« poprzedni wątek | następny wątek » |
121. Data: 2006-07-15 14:19:39
Temat: Re: upały, a prowiant na podróżUżytkownik "kaŚka" <k...@o...eu> napisał w wiadomości
news:e9as88$pdq$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Dziecko offtopiczne zostało przytoczone w kontekście picia-nie-picia (jako
> jeden z wskazywanych tu wzorców wspaniałych dzieci nie mniej wspaniałych
> rodziców).
> A co do tego miał E G I P T?
> Nie wiem, pewnie tak jak Ty offtopiczna mamusia uważa, że jezeli wakacje
> to... w E G I P C I E.
> Taka nasza mała zagwizdówka łanowa.
Co miał Egipt? Moze fakt konieczności picia napojów ze sprawdzonych żródeł,
względnie przegotowanych? Nie zwróciłac na to uwagi?
Nie, nie uważam, ze jesli wakacje, to tylko w Egipcie. Zdecydowanie chętnie
zabrałbym się w karpaty rumuńskie, gdzie cywilizacji jest mało. I o niebo
taniej wychodzi od Zakopca czy wakacji nad morzem.
DJD
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
122. Data: 2006-07-15 15:20:47
Temat: Re: upały, a prowiant na podróż
Użytkownik "Dominik Jan Domin" <d...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:e9anep$rbg$1@news.onet.pl...
> A organizator urodzin po prostu nie dbał o dzieci i tyle.
Organizator urodzin po prostu zrobił je pod swoje dziecko myśląc, że jak
impreza dla dzieci to należy postawić przed dzieciakami:
- colę, fantę, inne kolorowe z bąbelkami
- szampana bezalkoholowego
- chipsy
- tort z dużą ilością bitej śmietany.
Dla mnie taki mix skończyłby się pewnie wywróceniem żołądka do góry nogami
:) Na urodzinach naszego były soki, paluszki, delicje, petitki, mandarynki,
galaretki a tort był "Szwarcwaldzki". I też przeżyły dzieci, specjalnie
marudzenia o śmieciożarcie nie było. Da się. Tylko nie należy pokazywać, że
to jedzenie to jest jakieś niewiadomo co.
Ja problem chipsów i innych syfów rozwiązałam dość specyficznie - nie mam
nic przeciwko, wręcz pozwalam kupować ile tylko chce - jeden warunek z
własnego kieszonkowego. Tygodniowo 7zł. Najzwyczajniej w świecie zazwyczaj
mu szkoda kasy:) Woli uzbierać na autko, naklejki, jakieś karteczki, raz na
2-3 miesiące go najdzie i oznajmia że ma ochotę wydać swoje kieszonkowe na
McDonaldsa. Też się godzę. Zazwyczaj woli inne rzeczy które mu proponuję a
dostępne są w domu, bez konieczności naruszania jego kieszonkowego.
Sknerstwo wygrywa:)
Agata
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
123. Data: 2006-07-15 15:33:23
Temat: Re: upały, a prowiant na podróż
"Agatek" <a...@y...co.uk> wrote in message
news:e9b0s0$11t$1@srv.cyf-kr.edu.pl...
>
> Użytkownik "Dominik Jan Domin" <d...@p...onet.pl> napisał w
> wiadomości news:e9anep$rbg$1@news.onet.pl...
>
>> A organizator urodzin po prostu nie dbał o dzieci i tyle.
>
> Organizator urodzin po prostu zrobił je pod swoje dziecko myśląc, że jak
> impreza dla dzieci to należy postawić przed dzieciakami:
> - colę, fantę, inne kolorowe z bąbelkami
> - szampana bezalkoholowego
> - chipsy
> - tort z dużą ilością bitej śmietany.
>
> Dla mnie taki mix skończyłby się pewnie wywróceniem żołądka do góry nogami
> :) Na urodzinach naszego były soki, paluszki, delicje, petitki,
> mandarynki, galaretki a tort był "Szwarcwaldzki". I też przeżyły dzieci,
> specjalnie marudzenia o śmieciożarcie nie było. Da się. Tylko nie należy
> pokazywać, że to jedzenie to jest jakieś niewiadomo co.
>
> Ja problem chipsów i innych syfów rozwiązałam dość specyficznie - nie mam
> nic przeciwko, wręcz pozwalam kupować ile tylko chce - jeden warunek z
> własnego kieszonkowego. Tygodniowo 7zł. Najzwyczajniej w świecie zazwyczaj
> mu szkoda kasy:) Woli uzbierać na autko, naklejki, jakieś karteczki, raz
> na 2-3 miesiące go najdzie i oznajmia że ma ochotę wydać swoje kieszonkowe
> na McDonaldsa. Też się godzę. Zazwyczaj woli inne rzeczy które mu
> proponuję a dostępne są w domu, bez konieczności naruszania jego
> kieszonkowego. Sknerstwo wygrywa:)
>
> Agata
Czysta perfidia!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
124. Data: 2006-07-15 16:15:45
Temat: Re: upały, a prowiant na podróżUżytkownik "Agatek" <a...@y...co.uk> napisał w wiadomości
news:e9b0s0$11t$1@srv.cyf-kr.edu.pl...
> Ja problem chipsów i innych syfów rozwiązałam dość specyficznie - nie mam
> nic przeciwko, wręcz pozwalam kupować ile tylko chce - jeden warunek z
> własnego kieszonkowego. Tygodniowo 7zł. Najzwyczajniej w świecie zazwyczaj
> mu szkoda kasy:) Woli uzbierać na autko, naklejki, jakieś karteczki, raz
> na 2-3 miesiące go najdzie i oznajmia że ma ochotę wydać swoje kieszonkowe
> na McDonaldsa. Też się godzę. Zazwyczaj woli inne rzeczy które mu
> proponuję a dostępne są w domu, bez konieczności naruszania jego
> kieszonkowego. Sknerstwo wygrywa:)
Bardzo słusznie. Sam miałem podobnie. Czipsy? A jak to smakuje? Ale
walkamana miałem jako pierwszy w klasie - wyłącznie z kieszonkowego (a
miałem jedno z niższych, z tego co sie koledzy chwalili i ile wydawali).
DJD
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
125. Data: 2006-07-15 16:24:51
Temat: Re: upały, a prowiant na podróż
Użytkownik "Dominik Jan Domin" <d...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:e9b45i$rha$1@news.onet.pl...
> Bardzo słusznie. Sam miałem podobnie. Czipsy? A jak to smakuje? Ale
> walkamana miałem jako pierwszy w klasie - wyłącznie z kieszonkowego (a
> miałem jedno z niższych, z tego co sie koledzy chwalili i ile wydawali).
Ma to też wychowawczy efekt - trzeba wybierać, w życiu nie ma kasy na
wszystko o czym się zamarzy.
Po drugie - coś większego - trzeba poczekać, być cierpliwym, rodzice też nie
szastają kasą i jak chcą coś większego kupić to muszą pozbierać.
Po trzecie nie robię zakazanego owocu, który jak wiadomo smakuje lepiej.
Dozwolony owoc, kosztujący całkiem sporo okazuje się całkiem
nieinteresujący.
Po czwarte wreszcie sam wybiera na co ma ochotę, czuje się całkiem
autonomicznym człowiekiem, który sam podejmuje decyzje dotyczące jego kasy.
Sam ustala priorytety i uczy się na swoich błędach. Ja do jego wydawania
kasy się nie wtrącam. Przypominam tylko co chciał i planował i mówię, że to
coś co chce kupić jest za drogie i nie warte swojej ceny. Nie musi mnie
posłuchać, ale zazwyczaj to robi :)
Ma tylko jedną wadę - nie lubi sprzątać :) Idę go okrzyczeć.
Agata
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
126. Data: 2006-07-15 19:02:08
Temat: Re: upały, a prowiant na podróż
Użytkownik "Agatek" <a...@y...co.uk> napisał w wiadomości
news:e9b4k5$6aa$1@srv.cyf-kr.edu.pl...
> Ma tylko jedną wadę - nie lubi sprzątać :) Idę go okrzyczeć.
Moze mu podnieść kieszonkowe za sprzątanie?
Bo krzyki, to może robi się z tego sprzątania owoc nakazany.
W Ty przecież masz inne metody wychowawcze.
kaśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
127. Data: 2006-07-15 22:42:55
Temat: Re: upały, a prowiant na podróżElżbieta napisał(a):
> Dziecko wyjeżdża w sobotę na kolonie, cały dzień podróży, bo to ze Śląska
> nad morze. Poradźcie co najlepiej dać do jedzenia na drogę.
Przeżyło? :)
--
pa, BBjk, dziękując za porcję rozrywki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
128. Data: 2006-07-16 07:57:53
Temat: Re: upały, a prowiant na podróż
Użytkownik "kaŚka" <k...@o...eu> napisał w wiadomości
news:e9as88$pdq$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> A co do tego miał E G I P T?
A może chodzi o temperaturę o t o c z e n i a ....co do przewożonych napojów?
Pozdr.
Ula (ulast)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
129. Data: 2006-07-16 08:27:41
Temat: Re: upały, a prowiant na podróżDominik Jan Domin napisał(a):
> Zdecydowanie chętnie
> zabrałbym się w karpaty rumuńskie, gdzie cywilizacji jest mało. I o niebo
> taniej wychodzi od Zakopca czy wakacji nad morzem.
Z tym niebem aż tak tanim, to nie przesadzałabym.
Jeśli Ci 'cywilizacja' wadzi, to nie odwiedzaj tzw. Zakopca, w naszych
górach też znajdą się miejsca malownicze, a mało ludne. I całkiem
niedrogie.
--
pa, BBjk
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
130. Data: 2006-07-16 10:34:38
Temat: Re: upały, a prowiant na podróżBBjk napisał(a):
[...]
> Jeśli Ci 'cywilizacja' wadzi, to nie odwiedzaj tzw. Zakopca, w naszych
> górach też znajdą się miejsca malownicze, a mało ludne. I całkiem
> niedrogie.
Jeśli masz namyśli góry porośnięte trawą i lasem to sie zgodzę.
;-)
pozdr. Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |