Użytkownik "Tygrysek" <t...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>
> Nie wiem czy ja coś źle robię bo ta szczoteczka brudzi mi powieki, a tusz
> mimo rozczesywania nie rozkłada się równomiernie. To juz lepsze firanki
> miałam po Bourjois ten dwufazowy, a tak jest mi szkoda go nie używać i
czuję
> się w nim, jak ciocia klocia.

Tygrysku,

kupilam ten sam tusz L'Oreal. Polecila mi go sprzedawczyni, ktora znam i
ktorej ufam, bo juz pare razy mi swietnie doradzala. Chcialam kupic cos
wodoodpornego, bo wodoodporny Bourjois mi sie konczy, a dwufazowy Bourjois
czasem mnie wkurza. I doradziła mi własnie Intensifique. Jak sie pierwszy
raz pomalowalam, to mnie troszku szlag trafil, choc jestem niespotykanie
spokojnym czlowiekiem, bo mialam sklejke kompletną, tak jak Ty. Ale
nastepnym razem odczekalam chwile, az tusz obeschnie na szczoteczce i
dopiero malowalam. I było super. Dodam, ze nakladam zawsze kilka warstw, bo
mam ciemna karnacje i oprawe oczu, i z jedna, dwoma warstwami czuje sie jak
niepomalowana. Tyle jesli chodzi o sklejanie Intensifique'm L'Oreala. Jesli
chodzi o pieczatki na powiekach, to polecam malowanie gornych rzes z
lusterkiem lezacym plasko na stole. Niezawodne.

Faktem pozostaje jednak, ze nietrwaly jest ten tusz piekielnie. Przynajmniej
na moich oczach. Osypuje sie troche, przedrzemac sie w nim po obiedzie tez
nie mozna, bo podkowy trzeba zmywac. Nigdy wiecej nie zdradze pogrubiajacego
Bourjois! Nigdy! :)))

Basia