Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Re: sposoby na bezczelność uczniów

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: sposoby na bezczelność uczniów

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-01-16 01:06:54

Temat: Re: sposoby na bezczelność uczniów
Od: "Adam Cichowicz" <z...@i...psl.org.pl> szukaj wiadomości tego autora

> >> Nauczyciele maja mnóstwo sposobów na szykanowanie powierzonych im
dzieci.
> Jednak nie sa oni od tego, zeby z naszymi dziecmi walczyc, tylko, zeby je
> >> uczyc. Robienie kartkówek i sprawdzianów "za kare" kwalifikuje sie do
> >> wykopania nauczyciela z pracy. Przeciez my nie posylamy dzieci do
szkoly
> za
> >> kare. Jesli dojda /niestety, dzieje sie to bardzo wczesnie/ do
> przekonania,
> >> ze nauka jest "za kare", to pózniej praca i cale wlasne zycie beda
> traktowac
> >> jak "kare". W efekcie szkole opuszcza zaburzeni psychicznie,
zestresowani
> >> ludzie.
No tak, pójdą do pracy (jeśli ją znajdą, gdy będziemy nową gubernią UE) i
każde polecenie będzie je stresować.
> > Każdy z nas przeszedł w życiu przez kilka szkół i wie, że są
> >nauczyciele i _Nauczyciele_, ale Twoje "wolne dywagacje na temat"
> >(zalatujące troszeczkę jakimiś uprzedzeniami i wiarą w złe chęci
> >nauczycieli) nie prowadzą do konstruktywnych wniosków a jedynie oddalają
> >wątek od głównego pytania..
>
> Niestety, jeśli mówimy o wierze, to istotnie, nie tylko wierzę, ale widzę
> ich złe chęci: Tumiwisizm, zacofanie, małostkowość, wyładowywanie na
> uczniach własnych złych humorów, autorytarność, totalitaryzm i wiele
innych,
> żeby już tę wyliczankę skończyć. Czy zastanowiłeś się, dlaczego dzieci,
żeby
> nie było nieporozumień - znakomici uczniowie - już od III-IV klasy
przestają
> lubić szkołę? Gdzieś ginie ich zapał, chęć, ciekawość, zaangażowanie. I
> czyja to wina? Oczywiście, że nauczycieli. Dzieciak odporny psychicznie
> jakoś się przepchnie przez to totalitarne, despotyczne szambo zwane
> podstawówką, Bóg raczy wiedzieć ile straci po drodze. Słabszym bezwzględni
> nauczyciele połamią kręgosłupy jak zapałki.
Cóż za potworne wizje! A istnieją na świecie elitarne szkoły, w których za
ciężkie pieniądze, płacone przez rodziców, dzieci uczone są wg
wiktoriańskich metod, z karami cielesnymi włącznie. I ci biedni absolwenci
są potem rozchwytywani na rynku pracy.
> Zaraz, zaraz, a co robią na przerwach dyżurni nauczyciele? Co robi Pan
> Dyrektor?, co robi chłopak w toalecie dla dziewcząt?
A co mają robić? Zapewnie latają oszalali, żeby komuś nie stała się krzywda.
Jeden nauczyciel - kilkudziesięcioro dzieciaków (w tym pewnie z zaburzeniami
emocjonalnymi). Jeszcze parę lat, a 12-latkowie zaczną strzelać do
nauczycieli.
> To rzeczywiście draństwo zważywszy, że ona wreszcie tą miotłę wzięła do
ręki
> :). Bo zazwyczaj jak w tej ręce nie trzyma papierocha, to trzyma szklankę
z
> kawą i macha ozorem. A dzieci w ramach "sprzątania świata" odwalają za nią
> robotę.
To wcale nie jest regułą - 99% woźnych, kóre znam, wykonują swoje obowiązki
bardzo solidnie.
> To rzeczywiście przeszkadza. Najlepiej przywiązać ich za nogę do ławki. A
> nie pomyślałeś, że tych kilku uczniów to osoby nadpobudliwe psychoruchowo
z
> racji wrodzonych mikrouszkodzeń centralnego układu nerwowego? Jaka w tym
ich
> wina?
A może powinien się nimi zająć lekarz lub szkoła specjalna.
>Też mają prawo skończyć podstawówkę, Ba, mają prawo do tolerancji ich
> drobnych, w żaden sposón niezawinionych niedoskonałości. To nauczyciele
mają
> obowiązek indywidualizacji programu lekcji a nie odwrotnie. A kredą raczej
> fizycznej krzywdy belfrowi nie zrobią, co najwyżej - obrażą majestat. Ja
> niedawno czytałam w GW. o licealiście, który kilka pań profesorek poranił
> nożem.
Niewątpliwie ta licealista zaczynała w podstawówce od rzutów kredą do
nauczyciela.
> Bywają gorsze nieszczęścia.
Ano bywają - psychologowie z Uniwersytetu Warszawskiego i ich absolwenci,
wyznający filozofię "róbta co chceta".
> Nie zamierzam uczyć w podstawówce, bo nie tak zaplanowałam swoją karierę
> zawodową. Nie mogłabym lubić pracy, która mnie nie interesuje. Ale
niestety,
> jako laik muszę wykonywać część pracy za nauczycieli - tj. pomagać
własnemu
> dziecku w lekcjach, uczyć tego, czego powinien nauczyć nauczyciel -
> fachowiec od nauczania.
A może to dziecię jest tępe? Może w szkole zajmuje się czym innym, niż
nauką? A może jesteś samotną matką?
> I nie powinna być ta sama, tylko lepsza, a pewnie jest gorsza. Czy to wina
> dzieci? Przecież one nie studiowały pedagogiki, nie układały programów,
nie
> śmią nawet skrytykować publicznie nauczyciela, bo wiadomo jak się to dla
> nich skończy. Natomiast nauczyciel w dołowaniu, poniżaniu i krytykowaniu
> uczniów jest bezkarny. Dopuki jakiś doprowadzony do ostateczności
nastolatek
> nie złapie za nóż.
To "dopuki" zamiast "dopóki" znakomicie świadczy o tym, że i Ty chyba nie
lubiłaś szkoły i teraz jesteś koszmarnie zgorzniała i wieszasz psy na
nauczycielach. W Tobie po prostu chyba tkwi szkolna fobia.
No cóż - zapewne łapanie za nóż przez zdenerwowanego ucznia uważasz za
normalną reakcję na silny stres?
> A wyobraź sobie, że nie - dopuki my, rodzice, będziemy mieli coś do
> powiedzenia.
No i znowu to "dopuki". Pewnie w szkole drażniła Cię sama nazwa przedmiotu
"język polski". Może lepiej by było, aby to był jidisz?
Adam





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Zdjęcia...
Re: sposoby na bezczelność uczniów
Pytanie
Pomóżcie, please !
odpowiedz na fobie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »