Data: 2002-04-21 20:23:49
Temat: Re: tatus i synek kontra mama
Od: Elżbieta <w...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Marzena Fenert <m...@f...net> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a...@4...com..
.
> Dnia Sun, 21 Apr 2002 16:11:02 +0200, podpisując się jako Maja
Krężel
> <o...@f...onet.pl>, napisałeś (aś) :
>
> >Marzena Fenert napisała
> >
> >: Bo dzieci roznych zachowan ucza sie od rodzicow (a takie
zachowania u
> >: nas nie wystepuja) i od otoczenia - a tego mu nie zmienie bo nie
bede
> >: chowac go pod kloszem.
> >
> >Masz rację Marzena, ale nie można przez to osądzać innych dzieci,
bo one
> >przecież też mogły wynieść zachowania nie z domu, tylko np. z
piaskownicy.
>
> A czy ja je osądam - napisałam tylko, że są "nieokiełznane".
> Tyle - wszak 2-3 latka walącego po łbie współtowarzysza zabawy w
> piaskownicy można nazwał nieokiełznanym?
> Nie będę podawać więcej przykładów bo wiem, że teraz już wiesz o co
mi
> chodziło.
>
> >Twój Kuba chcąc nie chcąc też stał się już przykładem (gorszym czy
lepszym)
> >dla innych, młodszych bąków.
>
> No jak na razie się nie stał - bo nie dopuszczam do sytuacji gdy mój
> syn coś usiłuje na mnie wymusić płaczem. Na pewno takie sytuację
będą
> (skoro przydarzają mi się w domu to przydarzą i na spacerze ).
>
>
> >I też kiedyś ktoś może go nazwać "nieokiełznanym
> >dzieckiem"
>
> A ma święte prawo! Ja nikomu nie bronię narzekania na moje dziecko -
> choć jest wyjątkowo spokojne jak na razie.
> I tak jak nikomu nie bronię mówienia o moim dziecku, że jest
> nieokiełznane tak mogę sobie o innych dzieciach tak twierdzić.
> Jedna z moich dewiz życiowych brzmi: "gadaj sobie zdrów" ;))))))
>
> > i mieć pretensje, że daje zły przykład.
>
> E-tam to nie pretensja - stwierdzenie faktu.
> Po prostu Elżbieta niepotrzebnie zaczęła coś nie tego i tamtego i
> zaraz na mnie, że zwalam winę i tak dalej.
Przepraszam, a co znaczy "zaczęła nie tego i tamtego"??? Nie
wiedziałam, że muszę prosić o zabranie głosu
a teraz cytat z samej siebie:
> Czemu to jest tak, że wszystko złe czego nasze dzieci się nauczą
> próbujemy zwalić na innych?
Czy ja tu gdziekolwiek napisałam, o kimś konkretnym, pisałam nasze
dzieci, my, więc ja też i moje dziecko też, ot taka moja
dygresja........
I co znaczy itak dalej? Bo chyba dalej nie było........
>
> Szczerze mówiąc to ja juz nie mam bladego pojęcia o co chodziło
> Elżbiecie
:)))))))))))
- ale to tylko pewnie ona sama wie.
>Jakoś Maja nie miała problemów ze zrozumieniem
|