Data: 2002-10-28 19:50:47
Temat: Re: tesknota
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
<n...@p...onet.pl> w
news:69fa.000003c9.3dbd4908@newsgate.onet.pl napisał(a):
>
> Jak moge przestac tesknic i nie zadreczac sie myslami o
> samotnosci?...
Jak udawalo Ci sie przezyc gdy go nie znalas?! Z tego co piszesz to wydaje
sie wprost niemozliwe. A nie wierze, abys znala go od zawsze ;)
Ja sie w sumie na milosci nie znam - nieczuly, zimny dran ze mnie. Ale tak
sobie mysle... czy to jest milosc, czy tez pozadanie? Zawsze zdawalo mi
sie, ze gdy sie kogos kocha nosi sie go w sercu (te wszystkie serduszka
przebite strzala to symbolizuja). W takim wypadku nawet tysiace kilometrow
nic nie znacza. Jasne - jakas tesknota jest, ale zeby az taka? Jego przy
Tobie nie ma, nie mozesz go dotknac - tylko tyle. Dla emocji zas nie ma
barier. Tym bardziej w dzisiejszych czasach chocby dzieki telefonowi
(mozna sobie szeptac czule slowka do ucha). Czy wiec wszystko opiera sie
na kontakcie fizycznym? Jesli tak to chyba jednak pozadanie. Swoja droga
wlasnie z glosnikow przedrzeznia mnie M. Grechuta pytajac czy to jest
przyjaz, czy to jest kochanie. Ale nic z tego - ja ten post zaczalem przed
nim wiec podtrzymuje swoje pytanie ;)
pozdrawiam
Greg
|