Data: 2009-12-01 18:57:56
Temat: Re: teatrzyk zmielone życie niedoszłego katolika przedstawia - donos na mm
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Sender pisze:
> I tu mnie właśnie doskonale zrozumiałaś, choć przeczysz sama sobie.
> Jestem dokładnie świadom siebie i własnych emocji, a także ich
> ograniczeń, więc zgodnie z Twoją argumentacją tym bardziej jest u mnie
> mowa o świadomości globalnej.
Problem polega na tym, że ja inaczej rozumiem globalną świadomość. I po
cichu liczyłam na to, że Ty rozumiesz ją podobnie. Dla mnie globalna
świadomość to przede wszystkim poczucie "społecznej wspólnoty"
(odpowiedzialności) i działanie na rzecz tejże, np. poprzez dbanie o
środowisko naturalne i takie tam. W świetle tego, co pisałeś niedawno o
adopcji (opiece nad nieswoim biologicznie dzieckiem), myślałam, że w ten
sposób chcesz przeciwstawić się przeludnieniu - nie płodzić swoich, a
opiekować się np. porzuconymi.
A Ty po prostu sobie tak gdybałeś.
> Komfort to jest moja jakość życia i nie
> widzę powodu, aby z niej rezygnować.
Do tego oczywiście ma prawo każdy, ale nie ma tu nic do rzeczy globalna
świadomość. To raczej jest uleganie iluzji, że materialny komfort jest
tą najważniejszą w życiu sprawą. Czasem powody bywają też inne, ale pomińmy.
> Zatem ufam, ze już wszystko jasne? ;-)
Ja także ufam.
Ewa
|