« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-03-03 21:45:56
Temat: trochę OT: raport "Polityki" - do Pat i innych - długieZachęcony m.in. przez Patrycję, przeczytałem ten, pożal się
Boże, raport i pozostał mi duży - nomen omen - niesmak.
Dlaczego piszę "pożal się Boże"? Bo słowo raport ma oznaczać
coś choć w założeniu obiektywnego, a artykuł p. Podgórskiej
(będę musiał na przyszłość ostrożniej czytać jej tfurczość)
jest li tylko propagitką aż ociekającą demagogią (ciężki
dziennikarski grzech) i nierzetelnością w zgłębianiu tematu
(też bardzo powszechny grzech dziennikarzy). Piszę to jako
osoba, która w swym życiu też się nieco dziennikarską robotą
parała.
Przede wszystkim, jak to ostatnio u dziennikarzy w modzie,
artykuł posługuje się teoriami naukowymi jak prawdami
objawionymi, prawami, prawdą. Przykłady? Ależ proszę.
Ogólne przesłanie artykułu, a więc sugestia, iż dieta
wegetariańska jest zdrowa w przeciwieństwie do mieszanej.
Naturalnie nikt dziś nie zaprzecza, że wegetarianie, a
nawet weganie żyją. Ale jakiś czas temu powszechnie
powtarzano inną teorię. Mianowicie, że alkohol jest po
prostu szkodliwy. Od niedawna słyszy się inną teorię, że
jednak przyjmowany w umiarkowanych ilościach ma dobry
wpływ np. na układ krwionośny. I wszystkie te teorie
pozostaną teoriami, dopóki ktoś ich naukową metodą nie
udowodni.
Czytajmy jednak dalej. Napotykamy np. na listę tzw. wielkich
ludzi. Konia z rzędem temu, kto mi wytłumaczy, co ma wynikać
z tego, że Shaw był wegetarianinem, a Kant nie? Czy sztuki
Shawa będą przez to lepsze, a imperatyw kategoryczny
należałoby wrzucić do kosza? A dlaczego nie wspomniała autorka,
że wegetarianinem był też ponoć Hitler? Co z tego, że Whitney
Houston nie je mięsa? Ta pani jest starzejącą się gwiazdką,
uzależnioną od narkotyków? Czy ma być dla nas jakimś
autorytetem? Albo p. Bregović, który nie potrafi już napisać
ani jednej oryginalnej melodii? Może mamy z tego wyciągnąć
wniosek, że wegetarianizm szkodzi pracy twórczej?
Bardzo mi się nie podoba zadowolenie autorki artykułu z tego,
że strach przed BSE odwodzi ludzi od jedzenia mięsa. Może
niektórzy wyznają zasadę, że cel uświęca środki, ale mnie
wyciąganie korzyści dla swoich przekonać z paniki, która, jak
wiadomo, oznacza zawieszenie racjonalnego myślenia.
Jeszcze mniej mi się podoba przedstawienie w artykule osób
nie stosujących diety wegetariańskiej. Jawią się oni jako
wstecznicy, stawiający bezsensowny opór jedynie słusznej
prawdzie. A dlaczego nie potraktować ich jako ludzi, którzy
po prostu nie chcą schować w kieszeń dorobku kulinarnego
naszej kultury i chcą się cieszyć urokami spożywania mięsa?
Nie wolno im? Może należy zakazać, bo to przecież dla ich
dobra? Oj, trąci to myśleniem totalitarnym...
Dlaczego pisząc o możliwości wyginięcia jakichś gatunków
zwierząt, autorka nie pisze, że gdybyśmy wszyscy przeszli
na weganizm, to krowę, świnię, drób i niektóre ryby oglądać
byśmy musieli w ZOO. Z resztą tak samo jest z zaprzestaniem
noszenia naturalnych futer i zwierzętami fiterkowymi.
W ogóle argumenty o ginących gatunkach są bardzo dla mnie
zabawne, w czasach, gdy teoria darwinowska jest uważana za
prawdziwą. Często przedstawia nam się wizję ginacych co
dzień tysięcy gatunków roślin i zwierząt, zapominając przy
tym dodać, że mniej więcej tyle samo gatunków każdego dnia
się w przyrodzie pojawia.
Po jaką cholerę autorka pisze o surowcożerności hodowli na
świecie, w którym mamy nadprodukcję żywności? Co mnie to
w ogóle obchodzi? Na limuzynę też się zużywa więcej surowców
niż na Tico i Cincuecento. Też zakazać ponadnormatywnych
samochodów? Mały fiat dla każdego?
Dalej znów czytamy o m.in. wydalanym przez krowy metanie.
Co z tego wynika? Że autorka znów za prawdę objawioną bierze
jedną z teorii (coraz bardziej krytykowaną), próbującą
wyjaśnić zjawisko ogrzewania się kliamtu. A jaki wniosek
z tego, że krowa wydala metan (powiem Wam w tajemnicy, że
człowiek też)? Zaszlachtować? I inne zwierzęta też? Ale
dlaczego się zatrzymywać wpół drogi? Popełnijmy samobójstwo.
Atmosfera odetchnie z ulgą.
Rozczulające są narzekania na to, jak trudno jest wegetarianom
założyć stowarzyszenia. Cóż to za przeszkoda legislacyjna, która
nakazuje mieć co najmniej IIRC 15 członków? Może po prostu ludzie
są na tyle normalni, że nie potrzebują formalizować swoich
upodobań kulinarnych? Choć słyszałem jakiś czas temu o powstaniu
jakiejś organizacji miłośników zupy pomidorowej. Ale w związku
z tym, co mnie obchodzi to, że p. Olędzka sama redaguje, składa,
wysyła i co tam jeszcze swoje pisemko? Ma takie hobby, to to robi.
Pewnie za to jej się marzy jakaś dotacja z Ministerstwa (Zdrowia,
Kultury, Ochrony Środowiska, Edukacji - niepotrzebne skreślić).
Co mnie przeraża, to chęć wygłaszanie pogadanek w szkołach. Jeśli
się dowiem, że zamierzają np. agitować mojego młodszego brata, to
sam złożę protest w kuratorium!
Dobra, chyba Was zanudziłem. Tym, którzy dotrwali do końca, dziękuję
za cierpliwość.
--
K o n r a d J. B r y w c z y ń s k i
private velvet animal empty t. v.
they're fishing in the kitchen
but they haven't caught to me
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-03-03 22:18:21
Temat: Re: trochę OT: raport "Polityki" - do Pat i innych - długie
"Konrad Brywczyński" <b...@w...pdi.net> wrote in message
news:81a6661ce31da3dbe8c2217dedd28d85@Konrad.Brywczy
nski...
> Zachęcony m.in. przez Patrycję, przeczytałem ten, pożal się
> Boże, raport i pozostał mi duży - nomen omen - niesmak.
>
Duuuuuuze ciecie :-))))
>
> Dobra, chyba Was zanudziłem. Tym, którzy dotrwali do końca, dziękuję
> za cierpliwość.
Doczytalam do konca, nawet mnie nie zanudziles.
'En gros" napisales to co ja tez mysle, tylko ze ja mialam problem
z przelaniem swoich mysli na ekran :-)))
pozdrawiam Ania
>
> --
> K o n r a d J. B r y w c z y ń s k i
> private velvet animal empty t. v.
> they're fishing in the kitchen
> but they haven't caught to me
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-03-03 22:20:15
Temat: Odp: trochę OT: raport "Polityki" - do Pat i innych - długieWitam
Ja to parę postów wyżej nazwałem po prostu faszyzmem.
Wolę kuchnię węgierską, ale nikogo do tego nie zmuszam.
Tego samego życzę wegetarianom. Ciekawe dlaczego oni się tak z tym muszą
obnosić????
Uszanowanie Tadeusz
t...@w...pl
----------------------------------
\ / Podstawowym warunkiem poznania znajomego,
(';') jest zawarcie znajomości z osobnikiem nieznanym.
Użytkownik Konrad Brywczyński <b...@w...pdi.net> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:8...@K...Bryw
czynski...
> Zachęcony m.in. przez Patrycję, przeczytałem ten, pożal się
> Boże, raport i pozostał mi duży - nomen omen - niesmak.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-03-04 01:36:10
Temat: Re: trochę OT: raport "Polityki" - do Pat i innych - długie
Konrad Brywczyński wrote:
>
> Zachęcony m.in. przez Patrycję, przeczytałem ten, pożal się
> Boże, raport i pozostał mi duży - nomen omen - niesmak.
Sori Pat, że tak prosto z mostu, ale ja od pewnego czasu nie czytuję
Twoich maili, więc czy mógłbyś, Konradzie, podesłać mi linka do niego?
> Dlaczego piszę "pożal się Boże"? Bo słowo raport ma oznaczać
> coś choć w założeniu obiektywnego, a artykuł p. Podgórskiej
> (będę musiał na przyszłość ostrożniej czytać jej tfurczość)
Przez szacunek, mógłbyś napisać "tfurczość" przez duże "TFU" :))
> <ciach cytat - nie mogę się do niego odnieść, gdyż nie czytałem inkriminowanego
artykułu>
> Naturalnie nikt dziś nie zaprzecza, że wegetarianie, a
> nawet weganie żyją.
Jest to pewne przeoczenie, ale My, ścierwojedni faszyści, zwalczymy To
:))
> Ale jakiś czas temu powszechnie
> powtarzano inną teorię. Mianowicie, że alkohol jest po
> prostu szkodliwy.
Oj jest - ma się po nim kaca
Po obejrzeniu transmisji z sejmu zresztą też :)
> Konia z rzędem temu, kto mi wytłumaczy, co ma wynikać
> z tego, że Shaw był wegetarianinem, a Kant nie? Czy sztuki
> Shawa będą przez to lepsze, a imperatyw kategoryczny
> należałoby wrzucić do kosza?
Shaw był przede wszystkim pedałem, a Kant - o ile mi wiadomo - nie
Czy przez to sztuki Shawa [...jak wyżej]
> A dlaczego nie wspomniała autorka,
> że wegetarianinem był też ponoć Hitler?
P.C.
> Może należy zakazać, bo to przecież dla ich
> dobra? Oj, trąci to myśleniem totalitarnym...
czarne - białe - niebieskie
>
> Dlaczego pisząc o możliwości wyginięcia jakichś gatunków
> zwierząt, autorka nie pisze, że gdybyśmy wszyscy przeszli
> na weganizm, to krowę, świnię, drób i niektóre ryby oglądać
> byśmy musieli w ZOO. Z resztą tak samo jest z zaprzestaniem
> noszenia naturalnych futer i zwierzętami fiterkowymi.
Nie wiem jak z "fiterkowymi" (sorry Konradzie za małą złośliwość) ale w
tzw "EKOsystemie" lis zżera kurę, a człowiek świnię
Gdyby Waginizm wynikał z naturalnych potrzeb człowieka, to nigdy nie
żerlibyśmy ścierwa
> Na limuzynę też się zużywa więcej surowców
> niż na Tico i Cincuecento. Też zakazać ponadnormatywnych
> samochodów? Mały fiat dla każdego?
czarne - białe - niebieskie
> krowa wydala metan (powiem Wam w tajemnicy, że
> człowiek też)?
Sorry za szczerość: zapytajcie mojej Starej, kto w Chylonii produkuje
najwięcej metanu (o siarkowodorze nie wspomniawszy) :)))
> co mnie obchodzi to, że p. Olędzka sama redaguje, składa,
> wysyła i co tam jeszcze swoje pisemko? Ma takie hobby, to to robi.
czarne - białe - niebieskie
> Pewnie za to jej się marzy jakaś dotacja z Ministerstwa (Zdrowia,
> Kultury, Ochrony Środowiska, Edukacji - niepotrzebne skreślić).
czarne - białe - niebieskie
>
> Co mnie przeraża, to chęć wygłaszanie pogadanek w szkołach. Jeśli
> się dowiem, że zamierzają np. agitować mojego młodszego brata, to
> sam złożę protest w kuratorium!
Moja Młoda [Klaudia] lat 12 nie żre ścierwa. Raczej bez podtekstów
ideologicznych, bo czasami coś dziabnie
Natomiast jak zobaczyła dzisiaj zakrwawiony paragon ze sklepu mięsnego,
to musiała stabilizować pawia (i wcale nie chodziło o sumę na paragonie
:))
Taka uroda i już - nie zamierzam tego zmieniać.
Młody [Kuba], lat 11 z kolei wtrzącha prawie wszystko to, co ja (ma
awersje do zupełnych wynalazków, ale ja w jego wieku byłem jeszcze
bardziej wybredny)
Jestem na 100% przekonany - gdyby w szkołach zaczęli jakąkolwiek
agitację, to Kuba i Klaudia po prostu olali by to.
A gdyby było to szczególnie nasilone - poskarżyliby się mi.
[zadowolony z siebie i młodych] sadyl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-03-04 01:58:04
Temat: Re: trochę OT: raport "Polityki" - do Pat i innych - długieUżytkownik "sadyl" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3AA19C0A.5E8779A7@poczta.onet.pl...
|
| Sori Pat, że tak prosto z mostu, ale ja od pewnego czasu nie czytuję
| Twoich maili, więc czy mógłbyś, Konradzie, podesłać mi linka do niego?
Proszę:
http://polityka.onet.pl/artykul.asp?DB=162&ITEM=1022
459&M=RA
--
Konrad J. Brywczyński
"Nie tylko rozmiar sie liczy! Każda dziewczyna ci to powie."
Ł. Jakubowski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-03-04 08:52:01
Temat: Re: trochę OT: raport "Polityki" - do Pat i innych - długie> Dobra, chyba Was zanudziłem. Tym, którzy dotrwali do końca, dziękuję
> za cierpliwość.
no mnie akurat zanudziles. poza tym to jest NTG. od takich wywodow masz
grupe wegetarianizm, wiec tam umieszczszczaj swoje opinie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-03-04 09:38:20
Temat: Re: trochę OT: raport "Polityki" - do Pat i innych - długie
> > Dobra, chyba Was zanudziłem. Tym, którzy dotrwali do końca, dziękuję
> > za cierpliwość.
>
>
> no mnie akurat zanudziles. poza tym to jest NTG. od takich wywodow masz
> grupe wegetarianizm, wiec tam umieszczszczaj swoje opinie.
>
-A czy na przykład taka kwestia dotycząca kuchni kwalifikuje się do tej
grupy :
Użytkownik "Darkac" <d...@e...com.pl> napisał w wiadomości
news:97i9le$bmo$1@news.tpi.pl...
> A jak jest w przypadku pralki w kuchni? Czy jest jakaś norma
> określająca położenie gniazdka? Czy może być ono umieszczone za
> pralką, tak aby je zasłaniała, ale z możliwością odłączenia bez
> odsuwania pralki?
>
> Darek
:-) ;-) :-b :-)))))))))))))))))))))))
Pozdrawiam Michał S.
--
Archiwum grupy http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-03-04 10:26:35
Temat: Odp: trochę OT: raport "Polityki" - do Pat i innych - długie
Użytkownik Konrad Brywczyński <b...@w...pdi.net> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:8...@K...Bryw
czynski...
>
> Dobra, chyba Was zanudziłem. Tym, którzy dotrwali do końca, dziękuję
> za cierpliwość.
Przeczytalam do konca i nie zanudziles mnie. Natomiast usilowalam przeczytac
artykul z Polityki i wszystko w srodku zaczelo mi sie przewracac do gory
nogami. I nie bylo to na skutek dosc ciekawych opisow rzezni.
(Ciag dalszy nie koniecznie dotyczy tej grupy, wiec niezainteresowanych
prosze o nieczytanie.)
Nie chodzi o to, ze mam cokolwiek przeciwko wegeterianizmowi jako takiemu,
natomiast mam wiele przeciwko wegetarianizmowi wojujacemu. Dokladnie tak
samo jak przeciwko feminizmowi wojujacemu i wszystkim innym
wojujacym -izmom.
Ja osobiscie jestem miesozerca (pomimo, ze jem glownie biale mieso, ale to
wynika z tego, ze kurczaki i inne ptactwo nie ma takich madrych smutnych
oczu jak np. cielaki; czasami jem jednak i inne miesa), choc od czasu do
czasu robie sobie dzien bez miesa (glownie jednak z powodu jego braku w
lodowce :)), wiec osobistych doswiadczen z wegetarianizmem nie mam.
Natomiast swego czasu moj brat, ktory trenowal intensywnie koszykowke
przestal jesc mieso. Pomimo, ze byl rowniez w trakcie intensywnego rozwoju
(17 - 18 lat) nasz mama wspanialomyslnie zaakceptowala jego decyzje,
oblozyla sie roznym wegetarianskimi ksiazkami, gotowala mu oddzielne obiady
zgodnie z roznymi zasadami dostarczania bialka i innych skladnikow
odzywczych wyrownujacych brak miesa. I przez pewien czas tak sobie zylismy -
my brata nie krytykowalismy (bo niby dlaczego - jego wybor), a on nie
namawial nas na zrezygnowanie z miesa. Po paru tygodniach jednak powrocil do
diety miesnej, poniewaz stwierdzil, ze poprostu nie ma sily i szybciej sie
meczy na treningach. I tak sie ta jego przygoda skonczyla. Teraz moja
siostra przechodzi te faze rowniez z pelnym przyzwoleniem i pomoca mamy
(ktora zreszta nie jest tak bardzo miesozerna jak ja). I nikt nie ma nic
przeciwko temu.
Mam tez wielu wegetarianskich znajomych i musze przyznac, ze kilku z nich
przyczynilo sie do tego, ze wymyslalam potrawy, ktore oni tez by mogli jesc.
Natomiast nigdy nie zmuszali mnie do zrezygnowania z miesa ani nie
komentowali mojej diety - poprostu mam dobrych znajomych, w koncu sama sobie
ich wybralam :))
Ale mnie zalewa krew kiedy czytam podobne artykuly i, z przykroscia musze
stwierdzic, ze agresywne posty niektorych osob na tej grupie (i nie byli to
miesozercy) zniechecily mnie na pewien czas do odwiedzania tego miejsca. Nie
czuje sie osobiscie urazona roznego rodzaju "oczernianiem" osob jedzacych
mieso, natomiast bardzo mnie irytuje kiedy ktos na sile stara sie zmienic
moje upodobania i przkonuje, ze tylko jego droga jest sluszna. Zastanawiam
sie tylko skad tyle agresji i jadu u osob, ktore zrezygnowaly z mies
majacych toksyny zwiekszajace agresje?
Wszelka nadgorliwosc jest gorsza od faszyzmu.
I bardzo Ci, Konradzie, dziekuje za ten post - pomogl mi przelac na ekran to
co mi sie w tej mojej, pewnie juz zaprionionej :), glowie placze (ploncze).
--
Pozdrowienia,
Marta Mrozik-Jadacka
... Always look on the bright side of life ...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-03-04 10:29:52
Temat: Odp: trochę OT: raport "Polityki" - do Pat i innych - długie
Użytkownik rena <r...@a...net.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3aa20158$...@n...vogel.pl...
> > Dobra, chyba Was zanudziłem. Tym, którzy dotrwali do końca, dziękuję
> > za cierpliwość.
>
>
> no mnie akurat zanudziles. poza tym to jest NTG. od takich wywodow masz
> grupe wegetarianizm, wiec tam umieszczszczaj swoje opinie.
Wedlug mnie akurat ten post bardzo pasuje do tej grupy i do wciaz
powracajacych tutaj walk na temat wyzszosci diety wegetarianskiej nad dieta
mieszana. Poprostu zwykly komentarz do polecanego artykulu. :))
--
Pozdrowienia,
Marta Mrozik-Jadacka
... Always look on the bright side of life ...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-03-04 10:51:17
Temat: Re: trochę OT: raport "Polityki" - do Pat i innych - długieUżytkownik "rena" <r...@a...net.pl> napisał w wiadomości
news:3aa20158$1@news.vogel.pl...
|
| no mnie akurat zanudziles. poza tym to jest NTG. od takich wywodow masz
| grupe wegetarianizm, wiec tam umieszczszczaj swoje opinie.
O przepraszam. Skomentowałem po prostu artykuł, na który powołała się
Patrycja. Na tej grupie. W wątku pt. "Dieta Montignac". Ja przynajmniej
zaznaczyłem w temacie OT. Zaznaczyłem też, że długie. Zatem w świetle
netykiety jestem tu w porządku. Zrobiłem tak tylko dlatego, że wiem,
iż nie wszyscy krytycznie potrafią podejść do słowa drukowanego, nie
zawsze potrafia wychwycić pewne zabiegi językowe czy formalne, którymi
posługuje się propaganda. Żeby potem nie milkli, gdy w dyskusji jakiejś
usłyszą "że nawet >Polityka< o tym pisała".
Na wegetarianizm się nie wybieram, bo moim celem nie jest przekonywanie
wegetarian, że mają jeść mięso, w przeciwieństwie do niektórych z nich,
którzy na grupie o urokach gotowania i jedzenia postawili sobie za cel
przekonanie mięsożernych, jaki błąd popełniają. Po prostu wykazałem,
jak się wydaje raczej skutecznie, że niektórzy wegetarianie uciekają
się do wyjątkowo nieuczciwych chwytów, aby tylko przeciągnąć parę
duszyczek na swoją stronę!
--
Konrad J. Brywczyński should it be implausible
b...@w...pdi.net that a man can supervise
www.kjb.w.pl the construction of light
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |