Data: 2004-10-07 12:02:56
Temat: Re: uzaleznienie nikotynowe a elektrowstrzasy :0
Od: arniee <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
A ja myśle, że najlepszym sposobem na rzucenie palenia jest nastraszenie
pacjenta, że jest ciężko chory i niedługo pójdzie w piach jeśli nie
skończy z fajami.
Doskonały tego przykład stanowi mój Ś.P. dziadek. Palił gówniane popki
przez kilkadziesiąt lat, rzucał... sam nie wiedział pewnie ile razy.
Pewnego dnia wyszła mu na ustach opryszczka - przynajmniej tak to
wyglądało. Nie schodziła długo, więc wygoniliśmy go do lekarza.
Diagnoza była szybka - nowotwór.
Możecie mi wierzyc albo nie, ale paczki fajek, którą zdążył napocząć
przed pójściem do lekarza już nie dokończył - tak sie wycykał. Żył
jeszcze pare lat, ale nigdy już nie wziął'peta w usta.
I niech mi ktoś powie, że rzucić nie można ! Raczej sie nie chce !
Pozdrawiam
|