Data: 2007-02-25 03:57:41
Temat: Re: szukam serduszek
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Vicky <b...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:erm2k5$ce0$...@a...icm.edu.pl...
> >Ależ To Magda była -razem z tobą- ową "sytuacją" :)
>
> Piewszy raz w życiu byłam sytuacją.
> :-]
>
> > To Ty zupełnie nieszkodliwy jesteś :>
>
> Ale jakże szkodliwe to !wydaje się! tym którzy wciąż się maskują
> -mnie [i mi podobnych] uważają za namolnego i groźnego dla nich - ich
> de-maskatora... :P
>
> No to sobie pochlebiłeś :)))
A co mi tam...i tak kto umie to się nie przejmie
-tylko uśmichnie półgębkiem i tyle...
;)
> A tak swoją drogą - ja nie rozumiem takich postaw. Dlaczego ludzie nie
> potrafią podejść normalnie, bez emocji "zabójczych" do takich rzeczy. Jes
> grupa dyskusyjna, piszą na nią ludzie - chcący dyskutować na różne
tematy -
> skąd bierze się taka wewnętrzna chęć oceniania innych?? Rozumiem że można
> nie zgadzać się ze słowami przedpiścy, ale oceniać jego jako osobę i
wytykać
> mu na podstawie tego co pisze o sobie jego wady to żenujące, szczególnie
nie
> mając pojęcia o tej osobie. Jawi się to jak typowe zachowanie
> "nieudaczników" którzy nie potrafią odreagować w rzeczywistości swoich
> niepowodzeń. Nie chodzi mi teraz o osoby z którymi faktycznie nie da się
> inaczej pisać (czyli kupozjadaczy jacy bywali na grupie).
Wielu pisze bo nie ma co zrobić z tym co w sobie nosi...i robią to tak jak
potrafią tutaj.
Jeśli wejdą w interakcję z drugim -to spięcia osobowości i "problemów" są
czymś normalnym.
Ale tu również działa dobrze zorganizowana "grupa pod wezwaniem" -coś mi się
widzi że userzy dla takich to zwykłe króliki doświadczalne...ale czasem i
jakiś królik może stanąć połykaczowi ognia ością w gardle... ;)
> >Tyle że Kipling pisał o życiu...a że niektórzy uważają to za bajki?
Zapewne
> >zwolennicy wersji że życie to >dżungla w której się trza wzajemnie
> >zagryzać. "Księga Dżungli" -coś ci to mówi?! ;P
> >Poczytaj poczytaj...właśnie takie książki pomagają spojrzeć na życie
> >inaczej! ;)
> >Spróbuj choć -proszę...dla samej siebie. :)
>
> Każdy znajduje życie tam gdzie chce.
> Książka to teoria z domieszka subiektyizmu pisarza.
> To kogo uważasz za autorytet to Twoja sprawa .. dla mnie życie nie leży w
> książkach tylko "na ulicy" :)
Życie leży na ulicy...fajne...tylko nieco takie...rynsztokowe...! ;)
Życie wg mnie jest wszędzie...i w książkach i w oczach dziecka i na
ulicy...tak samo jak wszędzie jest subiektywizm odbiorcy i nadawcy...
|