>
> > Jesli mozesz/chcesz - napisz jeszcze jak sie to wyjasnilo.
> Grupe to zywotnie interesuje, skoro pojawilo sie zapytanie :)
>
> Co ze starsza corka?
> A wiadomo, ze byl w koncu kleszcz, bo wowczas Babcia twierdzila, ze nie
> bylo?
>
> --
> Robert
> User in front of @ is fake, actual user is: mkarta
>
Cześć, finał jest taki, że dalej nic nie wiemy - w końcu nie zrobiono Beli
badań krwi, mówiąc, że jest to bez sensu skoro borelioza jest już przeleczona.
Nie nalegałam na te badania, ponieważ rzeczywiście wygląda na to, że Belcia
czuje się dobrze, ja nie chciałam kłóć dzieciaka. Nie wiem czy dobrze zrobiłam.
W szpitalu uczulono mnie, że gdybu cokolwiek z nią się działo niepokojącego -
bóle stawów, głowy, gorączka - natychmiast mam jechać do szpitala i mówić, że
była borelioza i wtedy ewentualnie zrobią badanie krwi.
Z Anią - wygląda na to, że byłam dotknięta matczyną paranoją w najczystszej
postaci, oprócz tego, że teraz ma zapalenie oskrzeli - jest OK.
Babcia dalej twierdzi, że żadnego kleszcza nie było. Pytałeś się kiedyś, czy
mam zaufanie do babci - otóż, nie mam. Ale wprost nie chce mi się wierzyć, żeby
kłamała w takiej sprawie.
Widząc, że jesteś rozsądnym człowiekiem, Robercie, pozwolę poprosić Cię o
jeszcze jedną radę - jak myślisz - czy należałoby jednak zrobić Izabeli badania
krwi w kierunku boreliozy.? Czy nie byłaby to tylko ciekawość?
Teraz idę do pracy i będę dopiero popołudniu, a może wieczorem, czekam na radę.
pozdrowienia basia

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl