Data: 2003-08-27 09:58:36
Temat: Re: trochę o prowadzeniu dialogu...
Od: "Duch" <a...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "JaroMi" <y...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bifvm0$p5o$1@zeus.polsl.gliwice.pl...
> Faktem jest, że obecne czasy nie są dobre dla pokory (wszak wszystkie
media
> o tym nas przekonują, że teraz .K. ja!)
> i wątpliwości. Wszyscy czują się Wielkimi Autorytetami We Wszystkich
> Tematach i wygłaszają "uniwersalne prawa" miast własnych ("AMD/Intel jest
> najlepszy!" zamiast "a mi się dobrze pracuje na XX więc uważam, że to jest
> niezły procesor")
Tak jest, dokladnie
> Co do zejścia z tematu:) miałem na myśli fakt, że teraz promowana jest
> inicjatywa-dawanie z siebie...akcja, ruch a nie wątpliwości i krytyczne
> spojrzenie na koncept...
Tak, bo to moze byc nawet skuteczne, tylko ta akcja przeszla w karykaturalna
forme,
do tego stopnia nawet, ze upierajacy sie robi z siebie durnia -
problem w tym ze np. kierownicy (jezeli rozmowa dotyczyla MlodegoPoStudiach
i kierownika)
... daja sie na to nabierac... cierpi firma.
> Ciężko podyskutować nawet - a o rozmowie prywatnej - teraz nawet nie
> wchodzę w to. To są ludzie mówiący albo cytatami z Wyborczej albo z TV,
> bezkrytyczni wobec mediów.
Dokladnie, ludzie chwytaja sie pewnych pogladow jak brzytwy
> Ja właśnie borykam się z ludźmi którzy WszystkoWiedząNajlepiej
>
i -NieJestMiPotrzebnaŻadnaPomocCzyRadaPonieważWłaśnieS
kończyłemStudiaJestemN
> aBieżącoZeWszystkimiTrendamiIRozwiązaniami
> i MaByćTakJakJa(!JA!)toZrobiłem.... ufff ... że rozwiązania są hmmm...
> dziwne .... gdzie tam! Żadnych wątpliwości, żadnej refleksji czy też
> krytycznej analizy rozwiązań... Na "głupie pytania"w stylu "A co będzie,
gdy
> XXX" reagują oburzeniem, obrazą wprost ... Bo przecież są atakowani! Ich
> rozwiązania są niszczone!
> **nawiasem są też ludzie pracujący według normy
PN-BoUNasZawszeSięTakRobiło
> i reagują tak samo;| ale to drugi biegun borykania:)
Dobre,
jeszcze moje obserwacje:
ok, gdy dwie osoby wyglaszaja swoje monologi przy sniadanku,
gadaja i juz.
Problem w tym gdy jest to relacja kierownik-pracownik i gdy ustalane
jest cos co dotyczy "ruchow w firmie", jakis posuniec w firmie ktore
_konkretnie_ beda mialy na nia zly lub dobry wplyw.
I z przerazeniem stwierdzam, ze kierownicy (tacy, ktorych znam z opowiadan i
z obserwacji) daja sie nabrac na JedynieSluszne gadanie !
Poniewaz mi intuicja podowiada, ze lepszy jest ktos kto ma troche pokory w
dzialaniu
(jak napisales), stara sie oceniac sytuacje a potem dzialac, _slucha_
kierownika,
wiec odnosilem wrazenie ze -faworyzujac JedynieSlusznych- skutki tego beda
oplakane,
dla firmy i kierownika (tak mi sie zdawalo, ale czekam dalej).
Dlugo nie trzeba bylo czekac :) : NarwanyIJedyniePewnySwego bierze bez
pytania samochodzik
na łikend i -mimo ze potrafi SwietnieProwadzicAuto - jest BAAAAMMM i
złomowanie.
Niestety, mam wrazenie ze JedynieSluszni lepiej wychodza, co mnie dziwi:
nie wiem czy chodzi o to ze kierownicy sie ich boja (albo nie potrafia byc
charyzmatyczni?)
czy moze sami nakrecili sie tym wszystkim i nie widza juz rzeczywistosci.
Mam wrazenie ze po BAMM, kierownik jakby troche otrzezwial, ale to wszystko
malo.
Dziwne czasy... dziwne jest to ze ludzia sie wydaje ze JedynieSlusznePoglady
to zwycieska
strategia, a moze jest? Sam nie wiem...
> Podsumowując, myślę że nieumiejętność rozmawiania - czy to we dwójkę, czy
w
> grupie - ma źródła w braku wątpliwości co do swoich
...sam nie wiem, za trudne to dla mnie :),
moze to walka o pozycje? Moze po PRL tworzy sie nowa hierachia spoleczna i
kazdy
chce sie zalapac? A moze TV kreuje czlowieka sukcesu, troche cwaniaka
(nierealny model)
a ludzie chca to szybko osiagnac?
> A moją metodą - jest "przeczekanie" ataku z szerokim uśmiechem (może
> porozumiewawczym spojrzeniem na kolegę-on też to czuje;))
> Po krótkiej tyradzie "włączający" zazwyczaj milknie... chwila ciszy i do
> mojego rozmówcy "Jak więc mówiłem przed chwilką..."
> i gość czuje, że się nie podłączył... że nie wie, o czym my tutaj....
Dobre, fajnie ze rozmowca to czuje, to strasznie ulatwia
> Takie najlepiej prowadzi się w dwójkę-trójkę przyjaciół na dłuuugim
spacerze
> (np. po górkach, dolinkach:):) albo przy flaszeczce czegoś
szlachetnego:):)
> (długie nocne Polaków rozmowy)
Ech, tego brakuje, chociaz ja to lubie i udaje mi sie czasami kogos tym
zarazic...
(szlachetne cos-tam jak najbardziej, moze byc mniej szlachetne, ale domowe
;) )
Moze jest tak ze my-Polacy stoimy teraz po roznych stronach barykady i
nie potrafimy sie zjednoczyc, nie wiadomo co dobre, co zle, kto swoj kto
nie,
i dlatego tez to na sile cytowanie hasel z TV.
Duch
|