Strona główna Grupy pl.sci.medycyna uzaleznienie od psychotropow

Grupy

Szukaj w grupach

 

uzaleznienie od psychotropow

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 27


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2009-09-01 19:00:26

Temat: Re: uzaleznienie od psychotropow
Od: yoko <a...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

STranger pisze:
> Witam!
>
> Czy jeżeli pacjent przyjmuje wiele lat leki typu benzodiazepiny to
> istniej jakaś szansa, żeby kiedyś mógł żyć bez nich?

Oczywiście, że będzie mógł żyć bez nich !


przejdzie na SSRI,

a potem na SNRI

:))))

yoko

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2009-09-02 11:59:26

Temat: Re: uzaleznienie od psychotropow
Od: Makro <m...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

aszheri pisze:
> On 1 Wrz, 16:27, Makro <m...@g...pl> wrote:
>> aszheri pisze:
>>
>>
>>
>>
>>
>>
>>
>>> Taaa... na przyszłość proszę nie nad interpretuj ;)
>>> Zapewne zdążyłeś zauważyć ,że piszę co myślę więc
>>> jak zechce Cie objechać to zrobie to tak wymownie ,że na pewno tego
>>> nie przeoczysz :))
>>> W sumie to ciekawi mnie jakie jest prawdopodobieństwo wyjścia z tegoż
>>> uzależnienia.
>>> Wiesz takie tam % itede, warto by było (pytającemu) dać jakiś większy
>>> bodziec do działania dla swego dobra
>>> niż typowo męskie " kwadratowe słowa "- ' detoks i duzo chęci' ;)
>>> I wiadomo nie mam tu na myśli mydlenia świadomości, ale jakieś
>>> pozytywy, prawdopodobieństwa, pomyślne przypadki. Może sie mylę , ale
>>> dla świadomych ludzi to ważne zanim się zdecydują na taki krok-
>>> nieprawdaż?
>>> -aszheri-
>> Postaram się nie nadinterpretować ;)
>> Uważam, że krótka odpowiedź starczy. Jak w każdym uzależnieniu główny
>> nacisk jest na jego chęć leczenia. Nie warto pisać o
>> prawdopodobieństwie, bo to jest straszliwie indywidualna kwestia.
>>
>> Makro
>>
>> --http://www.mam-efke.plPortal i forum o psychiatriihttp://blogozakrecie.blox.pl
Blog o zakręcie- Ukryj cytowany tekst -
>>
>> - Pokaż cytowany tekst -
>
> Jeśli już masz nad interpretować ;) to tak, żeby zawsze moje było
> na wierzchu ;)
>
> A co do reszty no tak, cały Ty Makro - asekurant.
> Czy nie sądzisz ,że detoks to nie wakacje nad turkusowym morzem
> do ,których
> nie ma potrzeby zachęcać zdeklarowanego?
> Stąd więc mój wniosek do Ciebie Panie doktorze, żeby człowieka
> upewnić, podtrzymać
> w celowości potencjalnego zamiaru. Czy sprawa dotyczy jego czy kogoś z
> bliskich. Każda wiedza się w takich okolicznościach przydaje. Skoro
> pyta tutaj, to być może żywi nadzieję,że otrzyma
> rzeczowych, obiektywnych, autopsyjnych odpowiedzi od każdego kto wie
> co to odwyk i z czym sie wiąże.
> Przy czym wiem, że odwyk w stanie chorobowym w/w może nieść ze sobą
> innego rodzaju perturbacje niż taki pwiedzmy od hazardu. Rozumiesz co
> mam na myśli.
> W zasadzie to i można by spytać o to samo własnego konsultanta
> krajowego od (sp.pch), ale czy tenże
> o doznaniach również go realnie poinformuje?
>
> -aszheri-

Żadne odtrucie nie jest przyjemnością - ale nawet cierpienie jest
indywidualną kwestią, gdzie istotnym czynnikiem jest motywacja,
towarzyszące stany (no. depresja, zaburzenia lękowe, alkoholizm).
Wg. mnie nie istnieje jeden prawdziwy opis doświadczeń związanych z
odtruciem, ponieważ miałem przyjemność odstawiać lek bardzo zmotywowanej
młodej kobiecie, która nie miała z tego powodu żadnych sensacji, a były
też stany odmienne.
Uważam, że osoba która chce się leczyć w pierwszej kolejności idzie do
lekarza i pyta o to. Tylko on jest w stanie określić plan odstawiania,
przewidzieć ewentualne problemy z tym związane.

Makro
P.S nie za bardzo rozumiem ostatni akapit.


--
http://www.mam-efke.pl Portal i forum o psychiatrii
http://blogozakrecie.blox.pl Blog o zakręcie

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2009-09-02 13:07:48

Temat: Re: uzaleznienie od psychotropow
Od: aszheri <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 2 Wrz, 13:59, Makro <m...@g...pl> wrote:
> aszheri pisze:
>
>
>
>
>
> > On 1 Wrz, 16:27, Makro <m...@g...pl> wrote:
> >> aszheri pisze:
>
> >>> Taaa... na przyszłość proszę nie nad interpretuj  ;)
> >>>  Zapewne zdążyłeś  zauważyć ,że piszę co myślę więc
> >>> jak zechce Cie objechać to zrobie to tak wymownie ,że na pewno tego
> >>> nie przeoczysz :))
> >>> W sumie to  ciekawi mnie jakie jest prawdopodobieństwo wyjścia z tegoż
> >>> uzależnienia.
> >>> Wiesz takie tam % itede, warto by było (pytającemu) dać jakiś większy
> >>> bodziec do działania dla swego dobra
> >>> niż typowo męskie " kwadratowe słowa "-  ' detoks i duzo chęci'  ;)
> >>> I wiadomo nie mam tu na myśli mydlenia świadomości, ale jakieś
> >>> pozytywy, prawdopodobieństwa, pomyślne przypadki. Może sie mylę , ale
> >>> dla świadomych ludzi to ważne zanim się zdecydują na taki krok-
> >>> nieprawdaż?
> >>> -aszheri-
> >> Postaram się nie nadinterpretować ;)
> >> Uważam, że krótka odpowiedź starczy. Jak w każdym uzależnieniu główny
> >> nacisk jest na jego chęć leczenia. Nie warto pisać o
> >> prawdopodobieństwie, bo to jest straszliwie indywidualna kwestia.
>
> >> Makro
>
> >> --http://www.mam-efke.plPortali forum o
psychiatriihttp://blogozakrecie.blox.plBlog o zakręcie- Ukryj cytowany tekst -
>
> >> - Pokaż cytowany tekst -
>
> > Jeśli już masz nad    interpretować  ;) to tak, żeby zawsze moje było
> > na wierzchu  ;)
>
> > A co do reszty no tak, cały Ty Makro - asekurant.
> > Czy nie sądzisz ,że detoks to nie wakacje nad turkusowym morzem
> > do ,których
> > nie ma potrzeby zachęcać zdeklarowanego?
> > Stąd więc mój wniosek do Ciebie Panie doktorze, żeby człowieka
> > upewnić, podtrzymać
> > w celowości potencjalnego zamiaru. Czy sprawa dotyczy jego czy kogoś z
> > bliskich. Każda wiedza się w takich okolicznościach przydaje. Skoro
> > pyta tutaj, to być może żywi nadzieję,że otrzyma
> > rzeczowych, obiektywnych, autopsyjnych  odpowiedzi od każdego kto wie
> > co to odwyk i z czym sie wiąże.
> > Przy czym wiem, że odwyk  w stanie chorobowym  w/w może nieść ze sobą
> > innego rodzaju perturbacje niż taki pwiedzmy od hazardu. Rozumiesz co
> > mam na myśli.
> > W zasadzie to i można by spytać o to samo  własnego konsultanta
> > krajowego od (sp.pch), ale czy tenże
> > o doznaniach również go realnie poinformuje?
>
> > -aszheri-
>
> Żadne odtrucie nie jest  przyjemnością - ale nawet cierpienie jest
> indywidualną kwestią, gdzie istotnym czynnikiem jest motywacja,
> towarzyszące stany (no. depresja, zaburzenia lękowe, alkoholizm).
> Wg. mnie nie  istnieje jeden prawdziwy opis doświadczeń związanych z
> odtruciem, ponieważ miałem przyjemność odstawiać lek bardzo zmotywowanej
> młodej kobiecie, która nie miała z tego powodu żadnych sensacji, a były
> też stany odmienne.
> Uważam, że osoba która chce się leczyć w pierwszej kolejności idzie do
> lekarza i pyta o to. Tylko on jest w stanie określić plan odstawiania,
> przewidzieć ewentualne problemy z tym związane.
>
> Makro
> P.S nie za bardzo rozumiem ostatni akapit.
>
> --http://www.mam-efke.plPortal i forum o
psychiatriihttp://blogozakrecie.blox.pl Blog o zakręcie- Ukryj cytowany tekst -
>
> - Pokaż cytowany tekst -

I oto takiej odpowiedził sie po Tobie właśnie spodziewałam :)

>W zasadzie to i można by spytać o to samo własnego konsultanta
>krajowego od (sp.pch), ale czy tenże
>o doznaniach również go realnie poinformuje?

Kiedyś użyłeś takiego określenia donośnie lekarza rodzinnego bodajże.
Więc sugerując sie tym, pisałam tu o konsultancie krajowym od spraw
psychiatrycznych- czyli psychiatrze.
I jak zwykle chodziło mi o to, że lekarz nawet najlepszy zna "uroki"
odwyku również wyłącznie teoretycznie.
No chybże przeżywałby coś podobnego - E... raczej wątpię w taką
ewentualność w śro. medycznym.
Świadomość ich chroni.
Ale swoją drogą powiedz mi jak to jest, że co niektórzy lekarze
dopuszczają do tego by młodzi ludzie
uzależniali sie od benzodiazepin czy "usypiaczy"? Przecież to jest coś
okropnego dopuścić przy takim zasobie wiedzy wkopanie się człowieka w
ten kanał.
Ja rozumiem, że lekarz uprzedza pacjenta przed potencjalnym zagrożeniem
(uzależnieniem) no, ale przecież tych lekarstw bez recepty nie kupi -
to jak to sie dzieje?

-aszheri-


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2009-09-02 14:16:29

Temat: Re: uzaleznienie od psychotropow
Od: STranger <p...@n...ue> szukaj wiadomości tego autora

aszheri pisze:

> Ale swoją drogą powiedz mi jak to jest, że co niektórzy lekarze
> dopuszczają do tego by młodzi ludzie
> uzależniali sie od benzodiazepin czy "usypiaczy"? Przecież to jest coś
> okropnego dopuścić przy takim zasobie wiedzy wkopanie się człowieka w
> ten kanał.


To chyba wynika z podziału na branże. Lekarz psychiatra leczy tylko
farmaceutykami, więc musi coś przypisać człowiekowi, który prosi go o
pomoc. Są to często tytułowe psychotropy typu benzodiazepiny, bo wydają
się świetnie pomagać pacjentowi na krótką metę. Nie każdy psychiatra
jest psychoterapeutą, a to psychoterapeuta może pomagać bez
farmaceutyków, za pomocą rozmów itp. A to właśnie jest ta prawdziwa pomoc.
Psychoterapeutami mogą i zostają często psychologowie, ale także
niektórzy psychiatrzy, którzy mogę wtedy, ale wcale nie muszą uciekać
się do chemii.


> Ja rozumiem, że lekarz uprzedza pacjenta przed potencjalnym zagrożeniem
> (uzależnieniem) no, ale przecież tych lekarstw bez recepty nie kupi -
> to jak to sie dzieje?

Zwykle lekarz o niczym nie uprzedza. Zapisuje leki na receptę i koniec.
Pacjent dowiaduje się, ze jest uzależniony zbyt późno by łatwo wyjść z
"szamba koktajlowego".




--
pozdrawiam
STranger

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2009-09-02 15:06:41

Temat: Re: uzaleznienie od psychotropow
Od: Makro <m...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

STranger pisze:

> To chyba wynika z podziału na branże. Lekarz psychiatra leczy tylko
> farmaceutykami, więc musi coś przypisać człowiekowi, który prosi go o
> pomoc. Są to często tytułowe psychotropy typu benzodiazepiny, bo wydają
> się świetnie pomagać pacjentowi na krótką metę. Nie każdy psychiatra
> jest psychoterapeutą, a to psychoterapeuta może pomagać bez
> farmaceutyków, za pomocą rozmów itp. A to właśnie jest ta prawdziwa pomoc.
> Psychoterapeutami mogą i zostają często psychologowie, ale także
> niektórzy psychiatrzy, którzy mogę wtedy, ale wcale nie muszą uciekać
> się do chemii.
>
>
>> Ja rozumiem, że lekarz uprzedza pacjenta przed potencjalnym zagrożeniem
>> (uzależnieniem) no, ale przecież tych lekarstw bez recepty nie kupi -
>> to jak to sie dzieje?
>
> Zwykle lekarz o niczym nie uprzedza. Zapisuje leki na receptę i koniec.
> Pacjent dowiaduje się, ze jest uzależniony zbyt późno by łatwo wyjść z
> "szamba koktajlowego".
>

Nie chcę wskazywać winnych, ale nie sądzę aby to lekarze psychiatrzy
prowadzili do największej liczby uzależnień od benzodiazepin.
Uważam, że pacjenta należy poinformować o uzależniającym działaniu
leków, ba - nawet poinformować o maksymalnej długości okresu brania.
Poza tym ma przecież ulotkę - którą przecież można sobie studiować.
Nie zmienia to faktu, że sporadycznie zdarzy się pacjent, który mimo to
pakuje się w leki uzależniające już dalej, na własną odpowiedzialność.

Makro

--
http://www.mam-efke.pl Portal i forum o psychiatrii
http://blogozakrecie.blox.pl Blog o zakręcie

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2009-09-02 15:38:46

Temat: Re: uzaleznienie od psychotropow
Od: aszheri <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 2 Wrz, 17:06, Makro <m...@g...pl> wrote:
> STranger pisze:
>
>
>
>
>
> > To chyba wynika z podziału na branże. Lekarz psychiatra leczy tylko
> > farmaceutykami, więc musi coś przypisać człowiekowi, który prosi go o
> > pomoc. Są to często tytułowe psychotropy typu benzodiazepiny, bo wydają
> > się świetnie pomagać pacjentowi na krótką metę. Nie każdy psychiatra
> > jest psychoterapeutą, a to psychoterapeuta może pomagać bez
> > farmaceutyków, za pomocą rozmów itp. A to właśnie jest ta prawdziwa pomoc.
> > Psychoterapeutami mogą  i zostają często psychologowie, ale także
> > niektórzy psychiatrzy, którzy mogę wtedy, ale wcale nie muszą uciekać
> > się do chemii.
>
> >> Ja rozumiem, że lekarz uprzedza pacjenta przed potencjalnym zagrożeniem
> >> (uzależnieniem) no, ale przecież  tych lekarstw bez recepty nie kupi -
> >> to jak to sie dzieje?
>
> > Zwykle lekarz o niczym nie uprzedza. Zapisuje leki na receptę i koniec.
> > Pacjent dowiaduje się, ze jest uzależniony zbyt późno by łatwo wyjść z
> > "szamba koktajlowego".
>
> Nie chcę wskazywać winnych, ale nie sądzę aby to lekarze psychiatrzy
> prowadzili do największej liczby uzależnień od benzodiazepin.
> Uważam, że pacjenta należy poinformować o uzależniającym działaniu
> leków, ba - nawet poinformować o maksymalnej długości okresu brania.
> Poza tym ma przecież ulotkę - którą przecież można sobie studiować.
> Nie zmienia to faktu, że sporadycznie zdarzy się pacjent, który mimo to
> pakuje się w leki uzależniające już dalej, na własną odpowiedzialność.
>
> Makro
>
> --http://www.mam-efke.plPortal i forum o
psychiatriihttp://blogozakrecie.blox.pl Blog o zakręcie- Ukryj cytowany tekst -
>
> - Pokaż cytowany tekst -


To znaczy chcesz przez to powiedzieć, że lekarz prowadzący, który ma
notatki dotyczące pacjenta i widząc, że bierze benzo. już 30 a nawet
40 dni nie może mu odmówić kolejnech?
Nie może, czy nie chce - bo nie kapuje tej zależności?!
A czekaj... lekarze są ubezpieczeni od odpowiedzialności cywilnej?

No i wiadomo nie nadinterpretuj tego tu na swoja niekorzyść. Jeśli
wspominam o takich
przypadkach lekarzy, to nie generalizuję naturalnie. :))

-aszheri-

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2009-09-07 16:45:03

Temat: Re: uzaleznienie od psychotropow
Od: STranger <p...@n...ue> szukaj wiadomości tego autora

Makro pisze:
> STranger pisze:
>> Witam!
>>
>> Czy jeżeli pacjent przyjmuje wiele lat leki typu benzodiazepiny to
>> istniej jakaś szansa, żeby kiedyś mógł żyć bez nich?

> Tak, nie raz to widziałem.Oczywiście najpierw detoks, potem
> psychoterapia. Wszystko oczywiście podlane dużą ilością chęci.



Ładna teoria. W praktyce ludzie się męczą tak samo jakby to była heroina.
Widziałem to u kobiety kumpla. Straszny dramat.






--
pozdrawiam
STranger

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2009-09-07 16:48:14

Temat: Re: uzaleznienie od psychotropow
Od: STranger <p...@n...ue> szukaj wiadomości tego autora

aszheri pisze:
> On 30 Sie, 23:20, Makro <m...@g...pl> wrote:
>>> Czy jeżeli pacjent przyjmuje wiele lat leki typu benzodiazepiny to
>>> istniej jakaś szansa, żeby kiedyś mógł żyć bez nich?
>> Tak, nie raz to widziałem.Oczywiście najpierw detoks, potem
>> psychoterapia. Wszystko oczywiście podlane dużą ilością chęci.
>>
>> Makro
>>
>> --http://www.mam-efke.plPortal i forum o psychiatriihttp://blogozakrecie.blox.pl
Blog o zakręcie
>
> Makro, wspaniały człowieku. Chylę czoła nisko. Dzięki

?
Dziękujesz Makro za jego posta w czyimś imieniu?
Dziwne cokolwiek.
No chyba. że dziękujesz mu za jego pracę społeczną, tutaj tez chylę
czoła, bo zajrzałem pod linki z jego siga. :)





--
pozdrawiam
STranger

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2009-09-07 16:53:34

Temat: Re: uzaleznienie od psychotropow
Od: STranger <p...@n...ue> szukaj wiadomości tego autora

aszheri pisze:

> Wiesz takie tam % itede, warto by było (pytającemu) dać jakiś większy
> bodziec do działania dla swego dobra

Pytający chciał wywołać dyskusję na ten temat, pytający miał intencje
prowokatorskie, chciał sprowokować flejma, cóż nie dało się. Temat chyba
zbyt ograny... ;>
Gdybym sie chciał leczyć benzodiazepinami lub od benzodiazepin to na
pewno nie publicznie na pl.sci.medycyna. :)




--
pozdrawiam
STranger

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2009-09-07 20:47:32

Temat: Re: uzaleznienie od psychotropow
Od: aszheri <a...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 7 Wrz, 18:53, STranger <p...@n...ue> wrote:
> aszheri pisze:
>
> > Wiesz takie tam % itede, warto by było (pytającemu) dać jakiś większy
> > bodziec do działania dla swego dobra
>
> Pytający chciał wywołać dyskusję na ten temat, pytający miał intencje
> prowokatorskie, chciał sprowokować flejma, cóż nie dało się. Temat chyba
> zbyt ograny... ;>
> Gdybym sie chciał leczyć benzodiazepinami lub od benzodiazepin to na
> pewno nie publicznie na pl.sci.medycyna. :)
>
> --
> pozdrawiam
> STranger

> aszheri pisze:
1 wrze 11.37
>Stąd więc mój wniosek do Ciebie Panie doktorze, żeby człowieka
>upewnić, podtrzymać
>w celowości potencjalnego zamiaru. Czy sprawa dotyczy jego czy kogoś z
> bliskich. Każda wiedza się w takich okolicznościach przydaje.

Dyskutująca z Makro nie miała na myśli Pytającego(jako pacjenta) a
ogólnie problem - dotyczący wielu.
-aszheri-

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

ADHD lub substancje pobudzające u dorosłych i ludzi w podeszłym wieku
korzeń kudzu a alkoholizm.
NFZ na lewo?
elektroniczne papierosy - pro-health, czy zabójcze?
Jak poznać, który ząb boli?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Demokracja antyludowa?
Semaglutyd
Czym w uk zastąpić Enterol ?
Robot da Vinci
Re: Serce - które z badań zrobić ?

zobacz wszyskie »