Data: 2002-08-06 09:55:47
Temat: Re: truetalk
Od: "Mefisto" <o...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
M&M - świetna wymiana zdań. Czytam z przyjemnością
"Mania"
> właśnie, zmiana odczuć gdy cos uwiera;
> dziwna pisze: "niepodobam sie sobie" i natychmiast
> słyszy kilkanaście wariantów textu: "idź do fryzjera";
> a IMO to o kant klozetu rozbić, przeciez dziwna
> doskonale wie o istnieniu zakładów fryzjerskich;
No właśnie, to dla mnie naturalna reakcja. Jest pytanie - dać konkretną
odpowiedź - w tym wypadku radę (jeśli jestem w stanie).
> dziwna wie, grunt żeby _odczuła_ cos w te klocki:
> "przeciez moge póść do fryzjera!!!"
> a tego nie osiagnie żadna jednostka doradcza,
> dziwna _sama_ to musi odczuć;
Niedawno przeczytałem, że ludziom pytającym niekiedy nie zależy na poradzie,
ale na samym odzewie i zainteresowaniu. Rozmowy, lektura postów na różnych
grupach potwierdziły to. Nie powiem, żebym to dobrze rozumiał, ale przyjąłem
do wiadomości.
Nie byłem na początku pewien, co jest ważne dla Ciebie w postach; pod jakim
kątem je czytasz i czego szukasz.
Zdałem sobie właśnie sprawę z jednej rzeczy - ciężko podejść z prośbą do
nieznajomej osoby, choćby miała ona wszelkie insygnia fachowca. Na grupie
jest parę życiowych osób, które nie raz już się wypowiadały bezinteresownie
w różnych sprawach - zatem ma się już jakąś namiastkę pierwszego kontaktu.
Zaczynam rozumieć skąd tyle postów "na pomoc!" tutaj, choć niejednokrotnie
podejmowany był temat adekwatności porad.
> generalizując: zazwyczaj nie o fryzjera chodzi, chociaz od niego
> się zaczyna i na nim kończy
> o! takie mam refleksje
>
> > > ogólnie jest tak, że nikt tu z obecnych nie nadaje na tych falach co
> > > ja i efekt jest taki, że to ja muszę się maxymalnie przestrajać,
> > > żeby móc z kimkolwiek pogadać, a to
> > > męczy
> > bo to wymaga wysilku, ale skoro jestes do tego zdolna, to byc moze jest
> > to jedyny poki co sposob zeby wogole pogadac.. jestes na gorszej
> > pozycji - jeden przeciw wielu, ale mimo to nie poddajesz sie. i to jest
> > imo bardzo cenna umiejetnosc.. i swiadczy o jakiejs tam inteligencji. sa
> > tacy ktorzy mogliby pozadroscic.
> > oczywiscie ciagle tez cos wiecej tracisz procz sil. mysle ze masa tresci
> > pozostaje nie przekazana
> > i chyba niektorzy zrzucaja ten balast z siebie nie baczac na to czy ktos
> > odczyta, a niektorzy ciagle proboja znalezc lepsza forme
> > a czemu tak roznie? zalezy jaka tres maja do przekazania wydajemi sie..
> > jesli to tylko komunikaty emocjonalne tow sumie odbiorca i tak nie
> > zrozumie..
>
> ano
> jeśli chłopak pisze, że jego dziewczyna obawia się pełnego sexu
> przed ślubem i że strasznie go to męczy, to natychmiast pojawiają
> się eureki:
> - no to ją poproś o rękę! szast prast i po problemie - jakie to proste :)
>
> szybka piłka w celu zamkniecia buzi problemowi;
> a problem tkwi zupełnie gdzie indziej,
> więc jedyne co mozna osiagnac w ten sposób
> to zamknąć buzię marudzie
To jeszcze jest kwestia dogadania się o co piszącej osobie_tak_naprawdę
chodzi. Bo inaczej znowu po kilkunastu postach zacznie się biadanie, że to
NTG, że seks to gdzie indziej albo coś w tym rodzaju.
A niekiedy rzeczywiscie szlag trafia, gdy po raz setny poruszany jest
dokładnie ten sam temat. Jakby ludzie nie czytali tego, co było wcześniej,
albo nie potrafili zrozumieć, że odpowiedź na ich pytane_już_została
udzielona. Nawet na to nie zadane wprost, a jedynie czające się w
podtekście.
> > nie obraz sie na to porownanie, ale przypominasz mi insekta.
> > sa tacy ktorzy lataja jak trzmiele z hukiem i prosto do celu,
> > a i tacy ktrzy poruszaja sie bezszelestnie ale robiac przy tym sporo
> > manewrow, zwrotow, wygibasow i fikolkow, pozornie bez sensu, jak motyle.
> > a to tylko ich jezyk latania.
>
> (zabrałam sobie motyla :o)
Mnie się podoba język pszczół - wyrafinowany i elegancki, a jednocześnie
prosty i przynoszący konkretne informacje.
> więc porównałeś moje postingi do lotu motyla?
> bardzo to dla mnie cenna informacja
> zechcesz powiedzieć coś jeszcze?
Jak widzę motyle, to się zastanawiam, czy te ich wywijasy naprawdę coś
znaczą, czy po prostu nawala im aerodynamika. I niekiedy konfuduje mnie, gdy
się okazuje, że porafią latać "po trzmielemu". Nie chce im się tak na
codzień, nie lubią, czy ich to męczy?
Pozdrowienia
Mefisto
|