Data: 2004-02-06 13:18:09
Temat: Re: uczenie mimowolne=inteligencja??
Od: "Filip Sielimowicz" <sielim@wyrzucic_wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> - humanistów czyli tych co kują, mało żeczy rozumieja, spedzają więcej czasu
> na kuciu niż na rozumieniu tego co mają sie nuczyc.
> - matematycy oni starają sie wszystko zrozumieć, więc nawet jeżeli zabraknie
> jakiegoś członu, zeczy której brakuje w systemie to zawsze możemy dojśc do
> tego ( wyjątkiem są wyjątki ;) ).
>
> są przedmioty krórych poprost sie nie mozna nauczyc, np.Historia, czy
> Biologia.
Ooo, stary, chyba bardzo niemiła Ci myśl, że ktoś mógłby Cię
nazwać humanistą ?
Szkolnictwo ma to do siebie, że trudno w nim znaleźć dobrego humanistę,
który by pokazał "o co chodzi". Który by rozbudził wyobraźnię
"niematematyczną" człowieka, która potrafi tworzyć własne złożone
dynamiczne, barwne struktury sięgające w nasze emocje i odczucia !
To jest coś, czego nie da się "umatematycznić" !
(czy wykazuję tu objawy jakiejś choroby :) ? )
A z drugiej strony: studia chyba przed Tobą ? Zobaczymy jak Ci pójdzie
"rozumienie" zaawansowanych tematów z matematyki, statystyki,
badań operacyjnych, itp. czyli przedmiotów ściśle ścisłych.
Dla mnie to był szok: po dobrym samopoczuciu (względnie)
wyniesionym ze średniaka, nagle się okazało, że i tu muszę
po prostu OSTRO KUĆ, bo na egzaminie nie zawsze liczy
się to, czy zrozumiałeś, ale czy potrafisz SPRAWNIE DOPASOWAĆ
I ZASTOSOWAĆ złożony model obliczeniowy. Model, który ktoś
sobie wymyślił do czegoś tam kiedyś a inni go wzięli, bo
był stosunkowo najprostszy. A to wymaga
po prostu ślęczenia nad zadaniami, które rozwalasz w
najróżniejszych wariantach - tylko po to, by robić to szybciej,
a nie "mądrzej". Zero twórczości własnej. Trochę to i przykre,
ale życia się nie bierze tylko "na matematyczną inteligencję",
ale głównie pracą i wysiłkiem.
W tym drugim względzie humaniści i ściśli są równi.
|