Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Re: szukam miłości - odpycham uczucie?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: szukam miłości - odpycham uczucie?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-06-04 14:23:14

Temat: Re: szukam miłości - odpycham uczucie?
Od: "Jerzy Turynski" <j...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Witam !

n...@p...ninka.net napisała
w <m...@p...ninka.net>...
> Jesli Bog jest Miloscia, a ja kocham Janka (zywie wiec milosc do
> Janka!) to :
> 1. czy stalam sie juz Bogiem?
> 2. czy moze to Janek stal sie Bogiem
> 3. czy ja wykreowalam Boga przez fakt, ze zaczelam kochac?
> 4. czy w kazdym wypadku kiedy sie zakochuje kreuje nowego boga czy to
> ciagle jeszcze ten sam?
>
> :)))))))

Faktycznie temat szczególnie dla psychologów (i Ciebie bez urazy) daleko
'poza rozumem', więc raczej powinnaś skoczyć na pl.soc.religia i wspomóc
Lucyferka w okładaniu piąstkami czumisiów w tamtej piaskownicy (Lucuś
opanował bardzo akuratne wkładanie patyków w oczka gostkom od tamtej, a nie
naszej pani... Czumisie zgodnie z przepisem nie pozostają ani na jotę dłużne,
choć wychodzi im nieco mniej zręcznie... Jak zwykle rzeczy ciekawe są warte
'same w sobie' uważnego pooglądania, więc polecam popatrzeć, a nie ładować
się ze 'śmiertelnym zacięciem' na buzi w wir przedszkolnych przepychanek !)
(Nie czytuję ostatnio hałasu z tego żłobka, więc może już tam hasałaś?)

Przyglądam się Tobie Ninko od dłuższego czasu, takaś interesująca.
Naprawdę! (Chyba domyślasz się, że patrzenie bez końca na szary (prze-
praszam, jeśli wolisz - może być brązowy) papier wielkiego sensu nie ma...
Chyba, że ktoś ma ochotę coś na nim namalować, to nieco zmienia kontekst
owego zainteresowania...)

Pisałaś, żeś szkolony filozof...
Jaką prackę walnęłaś za dyplomik? Coś w stylu "Badanie możliwości przesu-
nięcia Hebla ku Kancie [...]" ??? (każdy program ma zawsze jeszcze jeden
błąd, więc m.in. wybacz obsunięcie mojego paluszka o działkę w prawo dół...)
Widzisz, mnie interesuje temacik cokolwiek donioślejszy, by nie powiedzieć
ponadczasowy i wzniosły (tak wzniosły, że aż "sram kamieniami", jak rzecz
całkiem interesująco skomentował Forman ustami Mozarta w Amadeuszu...)
Brzmi on mniej więcej : "Problem wpływu złudzeń zmysłowych (dla psychologów:
=skrzywień poznawczych) na efekty pracy filozofów", lub ciekawiej (wersja
robocza, a może i nie): "Gówno widzę, czyżby zachlapane okulary...?"

Zajęcie jako żywo przypomina gotowanie zupy z gwoździa, więc wybacz odwołanie
się w tym miejscu do Naczelnego Kucharza Rzeczpospolitej (nie mylić z kolę-
downikiem, czy jakoś tam), który był dawno zszedł, a jednak żyje wiecznie
(ach ta filozofia), tj. imcia Henia ZiomkaKrysi, mistrza pokrzepiania...
niektórzy mówią tu "serc" wywracając wszystko na opak, bo naprawdę to chodzi
o żołądki (Jeżeli o serca to nie "pokrzepiania" a "gotowania i przyprawiania"
- smacznego!). Zanim oburzysz się, że filozofia jednak i nieodwołalnie
z kucharstwem nie ma nic wspólnego, to posłuchaj co rzekł był niejaki Edzio
Teller: "Rozwiązuj najpierw problemy małe, wielkie staną się wtedy bardzo
proste do rozwiązania". Jak wiadomo Edziuchno przyuważył parę ciekawych
drobiazgów (ślepnąc przy okazji jak to zwykle na inne) i w efekcie zmajstrował
niezły gejzerek gówna... Szczególiki są więc całkiem istotne dla przeźroczy-
stości patrzałek, dlatego mnie chwilowo acz _szczególnie_ interesuje wkład
kucharstwa (mięsny) do filozofii, nawet wtedy gdy Ty się na to ostro
oburzysz...

Więc nasz teoretyk siekania na plasterki raczył był zostawić mnóstwo intere-
sujących przepisów, które zawarł m.in. w sadze (może lepiej byłoby - w najczar-
niejszej _sadz_y_) "Smażenie i siekanie a niebo(?) (w gębie)", "Właściwości
(okropne!) wody w garnkach" i "Zastosowania nowoczesnej krajalnicy w kuchni".
(Poprzedził to wszystko zresztą zgrabnym wstępem p/t. "Nożyki z maszynek do
mięsa"). Jak wiadomo (nielicznym) filozofia to nauka ściśle abstrakcyjna
(reszta upiera się przy bibliotekarstwie) więc wyabstrahuję sobie na poczeka-
niu ze stronniczek owej trójcegły jedno zdanie (które ubrane tylko w coraz
inszy żupanik stanowi schemacik każdego Heniowgo przepisu):
Jak Boguś wpada do kuchni JasiaKazia i namiesza mu w garnkach rozlewając przy
okazji wszystko bez sensu, niechlujnie w nadobrzydliwy sposób - to dzieje
się tragedia nad tragedie, a jak jest na odwrót (JasioKazio skipisi kuchenkę
Bogusia) - to w mózgach (naszych) wieczna błogość, rozanielenie, mleko
i miód po kres kresów...
Otóż dobrnąłem tu do momentu, którego nie mogę rozgryźć. Imć Henio za takową
tfurczość został był poklepan (zresztą z głośnym cmokaniem) łapką pewnej
komisyi sztokholmskiej (dla przypieczętowania doniosłości jego światowego
dorobku), po czym ... no właśnie - tu natknąłem się na zagwozdkę i nie mogę
dalej ruszyć...
Muszę bowiem rozstrzygnąć dylemat: Czy Henio na starość zgłupiał, czy
może pomylił mu się kotlet schabowy z własnym łbem przy operowaniu tłuczkiem
do mięsa ?
Pomóż więc i powiedz, co znaczy zatem u Henia postać Kalego, która szturmem
przedarła się do filozofii (ludowej - czyli "walnąć somsiada nawet Kalim, byle
chłop żywemu nie przepuścił"; f. ludowej, bo katedralna ze swej wysokości nie
była w stanie zauważyć tak drobnego omsknięcia) ?????????

Jakbyś nie wiedziała gdzie szukać źródła to podpowiadam: "Zasypać piaskiem
i przykryć gałęzią". Wiem, wiem - całkiem możliwe, że Kali był tylko drobniut-
kim niedopatrzeniem, niezręcznym zgrzytem na tle całej tfurczości, bowiem
najpewniej chodziło Majstrowi tylko o przepis poprawnego zakańczania procesu
konsumpcji w środowisku leśnym (Mazur na ten przykład! Jeziorek&Lasków nie
Ninki - oczywiście!!!). Godny naprawdę wielkiego mistrza, który szczegółowo
dba o każdy najmniejszy fragment własnej pracy.
Oj, kryguję się ja, kryguję by wreszcie wydukać, o co mi chodzi. Widzisz,
nie daje mi spokoju pewna mała możliwość, dociera do mnie niczym "słabiuteńki
odblask nie z tego świata", i co by tu nie rzecz - wewnętrznie drażni.
A jeżeli? A jeżeli Mistrz chciał powiedzieć coś więcej i ... nie mógł? Bo
przychodzi mi na myśl, że może ... przypadkiem zeżarł trochę potrawy według
własnego przepisu i ... porzygał się jak ta lala... Ale przecież nie mógł
zrobić jawnego świństwa królowi szwedzkiemu, bo co by to było, gdyby wyszło
na jaw, iż ten z wielką atencją klepał po ramieniu zwykłego osła? (Nie pier-
wszy i nie ostatni raz zresztą...). Heniuś więc nie mógł jawnie, to może
tknięty sumieniem zaszyfrował mały przepis, który można rozsupłać jedynie
oglądając powyższy akapit w kontekście całości, czyli ... może Heniek w akcie
rozpaczy (czyt. konwulsji jelit) zapodał, co też takiego należy naprawdę
zrobić z jego tfurczością w ogóle i każdym szczególe, tudzież z Najprzed-
niejszą Komisyją od Najdonioślejszych Nagród i wszelkimi podobnymi jemu
samemu doradcami czystej, żywej głupoty m-ki "wykol oko zanim tobie wykolą,
a jak tego nie zrobisz toś głupi"...

Wiem, wiem, to przecież niemożliwe by Heniek aż tak oszalał...
Sam parę dni temu zresztą słyszałem w telewizorni "Pola chwały oręża polskie-
go". Naprawdę powiedzieli "chwały", nie "głupoty" ! Przecież wielcy uczniowie
Henia, Józio S. i Adolfek H. nie mogliby być przemieleni na ... smaczny pasz-
tet, gdyby najpierw nie porozrabiali w najważniejszych kuchniach. A tak? Jest
na kogo zwalać a i chwała (czyt. miód w gębie) zwycięzców niesamowita...
(Co z tego, że z Józkiem wyszło pośmiertnie?)
Nawet Naczelny Elektryk Rzeczypospolitej za wbicie ostatniego gwoździa został
Komisyjnie poklepan. (I za klapa na śmietnik... przepraszam, ... swoje miej-
sce. Tu Wiwat Komisyja! Głośne oklaski proszę!).

Nie może być inaczej... Przecież w CK Dezerterzy pokazywali, że przebie-
rana Pokora do szamba nie wpada, bo grubą liną zawsze ktoś uprzejmy ją do deski
przywiąże...

Nawet tutaj Tobie i całej reszcie tak świetnie wychodzi flekowanie miejscowego
Bogusia i ... nic. Perfekcyjnie wyszkolony kwiat nauki jeszcze precyzyjniej
opanował zachowania kaprali (wprost biorących z NKRz) i prezentuje tu wzorcową
falę jako żywo. Wioskowego głupka należy poszturchać, bo Mistrz Kucharski prze-
wróciłby się w grobie.

A wspaniały Grzecuś? Tak ślicznie dygnąwszy sam wymamrotał niedawno (co od po-
czątku widać gołym okiem), że jemu, 'obrońcy naukowej psychologii' nie wypada
być niezgodnym z kucharskimi przepisami (zaspokajania własnych głodnych instynk-
tów) i wedle nich musi tu wpadać głównie dla wzorcowego przykopania dzieciakom
naruszającym JEGO PSI INSTYNKT 'jedynie słusznej grzecowej estetyki'... Żal mu
tylko biedaczynie, że ma tak mało czasu, bo lepiej się mu kopie na innym stadio-
nie. (Grzecuś, gdybyś chciał się obruszyć: konkrecik nieważny, stadion, gabinet
ministra czy prezesa - ważne jest, czy pod ubrankiem siedzi instynkt ZWIERZAKA.
Zresztą, po co ja to gadam - z równą szansą na zrozumienie mógłbym gadać
do ... tym razem przemiłej suki sąsiada. Pewnie nawet większą, bo mensy nie
wąchała...).

No cóż Ninko, a jednak mimo wszystko... Janusz Harasimowicz tak ładnie jakiś
czas temu prosił Cię, byś raczyła spojrzeć na podwójny obrazek i troszkę
POMYŚLEĆ.
Mam nadzieję (złudną, nadzieja matka głupich...), iż może się udało i potreno-
wałaś, więc spróbuję i popatrzmy na sprawy tak:

Mamy na nieco inszym obrazku trzy kreski: 1) Okulary 2) Gówno 3) Landszafcik.
Interpretacje są dwie: a) Odchód (niektórym kompletnie acz nieświadomie
myli się z dochodem, ich sprawa co żrą... gdy nie patrzą) jest na okularach,
dlatego wszędzie go widać, a jak wszędzie to... nie widać ani trochę...
b) okulary są czyste a kał rozmazany jest po landszafciku, gdzie taplają
się różne szczurki (jak się taplają to wiadomo - oczka mają zachlapane i nie
widzą czym bryzgają...)

Za obrazkiem z mojej stronki nie stoi faktyczna kobita, więc nie sposób
stwierdzić która wersja jest właściwsza. Ale za powyższym obrazkiem ... jak
najbardziej.
Jeżeli więc Ty widzisz pierwszą możliwość jako właściwszą, to wszystko dla
Ciebie w porządku - lina jest (wydaje się być) gruba i ... co ma wisieć nie
utonie (najwyżej brązowo tuż za oczkami, co tam bliżej czy dalej! A jak
chlupnie to i tak po ptokach...). A jeżeli jednak oryginał bardziej pasuje
do wersji 2) ???? Widać wtedy, że sznureczek cieniutki, oj cieniutki, i zrywa
się nad wyraz często spuszczając delikwenta w czeluść efektu monrołki (na
indywidualnym przykładzie lub całościowo - perzyny z Warszawy, Hamburga
i całej reszty puszczonego z dymem po wielokroć świata w skali makro).

Nie szkodzi? Jakoś ten kiepawy sznureczek musi akurat teraz wytrzymać? A niby
dlaczego ??? Bo sarni instynkcik tak by wolał?

----------------------------------------------------
----------------------

Stać Cię na chwilę pomyślunku i ciekawy komentarz, czy tylko na warknięcie
szturchniętej hienki ? (może być, że ... hmmm... niczemu niewinnej(?))

Ciekawym
JeT.

P.S. Fajnie zapodałaś swój test z podwójną interpretacją Ninki raz na
szaro a raz w kwiatuszkach... Dzięki. Szkoda że nie poszłaś krok dalej,
i nie zauważyłaś, iż one panienki przesuwają się jak ... poruszane nie-
widzialnymi nitkami, którymi pociąga ZE STUPROCENTOWĄ PRECYZJĄ PAN NIEŚWIA-
DOMY INSTYNKT. Zapytaj się taką, po kiego grzyba się stroi itd. itp. a
usłyszysz całe morze ekstra logiki. _ZANIM_ taka/taki cokolwiek pomyśli
już jej/jemu Pan INSTYKT dokładnie podpowie co MUSI JEJ/JEMU WYJŚĆ Z LOGI-
KOWANIA sarnim czy wilczym móżdżkiem. Na nic powtarzanie, że Góra, Szy-
jewski (tudzież Ninka) jest dureń z definicji, jeśli tylko CHOĆ JEDEN RAZ
zachowa się a'la kapral. Nie widzą i nie wiedzą tego, bo INSTYNKT zasłania
im oczęta... WIĘC MUSZĄ PRZYKOPAĆ !!! Zupełnie teraz już mnie nie dziwi,
iż przytaczane przeze mnie całą furą cytaty mądrych ludzi (specjalnie do-
brane tak, by wykryć idiotów) W OGÓLE W NICH nie wywoływały jakiegokolwiek
sensownego odzewu... Ale teraz już DOKŁADNIE WIEM, DLACZEGO TAK JEST!
Nie zauważyłaś, bo sama wisisz na wielu, oj wielu sznureczkach ;-(((

O Amali i Kamali albo chłopcu islandskim cokolwiek słyszałaś?
A jeżeli jest wszystko jedno, czy to puszcza/łąka czy ... przedszkole a potem
szkółka jedna, druga, katedra filozofii lub fizyki albo sejm? I może jest
tak, że amalkokamalkom na oko zupełnie inny konkrecik wcale nie przeszkadza
i tak samo NIEŚWIADOMIE sobie biegają - albo między krzaczkami albo między
PUSTYMI słówkami - poruszane gołym instynktem, bez cienia PRAWDZIWEJ LOGIKI
(czytaj pomyślunku)? Byle tylko beczeć dokładnie w rytmie stada... Mnie też
bardzo długo stadny instynkt zasłaniał oczy, aż wreszcie pomyślałem, że
WŁAŚNIE TAK MOŻE BYĆ, a... taką _nieprawdopodobną_ hipotezę należy RZETELNIE
i BEZWZGLĘDNIE PRECYZYJNIE SPRAWDZIĆ !!! (Drobiazg - problem w tym, że nie
można tego zrobić logiką wiszącą na sznureczkach Pana Instynkta...)

Ktoś Cię chce znieważyć i obrzydzić świat oczętom sarenki? Wredny jakiś stra-
sznie... A co to w ogóle znaczy "znieważać" ??? Sądzisz, że może "broń Boże
nie pokazywać głupiemu, że głupi???" Kto wtedy powinien czuć się znieważony?
Głupek czy jego adwersarz (ha! a który jest który ?), a może OBYDWAJ NA RAZ -
ZNIEWAŻENI KAŻDY PRZEZ SIEBIE SAMEGO ???
Pomyśl więc, a może jednak tak naprawdę ktoś chce Tobie pokazać PRAWDZIWY
ŚWIAT (choć trudno Ci będzie w to UWIERZYĆ, oj trudno), a tylko Twój INSTYNKT
ZWIERZĘCIA podsuwa _fałszywe_ podpowiedzi ?
Pokazać niestety nie można inaczej, jak ... przez (bardzo 'fuj' dla
takich jak Ty, bo ...) 'szalony' taniec ... podwójnych obrazków...
Ale na tym właśnie polega KLUCZ do elitarnego (fe, naprawdę brzydkie słowo!)
ZAKLĘTEGO KRĘGU "cyborgów z plusem" !
(p. Brodziak, http://salve.slam.katowice.pl/KSITWOJ.html )

Ukłony (czytaj: cmoknięcie w mordki, dzióbki itd.) dla wszystkich !

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2000-06-04 14:27:30

Temat: Re: szukam miłości - odpycham uczucie?
Od: "Marek Kadzielski" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Jerzy Turynski napisał(a) w wiadomości:---

Ale co wlasciwie twierdzisz?
MK



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-06-04 17:44:22

Temat: Odp: szukam miłości - odpycham uczucie?
Od: "Paker" <p...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Jerzy Turynski <j...@p...com> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:01bfce0f$32191880$0b01a8c0@jtt...
> Witam !
>
> n...@p...ninka.net napisała
> w <m...@p...ninka.net>...
> > Jesli Bog jest Miloscia, a ja kocham Janka (zywie wiec milosc do
> > Janka!) to :
> > 1. czy stalam sie juz Bogiem?
> > 2. czy moze to Janek stal sie Bogiem
> > 3. czy ja wykreowalam Boga przez fakt, ze zaczelam kochac?
> > 4. czy w kazdym wypadku kiedy sie zakochuje kreuje nowego boga czy to
> > ciagle jeszcze ten sam?
> >
> > :)))))))
>

Nie znam kontekstu, ale 1 i 2 odpadaja od razu, bo ten kto kocha nie staje
sie "kochaniem" (miloscia), tak samo rzecz sie ma z kochanym. Skoro Bog
jest, to nie da sie go juz wykreowac. Trzeba tez zapytac, czy ZACZAC kochac,
to to samo co STWORZYC kochanie. Nic tego chyba nie implikuje, wiec 3 i 4
tez odpada.

>Faktycznie temat szczególnie dla psychologów (i Ciebie bez urazy) daleko
>'poza rozumem', więc raczej powinnaś skoczyć na pl.soc.religia

No dobra, a ty ze swoim belkotem na pl.soc.inwalidzi


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-06-04 17:44:36

Temat: Odp: szukam miłości - odpycham uczucie?
Od: "Diana" <a...@a...net> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Jerzy Turynski <j...@p...com> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:01bfce0f$32191880$0b01a8c0@jtt...
> Witam !
>
[ciach]

A fe! Dawno nie czytałam czegoś tak niesmacznego, a momentami zwyczajnie
wulgarnego.

Diana


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-06-04 20:30:27

Temat: Odp: szukam miłości - odpycham uczucie?
Od: "Kratylos" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Jerzy Turynski <j...@p...com> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:01bfce0f$32191880$0b01a8c0@jtt...
> Witam !
[...]

Potworny bełkot

--

pozdr.

Kratylos
k...@p...onet.pl
ICQ UNI # 57948561








› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-06-04 20:45:13

Temat: Re: szukam miłości - odpycham uczucie?
Od: "Jerzy Turynski" <j...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Witam !

Diana <a...@a...net> napisała
w <393a9535$1@news.astercity.net>...
> Użytkownik Jerzy Turynski <j...@p...com> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych napisał:01bfce0f$32191880$0b01a8c0@jtt...
> > Witam !
> >
> [ciach]
>
> A fe! Dawno nie czytałam czegoś tak niesmacznego, a momentami zwyczajnie
> wulgarnego.
>
> Diana

Zdziwisz się zapewne niezmiernie, iż właśnie o DOKŁADNIE TAKIE TWOJE
odczucia chodziło. Gdyby były inne, to by znaczyło, że mój tekst jest
nic nie wart.

Przeczytaj zatem poniższy tekst 10 razy i doooobrzeeeee się ( to "dobrze"
powinno być dłuższe od wszystkich moich tekstów, jakie w życiu napisałem !)
nad nim zastanów:
----------------------------------------------------
-----------------
Ostatnia nauka Milarepy udzielona Gampopie

Chociaż Milarepa żył w XI wieku, Tybetańczycy do dziś opowiadają o
cienkich, białych i często obszarpanych bawełnianych szatach, które
nosił przez cały rok w zaśnieżonej głuszy Himalajów. Milarepa uważany
jest za największego jogina; niektórzy mówią, że włożył w praktykę tak
wielki wysiłek, że Koło Dharmy, którym obrócił kręci się do dziś, a
błogosławieństwo płynące z jego praktyki wciąż rośnie.

Bohaterem tej historii o Milarepie jest jego uczeń, oddany lekarz i
mnich, Gampopa, który głęboko ukochał swego mistrza. Kiedy po wielu
latach Gampopa musiał opuścić swego nauczyciela, poprosił go o ostatnią
naukę, wskazówkę, którą mógłby się kierować. Początkowo Milarepa był
niechętny do udzielania nauk, powtarzając, że po tylu latach jedyną
potrzebną rzeczą jest większy wysiłek, a nie jeszcze jedna wskazówka.
Jednak kiedy Gampopa wyruszył w drogę i przekroczył wąski strumyk
oddzielający go od mistrza, Milarepa krzyknął : "Hej, doktorku! Mam
jedną, niezwykle głęboką tajemną wskazówkę. Jest ona zbyt cenna abym dał
ją komuś, kto na nią nie zasługuje." Gampopa przystanął aby z radością
przyjąć ostatnią naukę od swego umiłowanego mistrza, który odwrócił się,
schylił i uniósł w górę swoje liche szaty. Pośladki Milarepy były
dziobate jak końskie kopyto, całe pokryte odciskami i stwardniałe po
latach spędzonych na medytacji na twardych kamieniach. Wtedy Milarepa
wykrzyknął : "Oto moja ostatnia nauka mój synu! Zrób to!"
----------------------------------------------------
-------------------
Z pewnością kostropata du.. Milarepy jest dla Ciebie mniej wulgarna
od mojego tekstu. I _może_właśnie_dlatego_ nie może być poprawnie zrozu-
miana.

Zanim zaczniesz myśleć (mam nadzieję, że zaczniesz !) _nad_swoją_reakcją
po przeczytaniu obydwu tekstów obejrzyj jeszcze raz
http://www.polbox.com/j/jeter/baba.gif i przyjmij do wiadomości, iż obydwa
teksty stanowią DOKŁADNIE TAKI SAM co do mechanizmu psychicznego 'obrazek'.
Widzisz _wyłącznie_ STARĄ, obrzydliwą babę. DOPÓKI nie nauczysz się wych-
wytywać W KAŻDEJ RZECZY wszystkich tkwiących w niej 'obrazków' - nikomu
więcej nie mów, (i sama tak o sobie nie myśl) iż umiesz myśleć. Bo nie
umiesz.

Na razie wystarczy
Pozdrawiam
JeT.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-06-04 21:28:50

Temat: Re: szukam miłości - odpycham uczucie?
Od: n...@p...ninka.net szukaj wiadomości tego autora

"Jerzy Turynski" <j...@p...com> writes:


> Przyglądam się Tobie Ninko od dłuższego czasu, takaś interesująca.
> Naprawdę! (Chyba domyślasz się, że patrzenie bez końca na szary (prze-
> praszam, jeśli wolisz - może być brązowy) papier wielkiego sensu nie ma...
> Chyba, że ktoś ma ochotę coś na nim namalować, to nieco zmienia kontekst
> owego zainteresowania...)
>
> Pisałaś, żeś szkolony filozof...
> Jaką prackę walnęłaś za dyplomik? Coś w stylu "Badanie możliwości przesu-
> nięcia Hebla ku Kancie [...]" ??? (każdy program ma zawsze jeszcze jeden
> błąd, więc m.in. wybacz obsunięcie mojego paluszka o działkę w prawo dół...)
> Widzisz, mnie interesuje temacik cokolwiek donioślejszy, by nie powiedzieć
> ponadczasowy i wzniosły (tak wzniosły, że aż "sram kamieniami", jak rzecz
> całkiem interesująco skomentował Forman ustami Mozarta w Amadeuszu...)
> Brzmi on mniej więcej : "Problem wpływu złudzeń zmysłowych (dla psychologów:
> =skrzywień poznawczych) na efekty pracy filozofów", lub ciekawiej (wersja
> robocza, a może i nie): "Gówno widzę, czyżby zachlapane okulary...?"

[tu wyciete cale gory podobnych bredniatek]

Hm.. wiesz, odrobina dystansu do samego siebie i swiata otaczajacego
nie szkodzi.

Rowniez kultura nakazauje rzeczowo odpowiadac w dyskusji, zamiast
stosowac ataki osobiste (co niniejszym uczyniles).

Nie podoba ci sie to nie czytaj i nie odposuj, po co te elaboraty
bezsensowne zapychajace ludziom skrzynki?

PS: mojej juz zapychac nie bedziesz.
PLONK.

--
Nina (Mazur) Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-06-04 21:59:50

Temat: Re: Mniemanologia stosowana.bylo szukam miłości - odpycham uczucie?
Od: "Tomasz Korcz" <t...@w...de> szukaj wiadomości tego autora


"Jerzy Turynski" <j...@p...com> schrieb im Newsbeitrag
news:01bfce0f$32191880$0b01a8c0@jtt...
> Witam ! [...14KB......]

Zawsze gdy czytam posty to przede wszystkim staram sie zrozumiec autora.
Jego intencje i motywy. Poprostu zrozumiec sens jego wypowiedzi.
Ostatnio zabawiam sie w demaskowanie "symulantow" - takie okreslenie
wymyslilem dla tych ktorzy pod plaszczykiem jakiegos problemu,zagadnienia
dylematu itd chca nam przekazac calkiem inne informacje!. Ta ukryta informacja,
to przeslanie do grupy - Hallo,zobaczcie mnie ! zainteresujcie sie mna !
W mysl zasady "widziec i byc widzianym" co na newsach sprowadza sie do
zwyklego werbalizmu.Ale jak to wszedzie w zyciu takich symulantow nalezy
podzielic na nowicjuszy i starych doswiadczonych wyjadaczy.
Kolega J.T bez watpienia nalezy do tych drugich. Ma od dawna wypracowany
wlasny styl i taktyke.Pisze niewiele ale za to bardzo obficie. Obserwuje,ocenia
i analizuje z pozycji nadczlowieka ktory unosi sie nad tym padolem ciemnoty i
zacofania.W sumie to nic zlego,ma prawo tak sie czuc i postepowac.Ale mnie
to troche frustruje. Bo skoro dysponuje ta tajemna wiedza zrozumienia pewnych
rzeczy,niepojetnych dla zwyklego szarego czlowieka....niech chociarz uchyli
rabka tajemnicy,niech odrobine oswieci tych o waskich horyzontach myslowych.
Ale on tego nie robi,wrecz z premedytacja wpedza nas w stan oglupienia i
dezorientacji.
Smutne to bardzo bo pamietam jak sam kiedys twierdzil ze wlasnie obowiazkiem autora
jest
pisac tak zeby byc zrozumianym. Ale on nigdy nie stawia kropki nad i wszystko
pozostawia
domyslom i spekulacjom czytelnikow.Wystawia nasze szare komorki na niesamowite
tortury. Dlaczego to robi ? Ja wiem dlaczego pisze on tak zeby nikt nie mogl go
zrozumiec !
Ale tez wam nie powiem !!! Przeczytajcie ten moj text 10 razy to wtedy zrozumiecie !
haha..

tomek









› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-06-05 03:26:24

Temat: Re: szukam miłości - odpycham uczucie?
Od: "Andrzej Lewandowski" <l...@a...net> szukaj wiadomości tego autora


Jerzy Turynski <j...@p...com> wrote in message
news:01bfce0f$32191880$0b01a8c0@jtt...
> Witam !
>
> n...@p...ninka.net napisała
> w <m...@p...ninka.net>...
> > Jesli Bog jest Miloscia, a ja kocham Janka (zywie wiec milosc do
> > Janka!) to :
> > 1. czy stalam sie juz Bogiem?
> > 2. czy moze to Janek stal sie Bogiem
> > 3. czy ja wykreowalam Boga przez fakt, ze zaczelam kochac?
> > 4. czy w kazdym wypadku kiedy sie zakochuje kreuje nowego boga czy to
> > ciagle jeszcze ten sam?
> >
> > :)))))))
>
> Faktycznie temat szczególnie dla psychologów (i Ciebie bez urazy) daleko
> 'poza rozumem', więc raczej powinnaś skoczyć na pl.soc.religia i wspomóc
> Lucyferka w okładaniu piąstkami czumisiów w tamtej piaskownicy (Lucuś
> opanował bardzo akuratne wkładanie patyków w oczka gostkom od tamtej, a nie
> naszej pani... Czumisie zgodnie z przepisem nie pozostają ani na jotę dłużne,
> choć wychodzi im nieco mniej zręcznie... Jak zwykle rzeczy ciekawe są warte


Nieslychanie to madre. Czytalem 10 razy. Powiesilem w Kaciku
Osobliwosci. Gratuluje belkotu.

ALE CO TO MA WSPOLNEGO Z FIZYKA???

A.L.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-06-05 06:58:00

Temat: Re: szukam miłości - odpycham uczucie?
Od: "Marta" <m...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Nie cytuje bo odnosze do calego postu poprzednika- J. Turynskiego:
tak z ciekawosci czy nie pisales tego na jakims haju?
M



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

psycholog a ludzie
Kto tu jest psychologiem ?
Zmiana pracy
INTUICJA
Co z tym zrobic ?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »