Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
news:1519bg90mcq4t.dlg@trenerowa.karma...
>> A ja dziękuję za zwrócenie uwagi na artykuł.
>>
>> Myślałam, że znani pisarze lubią to co robią...
>> No bo jak się tego nie lubi, to po jaką cholerę to robić?
>>
>> To jakiś cholernie przeklęty talent, ten talent pisarski.
>> Czort jeden wie, o co chodzi.
>> Sami autorzy, jak by wynikało z artykułu, nie do końca wiedzą, czemu to
>> robią, po co, jak i kiedy.
>> Ot zagadka. I załamują ręce nad swoim losem.
>
> ale to tylko opis kilku naczelnych pisarzy polityki - trzeba ich jakoś
> popromować -

Pisarze z Polityki bo pewnie tak było łatwiej autorce artykułu. Kolegów
zapytać. :)

pilch (nawiasem mówiąc niestrawny dla mnie całkowicie),
> rylski, dukaj - i jakiś tam jeden czy dwóch zagramanicznych.
> to baaardzo słaba próba :)
> no, ale jeszcze mamy himerę, to już zaczyna się stawać prawdopodobne :)

Dla mnie jest jak najbardziej prawdopodobne.
Nie twierdze, że nie. ;)

No bo taki pisarz jest ze swoja pracą totalnie sam. Cóż za odpowiedzialność!
Wolność na maxa ale też pętla u szyi. I nikt mu nie pomoże.
A nie może oddać czegoś "na próbę" "w ramach praktyki"...

W innych zawodach jest szkoła, studia, kursy, doszkalanie, praktyki...
Inni uczą młodego adepta danego zawodu jak co zrobić, mówią co jest dobrze,
a co źle
A tu nasz pisarz jest sam jeden wyrocznią dla siebie.
Sam z tą swoją cholerną kartką papieru, ;))
czy wordem, whatever, kartka on i bitwa z jego własną motywacją.

Najbardziej zapamiętałam z artykułu zdanie Dukaja,
że w pisaniu fajne są nowe wyzwania. Może o to w tym biznesie chodzi?
Przymierzam się do jego książki Wroniec.

BTW Skojarzyła mi się książka Jona Krakauera "Into thin air".
Jest to opis wspinaczki paru kolesi na mount everest.
Szaleńcza wspinaczka, szaleńcza pasja, ciągła walka z przeciwnościami
natury,
odmrożone palce, amputowane nogi, śmierć z wycieńczenia...
A jednak ludzie to robią.
Książka jest omawiana na studiach MBA dla menadzerów
zapewne jako przykład wytrwałości, dążenia do celu, nie poddawania się,
motywowania siebie i innych. Dodam, że też ja omawiam.
(choć nie na MBA, of kors, żeby sobie ktoś nie pomyślał, że wykładam na
MBA).
Tyle. Uch, wygadałam się. ;)

pozdr.
ostryga.