Data: 2002-09-05 20:30:25
Temat: Re: test
Od: "ela0626" <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
A witamy, witamy gorąco.
> Uznałam, że to świetna terapia antydepresyjna, aplikuję ją sobie od tego
> czau, bo przecież lepiej zapobiegac niż leczyć, prawda?
Krzyżykowanie to nie jest terapia depresyjna, to nałóg, bardziej trudny do
zwalczenia nią wszystkie inne razem wzięte. Jeszcze gorszym nałogiem jest
zbieranie wzorków "na później". Z tego już nie można się wyleczyć.
> Mam trochę wzorków, trochę wyhaftowanych obrazków w domu i u znajomych,
> chętnie się tym co mam podzielę, ale narazie nie mam dostępu do skanera
> (może się zmieni).
My też się podzielimy.
> Mieszkam w Warszawie, chętnie poznam inne "zakręcone w krzyżyki" - wiem,
że
> sie spotykacie i zazdroszczę.
A czego zazdrościć? Przecież spotkania są otwarte, nie wysyłamy specjalnych
zaproszeń i nie robimy listy obecności. Zawsze można dołączyć - wszystkie
nałogowe robótkowiczki są mile widziane.
Dziewczyny, zgadzacie się ze mną?
> Moja 15-letnia córka zażyczyła sobie poduszkę z Kubusiem Puchatkiem -
> widziałam takie w sklepie w czasie wakacyjnych wojaży, ale cena przeszła
> moje oczekiwania . Zapytam nieśmiało, może ktoś ma?
Wzorków ci u nas dostatek, Kubuś też pewnie się znajdzie.
Pozdrawiam
Ela
|