Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!news.dialog.net.
pl!not-for-mail
From: Stalker <t...@i...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: tak wyglada koniec cywilizacji bialego czlowieka
Date: Thu, 30 Dec 2010 18:43:12 +0100
Organization: Dialog Net
Lines: 103
Message-ID: <ifig5s$cmk$1@news.dialog.net.pl>
References: <ifhdlk$dtm$1@news.onet.pl> <ifhe7r$cua$1@mx1.internetia.pl>
<ifhi7k$rbh$1@news.onet.pl> <ifhope$u9a$1@usenet.news.interia.pl>
<ifhs5s$tcm$1@mx1.internetia.pl>
NNTP-Posting-Host: 78.9.72.252
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.dialog.net.pl 1293730812 13012 78.9.72.252 (30 Dec 2010 17:40:12 GMT)
X-Complaints-To: a...@d...net.pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 30 Dec 2010 17:40:12 +0000 (UTC)
User-Agent: Thunderbird 2.0.0.24 (Windows/20100228)
In-Reply-To: <ifhs5s$tcm$1@mx1.internetia.pl>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:574849
Ukryj nagłówki
Ghost pisze:
>> Kurde, Chiron, to jest cały problem z ludźmi twojego pokroju.
>> Nawet jeśli sygnalizujesz problem, który rzeczywiście istnieje i
>> rzeczywiście może stanowić zagrożenie (bądź nawet je stanowi) to
>> przedstawiacie go w taki sposób i przy pomocy takiej argumentacji,
>> że odnosicie skutek odwrotny od zamierzonego...
>
> Ja tam nie wiem czy to jest w ogole problem.
>
> Zauwaz, ze w przyrodzie rozne zwierzeta maja rozna liczbe potomstwa, wynika
> to ze zwyczajnej optymalizacji, "na przezycie" genow.
>
> Podobnie jest w roznych spoleczenstwach - duzo dzieci jest potrzebne tam,
> gdzie przeywalnosc jest znikoma. Z kolei wychowanie dziecka w kraju
> rozwinietym wymaga znacznie wiecej zasobow niz w rzeczonej Afryce, ale
> za to
> przezywalnosc jest duza. Skutek jest oczywisty.
>
> Pomijam kwestie, ze im bardziej rozwiniety kraj tym wieksze problemy czysto
> medyczne z rozrodczoscia. I dalej, przy duzej przezywalnosci, i duzym
> przyroscie mielibysmy na pewno szybszy spadek jakosci DNA.
>
> Ale nazywanie demoralizacja tego, ze ktos nie ma dzieci lub ma np.
> jedno to
> jest szczyt debilizmu, po ktory tylko Chiron moze siegnac.
IMO problem "zderzenia cywilizacji" faktycznie istnieje, a jednym z jego
aspektów jest demografia (zdecydowanie na korzyść innych cywilizacji).
I za jakiś czas nasza cywilizacja, niech już zostanie "białego
człowieka", stanie w obliczu próby. I faktycznie może nie przetrwać z
jednego prostego powodu: może być, że nie będzie miał kto jej bronić.
Bo żeby się skutecznie bronić, trzeba dysponować:
1. odpowiednio dużą ilością obrońców (a nas może być najnormalniej w
świecie za mało)
2. o odpowiednim nastawieniu (a nas może wykończyć paradoks ideałów
jakie wyznajemy)
O ile punkt pierwszy jest jasny, to punkt drugi wymaga wyjaśnienia
(i wydaje mi się, że właśnie tu tkwi tajemnica chironowskiej
"demoralizacji")
Chiron rozumie moralność na stary sposób (i na taki jaki rozumie go
aktualnie np. cywilizacja islamska). Moralność w tym ujęciu, to przede
wszystkim dyscyplina i poświęcenie dla zasad, które nie bez kozery
znalazły swoje odbicie w haśle "Bóg, honor, ojczyzna". IMO dla Chirona
istnieją pewne abstrakcyjne byty takie jak religia, czy naród, dla
których po pierwsze: można np. dać się zabić, po drugie, ale ważniejsze:
można np. zabić kogoś innego. (Kto śledzi inne dyskusje wie, że np. XL
mogłaby zostać prostytutką "dla ojczyzny"). To jest typ moralności, w
której jednostka podporządkowana jest pewnej zbiorowości. W takim ujęciu
DEMORALIZACJA oznacza trochę coś innego niż zostało to odebrane w toku
dyskusji. Ten typ demoralizacji o jakiej pisze Chiron, to IMO taka
demoralizacja w znaczeniu wojskowym: żołnierze przestają słuchać
rozkazów, rozchodzą się, dbają o siebie, można by powiedzieć że mają w
głębokim poważaniu "ojczyznę" i "wiarę przodków", bo najważniejsze jest
własne życie...
A doświadczenia dwóch wojen, totalitaryzmu, "zimnej wojny", ale i też
powojennego dobrobytu, spowodowały że ludzie z naszego kręgu kulturowego
zdecydowanie wyżej cenią życie niż "śmierć w imię...". Coraz trudniej
ich przekonać, że "słodko jest umierać za...".
I jeśli na to spojrzymy w kontekście tego co napisałem wyżej, to
aktualny stan kultury i cywilizacji zachodniej jest tak jak dla Chirona
"demoralizacją" i "upadkiem cywilizacji...".
Ale moim zdaniem, w rzeczywistości to jest po prostu kolejny etap
moralnej świadomości. Naczelnymi zasadami jest tu "najważniejsze jest
życie", "najważniejsza jest jednostka" i "nie warto umierać w imię
abstrakcyjnych bytów". To ROZWINIĘCIE moralności po doświadczeniach
stosowania zasad typu "Bóg, honor, ojczyzna".
Ale ten "następny stopień moralności" niesie ze sobą pewne zagrożenia
(tylko ja na te zagrożenia patrzę trochę inaczej niż Chiron)
1. Ma on w sobie pewien mechanizm samozniszczenia, to jest paradoks
związany z jego zasadami. Jeśli "najważniejsze jest życie" i "nie warto
umierać w imię", to bezkrytyczne stosowanie tych zasad spowoduje ich
śmierć w zderzeniu z silnym przeciwnikiem wyznającym inne zasady (np. z
cywilizacją islamską). Stąd konieczne jest wypracowanie pewnych
mechanizmów, które mogły by pokonać takie zagrożenie. Jednym z takich
mechanizmów mogłoby być: "zakładajmy rodziny, miejmy jak najwięcej
dzieci, przekazujmy im nasze zasady" ;-), a innym "zarażajmy inne
cywilizacje naszymi zasadami, aż przestaną być zagrożeniem"
2. Bezkrytyczne podejście do opisanych zasad rodzi również
niebezpieczeństwo popadnięcia w skrajność przy ich wyznawaniu. Zasadę
"najważniejsze jest życie" łatwo skleić np. z zasadą "tak, ale tylko
WŁASNE". Afirmacja życia jako takiego jest podatna z kolei na popadanie
w daleko posunięty hedonizm. "Nie warto umierać za..." to z kolei
zaproszenie do całkowitego braku odpowiedzialności za cokolwiek i
kogokolwiek. Takie fałszywe zrozumienie zasad, o których piszę,
nieznajomość zasady "nieautonomiczności pojęć", to z kolei amunicja do
armat dla ludzi wyznających bezkrytycznie poprzednie zasady: "Bóg,
honor, ojczyzna". IMO tacy bezkrytycznie wyznawcy to chyba jeszcze
gorszy problem nowych zasad, niż najzagorzalsi przeciwnicy :-)
Stalker
|