Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia tzw. "detaliczny" opis spotkania ;-)

Grupy

Szukaj w grupach

 

tzw. "detaliczny" opis spotkania ;-)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-11-12 19:45:01

Temat: tzw. "detaliczny" opis spotkania ;-)
Od: b...@d...com.pl (Herbatka) szukaj wiadomości tego autora

Ludzie tak jakos niesmialo na temat spotkania opowiadaja, to ja postaram sie
troche obszerniej (wrazliwych i tych ktorzy nie lubia Tolstoja i innych
plodnych pisarzy prosimy o pominiecie watku i powrocenie na grupe za tydzien
;-)
godz. cos przed 13.00
Robie sie na bostwo, strosze sitowie i w ogole - w "miedzyczasie" dzwoni
Mechcia, ktora z Val zwiedzala wystawe psow w Poznaniu i usiluje mi wmowic,
ze spotkanie jest o 13.00 - holender, przez chwile zwatpilam ;-) Czy dla was
tez zawsze najwiekszym szokiem po poznaniu osoby, ktora znacie wylacznie z
sieci jest jej glos ? Dopiero wraz z glosem dociera do mnie, ze ta osoba
jest z krwi i kosci ;-) Nie bylo juz duzo czasu, wiec szybko przypielam do
plaszcza torebke Liptona i bylam gotowa - Smok oczywiscie nie omieszkal
zapytac, czy na pewno chce isc tak wystrojona, ale co mi tam - pomyslcie
jakie durnowate przebranko on musialby sprokurowac na spotkanie ;-)
godz. 13.20
Docieram na Stary Rynek - jest zimno diabelnie, wieje i w ogole zaczynam juz
w myslach podziwiac ludzi, ktorym sie bedzie chcialo tu przyjechac w taka
pogode. Nagle widze pare mlodych ludzi wyraznie zblizajaca sie w moim
kierunku i usmiechajaca sie od ucha do ucha. Krotka prezentacja i juz wiem,
ze sympatyczna blondynka to Maja Wieckowska a usmiechniety i rozgadany
okularnik to Bartek - zdolny programista i tworca OutCooka. Okazalo sie, ze
tulaja sie juz pol dnia po Poznaniu, zdazyli sie napchac rogalami i zmarznac
jak nie wiem co. Czekamy chwile i pojawia sie Hania ze swoim chlopakiem (no
wlasnie, tak szybko wymamrotali cos przy powitaniu, ze nie zapamietalam
dokladnie personaliow ;-) Nagle po przeciwnej stronie rynku slysze donosne
"A ja ci mowie, ze to Herbatka", "Nie co ty, to nie ona" - widze dwie
nieduze figurki i bezblednie zgaduje, ze to Mechcia i Val - wygladaja
dokladnie tak, jak sobie wyobrazalam. Zywiolowe powitanie i zaczynamy sie
zastanawiac, czy ktos jeszcze dotrze, bo zimno doskwiera nam coraz bardziej.
Mechcia i Val rozgrzewaja nas opowiesciami o wystawie (jak tam ten, no ...
buldog Mechcia ? ;-) I nagle dziewczyny zaczynaja piszczec - "duze brodate
i male bez brody Jaaader" - odwracam sie i faktycznie widze - Jader z zona -
Wiola - Jader wyglada nieco powazniej niz na "misiowatym" zdjeciu w
galerii - przedstawia nam zone i juz wiem, ze bedzie dobrze - Wiola (jak sie
pozniej w calej rozciaglosci potwierdzilo) jest przesympatyczna i zna sie
na kuchni. W ogole to mam zal do Ciebie Jader, ze ja tak ukrywasz i jako
tania sile robocza wykorzystujesz (tylko do gotowania przepisow sciagnietych
z grupy) - kobitka jest do rzeczy i na pewno czula by sie u nas jak w domu
:-)
Zimno doskwiera nam juz tak bardzo, ze postanawiamy isc do herbarciarni i
nie czekac na Maye.
ok. 13.45
Turlamy sie do herbaciarni "Chimera"- jest ciepla, przytulna a stolik juz
czeka. Zajmujemy miejsca i zaczyna sie wybieranie herbat i roznych
"rozgrzewaczy" - pijemy herbate z czarnych jagod, po rosyjsku z konfitura z
platkow rozy (taka sobie) i konfitura wisniowa (wspaniala), grzance, herbate
z rumem (he, he Jaderowi niestety nie udalo sie zakamuflowac alkoholu, bo
pan kelner przyniosl herbatke osobno w dzbanku a rum tez osobno w kieliszku
:-) no i oczywiscie kazdy z nas dostaje po ogromnym rogalu marcinskim -
wszystkim bardzo smakowalo, choc ja bym dala mu tak z 7 w skali do 10.
Zdazylam sie rzucic do plasawki fotograficznej, gdy zadzwonila komorka i
okazalo sie, ze Maya czeka na nas na Starym Rynku. Wybieglam wiec po nia z
rozwianym wlosem ( przedtem ustalilysmy pozycje - Maya: "A Ratusz to jest
to duze, na srodku, z wieza ?") i wpadlam w ramiona wysokiej blondynki -
pewny uscick dloni powiedzial mi, ze mam do czynienie z kobieta konkretna i
zdecydowana - wiec bez zbednych formalnosci zawloklam ja do herbaciarni.
Przyznam sie, ze obawialam sie troche, ze spotkanie moze nam wyjsc nieco
dretwo - bo jednak to pierwszy raz; poza tym oprocz stalych bywalcow grupy
byli ludzie znajacy ja tylko z opowiadan. Moje obawy okazaly sie jednak
plonne - ludzie gadali, smiali sie, przekrzykiwali - jakbysmy znali sie
conajmniej od 20 lat. Zostalam wciagnieta w fascynujaca rozmowe na temat
technik zdobywania papierkow w urzedach - toczaca sie pomiedzy Bartkiem a
Maya.
Chcialam pogadac z Wiola - ale jak ludzie sie rozgadali to przestalam ja po
prostu slyszec ;-) W ogole mam niedosyt i zal, ze nie moglam sie rozdwoic,
bo dyskusje byly wszelakiej masci - o komputerach, OutCooku, owocach morza,
Chinach, kotach, planach na przyszlosc, knajpach, przecierkach, psach,
cukrze, upodobaniach kulinarnych, glupotach i .. czego tam nie bylo
A - Jader i Wiola zrobili nam prezent - kazdy z nas dostal po czekoladzie
:-)
W koncu zglodnielismy, a poniewaz w Chimerze ceny na "konkrety" nieco
wygorowane, to postanowilismy zmienic lokal. Krotkie zamieszanie przy
placeniu rachunku (oczywiscie dostalismy jeden wspolny rachunek i musielismy
sie zabawiac w ksiegowych ;-)
- uff - wezme gleboki wdech, popije herbatki i bede kontynuowac
Herbatka
galeria grupy kulinarnej: http://www.pl-rec-kuchnia.prv.pl/
jesli chcesz dodac do niej swoje zdjecie - przeslij je na adres:
b...@d...com.pl

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-11-12 20:50:46

Temat: Re: tzw. "detaliczny" opis spotkania ;-)
Od: i...@r...com.pl (Macabra) szukaj wiadomości tego autora

From: "Herbatka" <b...@d...com.pl>

> Zdazylam sie rzucic do plasawki fotograficznej, gdy zadzwonila komorka i
> okazalo sie, ze Maya czeka na nas na Starym Rynku. Wybieglam wiec po nia z
> rozwianym wlosem ( przedtem ustalilysmy pozycje - Maya: "A Ratusz to jest
> to duze, na srodku, z wieza ?")

Ratusz jest piekny i uwiecznilam go w tle jeszcze piekniejszej grupy. Jak
wywolam zdjecia to sie poplaszcze przed ktoryms z kolegow o zeskanowanie.

i wpadlam w ramiona wysokiej blondynki -
> pewny uscick dloni powiedzial mi, ze mam do czynienie z kobieta konkretna
i
> zdecydowana

Oj. Zarumienilam sie ;-))


Zostalam wciagnieta w fascynujaca rozmowe na temat
> technik zdobywania papierkow w urzedach - toczaca sie pomiedzy Bartkiem a
> Maya.

Wogle okazalo sie, ze Bartek to pokrewna dusza - tez biega po urzedach, choc
nie udalo mi sie ustalic, czy jest ksiegowym czy tez tylko ma koneksje z
biurem rachunkowym. Co, Maju, oczywiscie nie oznacza, ze go podrywalam ;-))

> Chcialam pogadac z Wiola - ale jak ludzie sie rozgadali to przestalam ja
po
> prostu slyszec ;-) W ogole mam niedosyt i zal, ze nie moglam sie rozdwoic,
> bo dyskusje byly wszelakiej masci - o komputerach, OutCooku, owocach
morza,
> Chinach, kotach, planach na przyszlosc, knajpach, przecierkach, psach,
> cukrze, upodobaniach kulinarnych, glupotach i .. czego tam nie bylo
> A - Jader i Wiola zrobili nam prezent - kazdy z nas dostal po czekoladzie
> :-)

Wbrew zapewnieniom, ze do konca zycia nic nie jem - czekolade pozarlam
jeszcze w pociagu - a to po to, zeby nie zjesc transportowanych rogali ;-))

> W koncu zglodnielismy, a poniewaz w Chimerze ceny na "konkrety" nieco
> wygorowane, to postanowilismy zmienic lokal. Krotkie zamieszanie przy
> placeniu rachunku (oczywiscie dostalismy jeden wspolny rachunek i
musielismy
> sie zabawiac w ksiegowych ;-)

Co bylo ciezkie bez kalkulatora ;-))

> - uff - wezme gleboki wdech, popije herbatki i bede kontynuowac

Musze Ci powiedziec, ze zdecydowanie powinnam brac te reklamowana przez
Mechcie lecytyne. No zbyt wiele szczegolow mi ucieka !!!

--
Maya
When God made man, she was only testing

Ps. Nie dosc, ze wspomnienia kreca mi sie lezka w oku, to jeszcze te dudy -
"Amazing grace" The Royal Irish Rangers... Bede plakac :-//


--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-11-12 21:01:58

Temat: Re: tzw. "detaliczny" opis spotkania ;-)
Od: b...@d...com.pl (Herbatka) szukaj wiadomości tego autora

----- Original Message -----
From: "Macabra" <i...@r...com.pl>
To: <p...@n...pl>
Sent: Monday, November 12, 2001 9:50 PM
Subject: Re: tzw. "detaliczny" opis spotkania ;-)


> Musze Ci powiedziec, ze zdecydowanie powinnam brac te reklamowana przez
> Mechcie lecytyne. No zbyt wiele szczegolow mi ucieka !!!
>
> --
> Maya
> When God made man, she was only testing

E - no co Ty - tak zle to chyba nie jest ;-) Mysle, ze jak sie bym uparla,
to potrafie udowodnic, ze rogale marcinskie maja duzo lecytyny - co Ty na to
? ;-PPP

> Ps. Nie dosc, ze wspomnienia kreca mi sie lezka w oku, to jeszcze te
dudy -
> "Amazing grace" The Royal Irish Rangers... Bede plakac :-//
>
No co Ty, takie wyciskacze lez sobie puszczasz - ja za to sobie od wczoraj
przypominam o tym turze i Twoim milym - i mi sie zaraz gebusia usmiecha ;-)
Herbatka


--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-11-12 21:13:26

Temat: Re: tzw. "detaliczny" opis spotkania ;-)
Od: i...@r...com.pl (Macabra) szukaj wiadomości tego autora

From: "Herbatka" <b...@d...com.pl>

> No co Ty, takie wyciskacze lez sobie puszczasz - ja za to sobie od wczoraj
> przypominam o tym turze i Twoim milym - i mi sie zaraz gebusia usmiecha
;-)
> Herbatka


Och, dzieki wielkie Herbatko !!! Tez mi sie wlasnie usmiechnela, o tak

:-))

--
Maya
When God made man, she was only testing


--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-11-13 08:20:55

Temat: Re: tzw. "detaliczny" opis spotkania ;-)
Od: "Jader" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Herbatka" <b...@d...com.pl> napisał w wiadomości
news:004901c16bb2$10081380$0200a8c0@tea...
> na kuchni. W ogole to mam zal do Ciebie Jader, ze ja tak ukrywasz i jako
> tania sile robocza wykorzystujesz (tylko do gotowania przepisow
sciagnietych
> z grupy) - kobitka jest do rzeczy i na pewno czula by sie u nas jak w domu
> :-)

Nieeee! Ja jej nie ukrywam, jak tylko sie okazja nadarzyla wyciaglem na
swiatlo sloneczne. Tylko bidula dostepu do sieci nie ma. A co do taniej sily
roboczej to zapytajcie ja przy okazji kto te warzywa w zapalki kroi...

Jader

p.s. BTW to sie pisze Viola (w wersji pelnej przez 2 t) i jest na tym
pukncie nieco wrazliwa ;)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-11-13 09:20:35

Temat: Re: tzw. "detaliczny" opis spotkania ;-)
Od: b...@d...com.pl (Herbatka) szukaj wiadomości tego autora



On Tue, 13 Nov 2001, Jader wrote:


> Nieeee! Ja jej nie ukrywam, jak tylko sie okazja nadarzyla wyciaglem na
> swiatlo sloneczne. Tylko bidula dostepu do sieci nie ma. A co do taniej sily
> roboczej to zapytajcie ja przy okazji kto te warzywa w zapalki kroi...
>
> Jader
:-)))) No, dobra, dobra - ja przeciez zartowalam ;-) A moze zabieraj ja do
pracy, bedzie mogla na grupe pisac :-))

> p.s. BTW to sie pisze Viola (w wersji pelnej przez 2 t) i jest na tym
> pukncie nieco wrazliwa ;)
>
O rany - sorry - w wymowie nie bylo slychac tego " V" ;-) Jak wroce do
domku to zaraz poprawie - przynajmniej na stronie, bo w postach trudno
bedzie ;-)

Pozdrowienia
Herbatka

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Dlaczego tak drogo?
jak zrobic?
Wredne misie z TVP
Prośba o przepisy
brokulki

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »