś bez mojej
> wiedzy. Napisałam odpowiedź, że jestem żoną tego osobnika i w ogóle co
> sobie myśli. Zostałam okrzyczana trollem (to samo IP), ale w końcu ja
> poznałam grupę fajnych ludzi, a on pozostał z mętnym tłumaczeniem
> "chciałem, żeby trochę zabawy było". Potem nawet spotkałam się z jednym
> ludziem "stamtąd", który akurat zamieszkał niedawno w naszym mieście, na
> kawie, co spotkało się z jawnym oskarżeniem MNIE o... NIEWIERNOŚĆ! :)
> Teraz wreszcie zrozumiałam, dlaczego - sam miał różne małe (a kto wie, czy
> tylko, ja znałam tylko zagadywanie go przez dziewczyny na gg) grzeszki na
> sumieniu. Abstrahując oczywiście od tego, że spotykam się z MĘŻCZYZNĄ! -
> co z tego, że innej orientacji:) - to taki atawizm :)
> Tak więc widzisz, jakimi krętymi ścieżkami potrafi wędrować ludzka
> seksualność.
> Podejrzewam, ze osoba, na którą Twoje wyznanie spadłoby jak grom z jasnego
> nieba (o ile sam doszedłeś do decyzji o szukaniu sponsora), może to
> potraktować jako zdradę, w sensie fizycznym. Co więcej, może Cię
> CAŁKOWICIE odrzucić jako mężczyznę, z całkiem zrozumiałych dla mnie
> powodów, a Twoje najbardziej nawet racjonalne argumenty mogą do niej
> zupełnie nie dotrzeć.
> Do Ciebie należy decyzja, czy chcesz ją tym obarczać - i ryzykować rozpad
> związku - czy też wymyślisz jakąś trzymającą się kupy historyjkę o nowym
> źródle dochodu, o ile zamierzasz to kontynuować.
>
> --
> Pozdrawiam - Aicha
|