Data: 2005-09-12 15:24:18
Temat: Re: thermal pro i piwo
Od: "Akulka" <s...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Niedzwiedz" <n...@g...pl> napisał w wiadomości
news:dg3v13$7di$1@inews.gazeta.pl...
>
> > Wow, jestem w szoku - dowiedziałeś się, ze jesteś w stanie przeżyć
weekend
> > bez umoczenia mordki? Gratulacje, doprawdy, jestem godna podziwu. Tylko
co
> > na to koledzy? Nie wyśmiali? A polska tradycja - zalać robaka? Nie
jesteś
> > "już" patriotą!
>
> picie w weekendy to moje hobby :)
Hm, uważaj, bo takie hobby z czasem prowadzi do alkoholizmu. I to jest
udowodniony fakt. Jeśli sądzisz inaczej, to jesteś naiwny.
> wole byc znanym pijakiem niz anonimowym alkocholikiem :)
Hm, to znaczy, że jak wpadniesz w nałóg, to się nie będziesz za cholerę
leczył, tylko czekał, aż nałóg cię zmusi do robienia w majty, żebrania pod
sklepem na jabola i spania na ziemi? Ta cholerna grawitacja.....
> ale wiesz ty sie smiejesz a w tym kraju bez alkocholu to nie da sie zadnej
> imprezy zrobic
Tu masz racje, jest taka opinia, poniekąd błędna. Kto chce pić ten pije, kto
nie ten nie pije. Zresztą jest coś takiego jak kultura picia - odrobina
alkoholu nikomu nie szkodzi i można po nim świetnie się bawić. Wlewanie w
siebie bez opamiętania kilku(nastu) piw, lub pół litra czyściochy, aż się
film urwie lub trzeba czołgać się do wyjścia - to nie dobra impreza ani
zabawa - to się nazywa "libacja".
> nic sie nie kreci bez piwka !!!
Ja też lubię piwko - piwko dobra i zdrowa rzecz. Od mocniejszego alkoholu
też nie uciekam. Ale nie pijam co tydzień. A na pewno, nie kojarzę wolnych
dni z piciem. Takie myślenie by mnie upokarzało i dało sygnał, że jest ze
mną już nie do końca dobrze. Że zbliżam się do pewnej granicy, której za
cholerę nie chcę przekroczyć.
>ja raz na rok 3 miesiace nie tykam nawet
> piwa i wtedy to obserwuje !!!
Hm, taki okresowy abstynent? Ma to jakiś głębszy sens? Detoks?
> do baru nie warto wtedy lazic
> na imprezay tez bo sie o 12 z nikim juz nie dogadasz
Hm, a jak się nawalisz, to się dogadasz? Nie rozumiem cię. Albo nie nadążam.
> na zloty i spotkania milosnikow powiedzmy aut lub motocykli tez nie ma co
> jechac
Bo co wstyd się nie narąbać przy kolegach? To po co te spotkania, żeby się
nachlać? Nie taniej w domu?
> romantyczna kolacja z dziewczyna bez wina się nie uda
Twoje mniemanie, po alkoholu facet jest mniej użyteczny;);P To tylko takie
skojarzenie - romantyczna kolacje to świece i wino. Rarytas szampan i
kawior - fuuj. Jak dla mnie to ostatnie ohyda.
> nawet mecz z chlopakami diabli wezma ech....
Przecież nie musisz wypić kilku zgrzewek piwa na raz na raz.
> nieznarzekam na brak pomyslow i sposobow na wolny czas ale jednak :(
Słuchaj, z twojej wypowiedzi wynikało, że "cudem" ci się udało przetrwać
weekend bez alkoholu. Nie posądzam cię o to, że jesteś jak moi znajomi
kolesie z osiedla (tacy znajomi z widzenia), którzy wolne dni spędzają na
drapaniu się po jajach, wiecznych bójkach i piciu do momentu gdy chodzi się
zygzakiem, albo pełza i sika na samochody. Ale tak twoja wypowiedź
zabrzmiała.
Nie chcę cię obrazić, ani urazić, ale jestem zła na młodzież (poniekąd ludzi
w moim wieku), że tak się nie szanują, a niszczą swoje zdrowie i przyszłość
chlejąc zawodowo, aż do porzygania i dlatego, że to jest w modzie i nie chcą
się wyróżniać z tłumu innych głupoli.
Alkohol fajna rzecz - od czasu do czasu i w umiarze. Jeśli się go nadużywa,
marnuje się życie nie tylko swoje, ale i swoich bliskich. Mówię tak ostro,
bo sama miałam ojca alkoholika i znam wszystkie kwiatki za tym stojące. I
mierzi mnie takie beztroskie propagowanie zarówno alkoholu jak i narkotyków
wśród młodzieży. I te głupie gadanie - ja nie wpadnę w nałóg, ja jestem
inny, ja tylko od czasu do czasu sobie wypije albo wypalę - przecież to nic
nie szkodzi, a pomaga się zrelaksować. A najgłupsze, to: młodzież musi się
wyszaleć.
Przepraszam cię, nie odbierz tego postu zbytnio personalnie (to NIE JEST
moim zamiarem). Mam dzisiaj taki dzień moralizowania. Po prostu na ciebie
padło. Mam nadzieję, że ty nie przesadzasz zbytnio.
Pozdrawiam,
Akulka
|