Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.nask.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Mania" <m...@a...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: truetalk
Date: Mon, 5 Aug 2002 20:17:12 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 234
Message-ID: <aimf56$biu$1@news.tpi.pl>
References: <ai8jju$ov7$1@news.tpi.pl> <M...@n...tpi.pl>
<ai8l45$27h$1@news.tpi.pl> <M...@n...tpi.pl>
<ai8nav$f0m$1@news2.tpi.pl> <M...@n...tpi.pl>
<aibi8i$mfh$1@news.tpi.pl> <aibq3f$heb$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: pu106.dhcp.adsl.tpnet.pl
X-Trace: news.tpi.pl 1028571112 11870 217.98.40.106 (5 Aug 2002 18:11:52 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 5 Aug 2002 18:11:52 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2919.6700
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2919.6700
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:149225
Ukryj nagłówki
Marsel napisał w news:aibq3f$heb$1@news.onet.pl...
> > > ale tu oddczytalem twoja wypowiedz jako wyraz niezadowolenia
> > > z rodzaju, stylu, poziomu, i jak tam jeszcze zwac, dyskusji na psp
> > > (moze chcialem/spodziewalm sie to odczytac, bo sam mam takie
> > > odczucia)
> > hmm zaczynamy wgrzebywać się w bardzo ciekawe/zawiłe rejony
> tego nie jestem taki pewnien. zwlaszcza ze wzgledu na to 'my'
> raz - nie polegalbym na swoich predyspozycjach do takich wedrowek
> dwa - jezeli juz mam isc to wybieram sie do sklepu po chleb. to jest dla
> mnei w tym momencie wazniejsze.
:) w pierwszym odruchu potraktowałam jak metaforę
oczywiście zaczęło się coś ciekawego, bo napisałeś
o swoich odczuciach, przełożonych na odczytanie mojego
postu
to zahacza o moje prywatne tytaniczne odkrycie :o)
dokonałam go na php
jasne że wczesniej wiedziałam, że na czytane texty nakładamy filtry
własnej percepcji, ale dopiero tam zobaczyłam to tak jaskrawo;
kilka razy pociągnęła mnie zabawa w interpretację;
no właśnie, text ten sam a interpretacje krańcowo różne;
tak jak w teście plam
jaki mam wniosek?
dostałam info na temat pozostałych deskursantów,
ale przede wszystkim na swój
hmm
dalej?
że było to możliwe dzięki wrzuceniu siebie do kociołka,
w którym przestałam być substancją neutralną, przezroczystą,
no kurka
mogłam wreszcie siebie zobaczyć :)
> > a co ja odczuwam _nie_ jest dowodem potwierdzajacym
> > charakter rzeczywistosci, jest natomiast świadectwem _mojego_
> > "stanu ducha";
> nigdy nie myslalem inaczej
tia myśleć to jedno a mechanizmy to drugie
> czasem jedynie moge podzielac twoje odczucia , co zreszta w dalszym
> ciagu nie przesadza o rzeczywistosci
> tyle ze dla mnie akurat jakas tam rzeczywistosc jest jakby mniej
> rzeczywista niz wlasne odczucia. belkotliwie.. inaczej: mniej mi zalezy
> na zmianie rzeczywistosci niz wlasnych odczuc jezeli cos uwiera. tyle ze
> ja do tego doszedlem poprzez chorobe a nie naukowa analize pojecia
> rzeczywistosci
ano Marselpanie
toż o to mi idzie, o realizację praktyczną,
takie interakcje jakie mozna przepraktykować na grupie
są w zasadzie nie do skrystalizowania w gdybadologii
dlatego wolę spytać: dlaczego? niż zaserwować:
'weź zimny prysznic"
no i ok
właśnie, zmiana odczuć gdy cos uwiera;
dziwna pisze: "niepodobam sie sobie" i natychmiast
słyszy kilkanaście wariantów textu: "idź do fryzjera";
a IMO to o kant klozetu rozbić, przeciez dziwna
doskonale wie o istnieniu zakładów fryzjerskich;
dziwna wie, grunt żeby _odczuła_ cos w te klocki:
"przeciez moge póść do fryzjera!!!"
a tego nie osiagnie żadna jednostka doradcza,
dziwna _sama_ to musi odczuć;
jak?
ojej to może w nastepnym odcinku
ależ upał
generalizując: zazwyczaj nie o fryzjera chodzi, chociaz od niego
się zaczyna i na nim kończy
o! takie mam refleksje
> > ogólnie jest tak, że nikt tu z obecnych nie nadaje na tych falach co
> > ja i efekt jest taki, że to ja muszę się maxymalnie przestrajać,
> > żeby móc z kimkolwiek pogadać, a to
> > męczy
> bo to wymaga wysilku, ale skoro jestes do tego zdolna, to byc moze jest
> to jedyny poki co sposob zeby wogole pogadac.. jestes na gorszej
> pozycji - jeden przeciw wielu, ale mimo to nie poddajesz sie. i to jest
> imo bardzo cenna umiejetnosc.. i swiadczy o jakiejs tam inteligencji. sa
> tacy ktorzy mogliby pozadroscic.
> oczywiscie ciagle tez cos wiecej tracisz procz sil. mysle ze masa tresci
> pozostaje nie przekazana
> i chyba niektorzy zrzucaja ten balast z siebie nie baczac na to czy ktos
> odczyta, a niektorzy ciagle proboja znalezc lepsza forme
> a czemu tak roznie? zalezy jaka tres maja do przekazania wydajemi sie..
> jesli to tylko komunikaty emocjonalne tow sumie odbiorca i tak nie
> zrozumie..
ano
jeśli chłopak pisze, że jego dziewczyna obawia się pełnego sexu
przed ślubem i że strasznie go to męczy, to natychmiast pojawiają
się eureki:
- no to ją poproś o rękę! szast prast i po problemie - jakie to proste :)
szybka piłka w celu zamkniecia buzi problemowi;
a problem tkwi zupełnie gdzie indziej,
więc jedyne co mozna osiagnac w ten sposób
to zamknąć buzię marudzie
> > <...>, trzeba czasu, żeby sie zgrać,
> > ale ten sam czas eliminuje spontanicznośc
> i trzebay dodac wydaje mi sie, ze skoro spontanicznosci wymusic nie
> mozna jesli jej nie ma, to pozostaje ta druga droga. i ona jest
> wlasciwa. i powiem ci ze nawet dla niektorych ciekawsza - jestesmy w
> duzej czesci autorami procesu o nie tylko przedmiotem zdarzenia.
:o)
też o tym czytałam;
a powiedz jak ty to widzisz?
> > aha, a co wg Ciebie bedzie dowodem, tu na grupie,
> > takiego rozwiązania sprawy?
> nie sa mi tak bardzo potrzebne dowody czyjego 'sukcesu komunikacyjnego',
> bo skoro ja nie mam efektow a inni maja to tym gorzej dla mnie..
zatem lepiej nie wiedzieć?
> > dlaczego Cie odpychały?
> powiedzmy - rzecz gustu
gustu?
widzę, że chcesz uniknąć tematu; jeśli robisz to z troski
o mój stan to zapewniam będzie gorszy przy niedomówieniach :)
> poki ty jestes przy glosie to uderzasz innych,
> a przy tym nieopatrznie dajesz komunikat ze tez ci sie nalezy. kiedy
> dochodzi do glosu ktos inny bije najpierw ciebie. dzieje sie to jakby
> przy ogolnym porozumieniu i ku ogolnemu niezadowoleniu
yhm faktycznie tak bywa,
ale przeciez nie muszę uzywać głosu do bicia
zmetaforyzujmy:
głos to dłoń - wielce uzyteczne i wielofunkcyjne narzędzie
> > zaczynasz główkować, dlaczego tak jest, szukac przyczyn we
> > własnych słabościach, zaczynamy sie miotać, kaleczyć
> > i co gorsza robimy to na własne zyczenie
> > a przeciez o ilez łatwiej by było po prostu siedzieć cicho
> > - dobrze zrozumiałam?
>
> zle, nigdy na to bym nie wpadl.
> czy np. ja wygladam na kogosc kto woli siedziec cicho? :)
kiedyś już o tym rozmawialismy
jesli chcesz to przypomnę Ci moją percepcję
Twojej aktywności:
zapamiętałam Cię jako osobę ciekawą wiedzy,
otwartą i mogacą mi cos zaoferować, dlatego
czytuję Cię z uwagą, odnoszę jednak wrażenie
że w momentach istotnych (dla mnie) wycofujesz się,
uciekasz w asekurację i to własnie jest dla mnie
ta wola milczenia
> > > > aha, czyli sadzisz, że naturalnym profitem, rzeczywistą
> > > > konsekwencją rozmowy powinna być rzeczowa konkluzja
> > > > "recepta" (potwierdzaj jeśli nadążam za Twoim tokiem myslenia)
> > >
> > > wniosek ktory poszerza c\ma cos tam (pole widzenia np.)
> > > lub daje impuls do dalszego zadzialania w kier.
> > > no, czasem tez dobrze sie poklepac po plEcach (czy tylku - jak kto lubi)
> > > w celach spoleczno-towarzyszko-rozrywkowych
> > > w zasadzie to kazdy moze miec inne zapotrzebowanie, rozne proporcje i
> > > biezace braki.
> >
> > no to sie teraz zastanówmy jaki to wniosek
> > moze soś tam poszerzyć, bo IMO to wcale nie takie klarowne;
> > jeśli podejmujesz dylemat, dajmy na to, wędrówki
> > i Ci ktoś powie: słuchaj nie leź tam, bo ziemia jest płaska,
> > a drugi: wskakuj, bo jest okrągła - to jaki wniosek wyciagniesz?
>
> ze musze brac pod uwage dwie znane mozliwosci.
> (a takze trzecia o kt. nikt nie mowil, ale to wiedzialem przed rozmowa)
czyli IMO zostajesz w punkcie wyjścia;
trochę tak jakbyś poszedł do supermarketu
po prezent imieninowy, stajesz przed tłumem kupujacych
i pytasz (mając juz własne pomysły) co kupić i oczywiscie od
większości dostajesz masę innych pomysłów
i co? wzbogaca Cię to? gwarantuje satysfakcję obdarowywanego?
> > a zaręczam, że wspólne rozwiazywanie dylematów,
> > wcale nie musi sie ograniczać do dawania rad;
> > słowa słowa słowa, w zasadzie tylko _je_ widzimy
> > mało komu chce się podjąć wysiłek zobaczenia za nimi sensu
> > - jakiegokolwiek
>
> slowa to tylko zmysnle ale sztuczne symbole. i nie wiele ma tu to
> powiedzenia odbiorca jesli tych symboli zwyczajnie nie zna. moze sie
> naipretowywac od zmierzchu do rana i tak nie zrozumie.
owszem jesli się skupi na interpretowniu
a przecież można prowadzic rozmowę
> > przeciez mogłabym temu przeswiadczeniu zaufać;
> > ale tego nie zrobiłam, wiesz przecież czemu
>
> podejzewam ze zdawals sobie sprawe z ulotnosci tych odczuc.
> przekonaniami ich zatrzymac nie mozna, wiec po co.
:o)
takie odczucie przeswietlania ludzi na wylot
cały czas mi towrzyszy i niejednokrotnie
jestem zaskoczona gdy się okazuje, że pierwotne
wrazenie było kompletnie mylące;
to odczucie to zapewne tez atawistyczny spadek
po przodkach, takie natychmiastowe rozpoznawanie
środowiska - naturalne
> > a czy IYO celem moze byc wedrówka sama w sobie?
>
> jak najbardziej, w rzeczywistosci (mojej) tak wlasnie jest
> cel to nic innego jak kierunek, tymczasowy zreszta
> i wcale nie oznacza to ze celu nie osiaga sie.
> mozna, potem sie zmienia kierunek lub podaza nim dalej.. przesuwa sie
> tylko te strzaleczke wektora nieco do przodu.
> nie obraz sie na to porownanie, ale przypominasz mi insekta.
> sa tacy ktorzy lataja jak trzmiele z hukiem i prosto do celu,
> a i tacy ktrzy poruszaja sie bezszelestnie ale robiac przy tym sporo
> manewrow, zwrotow, wygibasow i fikolkow, pozornie bez sensu, jak motyle.
> a to tylko ich jezyk latania.
(zabrałam sobie motyla :o)
więc porównałeś moje postingi do lotu motyla?
bardzo to dla mnie cenna informacja
zechcesz powiedzieć coś jeszcze?
Mania
|