Data: 2009-12-14 03:50:36
Temat: Re: to możebyćważny precedens
Od: "AW" <o...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Dnia Sat, 12 Dec 2009 20:02:16 +0100, AW napisał(a):
>
>> Jak zwykle, pleciesz i seplenisz Jacusiu. Są wymiary dostępne ludzkiemu
>> poznaniu, oraz wymiary poza nim.
> Znam tylko jeden wymiar niedostepny ludzkiemu poznaniu - wymiar ludzkiej
> głupoty. A w kwestii formalnej - czego wymiary?
Dobrze przynajmniej, że zaczynasz od siebie. Skoro nie znasz ograniczeń
własnej wiedzy i nie rozpoznajesz, że poza nią posługujesz się wiarą, to
najwyraźniej świadczy o twojej głupocie.
A w kwestii formalnej: są np. wymiary mikroskali, poniżej szczebla fizyki
kwantowej, albo wymiry makroskali, powyżej gromad galaktyk. No jak,
wiesz coś o nich?
>> Rzeczywistość jest zaś jedna. Nauka to
>> metoda, która trudni się rozpatrywniem wymiaru lokalnego, tak aby wynikały z
>> tego praktyczne korzyści - ale bez żadnych ambicji aby ustosunkować się do
>> CAŁOŚĆI.
> Może mów za siebie nie za naukę (skoro już nie możesz się obejść bez
> antropomorfizacji). IMO jedynym celem nauki jest poznanie wszystkiego.
Jesteś więc tego rodzaju głuptaskiem, któremu należy powtwrzać raz po
raz to samo - bo nie łapiesz za pierwszym razem. Nauka to odnajdywanie
praktycznych rozwiązań dla konkretnych celów.
Wiedza ogólna, teoretyczna, wynikająca z nauki jest tylko jej produktm
ubocznym - przy czym zupełnie niekompletnym i warunkowym. Nikt nie
finansuje nauki jako takiej, ot tak, aby kwitła. Chodzi zaś o konkretne
osiągnięcia aby funkcjonować wydajniej i bardziej opłacalne.
Poza tym, nauka najwyżej odnotowuje pewne dające się zaobserwować
korelacje i posługuje się nimi w praktycznych celach, ale zupełnie nie wyjaśnia
co za nimi stoi.
Zaś baranki twojego pokroju myślą, że nauka daje już wyczerpujące odpowiedzi.
To tylko dlatego, że nauki nie znacie, a jedynie WIERZYCIE jej wielki autrytet.
Oczywiście, znajdują się przeróżni guru, którzy chętnie wykorzystują waszą
WIARĘ, że nauka rzekomo wyjaśnia świat, aby wami manipulować
Tymczasem niespójny dogmat wynikający z nauki neguje ciebie samego,
nieszczęsnego wyznawcę kultu, przypisującego twały byt przedmiotom a nie
podmiotowi.
Kiedyś prowadziłem przewlekłą dyskusję na ten właśnie temat z Lameszem.
Widzę, że teraz szykuje się powtórka.
>> Wiara zaś, to zespół wstępnych założeń na temat wymiaru już poza
>> ludzkim wglądem, który warunkuje dostępny poznaniu świat lokalny.
> Widać że posługujemy się różnymi definicjami wiary.
A widać, widać. Dla ciebie wiara to jakaś stara babcia odmawiająca różaniec.
Nic z tego nie rozumiesz, więc wygłaszasz głupawe opinie. Wiara zaś, to
przekonanie wywodzące się z założeń a nie z faktów. Tam gdzie faktów nie
wystarcza, tam muszą być poczynione pewne założenia, w przeciwnym bądź
razie nie powstanie żadna interpretacja rzeczywistości. A że człowiek musi
się do rzeczywistości jednoznacznie ustosunkować, dlatego przyjmuje
założenia. Szkoda tylko, gdy są one deprymujące dla wyznawcy i gdy
wynika z nich samonegacja, tak jak w przypadku twojej WIARY w naukowatość.
>> racjonalna WIARA odrzuca postulaty z których wynika deprymacja i
>> negacja dla człowieka.
> Racjonalna wiara, LOL! Poza tym ogół religii przyjmuje założenie o
> niedoskonałości człowieka. Wynika z twojego że ludzie wierzący nie wierzą
> wiarą racjonalną :) cokolwiek to jest :)
Najpierw zrozum, że nie wiesz ABSOLUTNIE NIC o podwalinach twojej
'naukowej' rzeczywistości. Jest, bo jest, ale to wszystko. Następnie pomyśl
o konsekwencjach płynących z tej niewiedzy. A teraz spróbuj zrozumieć, ile
założeń już poczyniłeś na jej temat bezwiednie, bez najmniejszych podstaw.
A swoją drogą to prawda, że jest wielu wierzących nieracjonalnie, o czym
pisałem poniżej. Ty styanowisz tylko jeden z przykładów. Ale jeśli tobie raz
nie wystarczy, to chętnie znów powtórzę.
>> Nieracjonalna nauka błądzi i nie przynosi oczekiwanych rezultatów, zaś
>> nieracjonalna WIARA przyjmuje naiwne i zbyt konkretne założenia, z których
>> wynika ograniczenie ludzkiego potencjału.
>>
>> Nauka to narzędzie dla potrzeb lokalnych, zaś wiara to podstawa dla
>> interpretacji rzeczywistości w sensie najszerszym. Tą samą naukę można stosować
>> lokalnie bez względu na założenia co do najszerszego wymiaru rzeczywistości.
>>
>> Ty zaś masz pomieszane w łebku, więc oczekujesz od nauki, aby spełniała rolę
>> WIARY. Nie, Jacusiu, czołobitność w stosunku do narzędzia nie zaskutkuje spójna
>> wizją rzeczywistości. W tym celu bedziesz musiał przyjąć pewne założenia -
>> świadomie lub bezwiednie.
> Do tych bzdetów się nie ustosunkuję. Jak chcesz pobawić się ze mną to
> poproszę o twoją prywatną definicję słowa "wiara". Warunek - liczącą mniej
> niż 10 słów.
Już zapomniałeś? Popatrz, pisze powyżej: 'Wiara to zespół wstępnych założeń
na temat wymiaru już poza ludzkim wglądem, który to wymiar warunkuje dostępny
poznaniu świat lokalny'. Przeczytaj na głos trzy razy. Potem się prześpij i
powtórz
jeszcze raz następnego dnia z rana. I dopirero wtedy odpisz.
>
>
> --
> Jacek
AW
.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|