Strona główna Grupy pl.soc.rodzina w markecie :-)

Grupy

Szukaj w grupach

 

w markecie :-)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 180


« poprzedni wątek następny wątek »

121. Data: 2002-01-04 06:43:48

Temat: Re: w markecie :-)
Od: "Tambylec" <k...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Kasia Samsonowicz" <s...@h...pl> napisał w wiadomości
news:a1042i$hoh$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Tambylec" <k...@m...pl> napisał w wiadomości
> news:a0v9j3$m0$1@news.tpi.pl...
> > Jeśli Bóg uważa że jest coś mi potrzebne to mi to da, bo i tak
> > mi daje nieskończenie wiele bym mógł żyć i kochać.
> > Jeśli zaś mi nie chce dać, do doprawdy, jeśli wyciągam mimo
> > to po to coś swe łapy, to nie obędzie się bez kłopotów.
> > Bo Bóg WIE CO ROBI dając mi coś lub nie.
>
> To można też powiedzieć Bóg dał dziecko to i Bóg da na dziecko.Nic
bardziej
> błędnego,niestety-((((

Mylisz się. Przeczytaj przykład dzidziaka. Swietnie oddaje jeden
z wielu aspektów pomocy.
--
Pozdrawia Mirek (Tambylec)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


122. Data: 2002-01-04 07:20:47

Temat: Re: w markecie :-)
Od: "Tambylec" <k...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Tambylec" <k...@m...pl> napisał w wiadomości
news:a13imd$pqg$1@news.tpi.pl...

Aha, żeby uprzedzić kolejny wytyk:
po co się chwalę, że wycięłem nielegalne oprogramowanie
czy nie kradnę muzyki.
Otóż do tej pory w pracy i wokoło po fachu znajomi
za ten wyczyn uważają mnie za "ekscentrycznego dziwaka"
by nie powiedzieć "idiotę", bo kto mi to w domu sprawdzi.
Co za hipokryzja!
--
Z pozdrowieniami Mirek (Tambylec).

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


123. Data: 2002-01-04 09:12:33

Temat: Re: w markecie :-)
Od: "Kasia Samsonowicz" <s...@h...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Tambylec" <k...@m...pl> napisał w wiadomości
news:a13hcs$cno$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Ania Björk (sveana)" <a...@s...com> napisał w wiadomości
> news:a0va8d$on0$1@news.onet.pl...
> > "Tambylec" <k...@m...pl> skrev i meddelandet
> > news:a0v9j3$m0$1@news.tpi.pl...
>
> > Czy moglbys zachowac twoje poglady teologiczne dla siebie? Czy o
> moralnosci
>
> Robię tak w większości przypadków. Ale nie wszystko się da wtedy wyjaśnić.
>
> > nie mozna mowic bez powolywania sie na elementy wyznaniowe? W wielu
oczach
> > takowe argumenty sa bardzo kruche.....
>
> Nie jest mozliwe jednoczene zrozunienie u wszyskich. To chyba oczywiste.
> Nie da sie mówić do wszystkich na raz i uzyskac zroumienie.
> Moralność (bez mieszania do tego Boga) mozna uzasadnic tylko do pewnego
> niezbyt wysokiego poziomu :-(
> --
> Pozdrawia Mirek
Poczekaj bo nie rozumiem,to znaczy że jeśli ktoś nie wierzy w Boga to co?już
jest nie moralny?Kurcze ale demagogia!
Wiesz co to ja już wolę być niemoralną niż hipokrytką.
W niedziele do kościoła a po kościele na giełdę po piraty.Taka ta nasza
moralność dużej większości katolików-(((((
Kasia Samsonowicz,rozpustna,niemoralna.........ale nie hipokrytka.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


124. Data: 2002-01-04 10:09:19

Temat: Re: w markecie :-)
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Blanka" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a12psh$k06$1@news.onet.pl...
> > Jak mi teściowa powiedziała, że siedząc w domu z
> > dziećmi cofam się w rozwoju to wznowiłam studia i je skończyłam... Nota
> bene
> > dziękuję jej bardzo za to że mnie zmotywowała...
>
> Jeżeli ja studia skończyłam przed urodzeniem dzieci, a siedzę w domu to
czy
> też cofam się w rozwoju?
>

A czy uważasz, że się cofasz?
To zależy jak wygląda Twój dzień...
I wcale nie chce Cię obrazić w żaden sposób...
Po prostu jeśli rozmawiasz tylko z dziećmi i nie masz kontaktu z innymi
osobami to w pewnym momencie sama odczujesz, że czegoś Ci brakuje... Nie
sądzę, bym cofała się w rozwoju jak siedziałam w domu z dziećmi, teraz
siedzę też i też nie sądzę bym się cofała w rozwoju... ale określenie jest
takie przenikające do szpiku kości... i jeśli tylko umie się z niego
skorzystać to dobrze... Po prostu chodzi o to by wykorzystać każdą chwilę w
życiu i żeby nie żałować, że czegoś się nie zrobiło...
Nie wiem jak to napisać... Chodzi o to, żeby to, co robisz spełniało Cię...
Jeśli tak jest to jest OK. A jeśli czegoś Ci brakuje to poszukaj czego... To
nie musi być pójście do pracy, a wiele kobiet widzi tylko taką alternatywę,
tym bardziej, że jest pewien przymus ekonomiczny.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


125. Data: 2002-01-04 10:14:12

Temat: Re: w markecie :-)
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "didziak" <d...@g...pl> napisał w wiadomości
news:a12roo$g68$1@zeus.polsl.gliwice.pl...
> Nie zlapali Jej, ale sie glupio czula. Nie wrocila sie NIE DLATEGO, ze
> cieszyla sie z czegos kradzionego, ale ze wstydu.

Są rzeczy, których się wstydzimy, ale jest jeszcze takie coś jak odwaga
cywilna...

> Ty ze wstydu nie powiesz, ze facet siedzacy naprzeciwko w autobusie ma
> rozpiety rozporek, choc byloby to moralnie lepsze.

To mnie nie znasz ;-) Hehe... może nie powiem, ale będę się na niego
patrzyła takim wzrokiem, ze ucieknie z autobusu na następnym przystanku...
;-)

> Nawet, jesli zauwazy i
> juz o tym wie, nie zapnie, bo mysli sobie, ze tym wlasnie zwroci na
> siebie uwage innych - nie dlatego, ze jest zboczencem. Kieruje nim
> wstyd i nie jest to cos zlego.

To już jest albo fałszywy wstyd, albo jednak ekshibicjonizm... Albo
egocentryzm... bo myśli, ze ludzie nic innego nie robią tylko gapią się na
jego rozpięty rozporek...


--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


126. Data: 2002-01-04 12:05:13

Temat: Re: w markecie :-)
Od: Kami <K...@j...net> szukaj wiadomości tego autora



> -----Original Message-----
> From: j...@p...onet.pl@raya.kabaty.2a.pl
> [mailto:j...@p...onet.pl@raya.kabaty.2a.p
l]On Behalf Of
> Joanna Duszczyńska
> Posted At: Friday, January 04, 2002 11:14 AM
> Posted To: rodzina
> Conversation: w markecie :-)
> Subject: Re: w markecie :-)

[...]

> > Ty ze wstydu nie powiesz, ze facet siedzacy naprzeciwko w
> autobusie ma
> > rozpiety rozporek, choc byloby to moralnie lepsze.
>
> To mnie nie znasz ;-) Hehe... może nie powiem, ale będę się na niego
> patrzyła takim wzrokiem, ze ucieknie z autobusu na następnym
> przystanku...
> ;-)

I uważasz, że to jest najlepszy sposób? Elegantszy? Świadczący o tym, że
się nie wstydzisz? I chyba nie rozumiem... Tak samo, jak nie rozumiem
uśmieszku na końcu... Podejrzewam, że nie odważyłabyś się zwrócić
takiemu mężczyźnie uwagi na rozpięty rozporek.

> > Nawet, jesli zauwazy i
> > juz o tym wie, nie zapnie, bo mysli sobie, ze tym wlasnie zwroci na
> > siebie uwage innych - nie dlatego, ze jest zboczencem. Kieruje nim
> > wstyd i nie jest to cos zlego.
>
> To już jest albo fałszywy wstyd, albo jednak ekshibicjonizm... Albo
> egocentryzm... bo myśli, ze ludzie nic innego nie robią tylko
> gapią się na
> jego rozpięty rozporek...

Nie fałszywy, Joanno. Facet gwałtownym ruchem w stronę rozporka
ściągnąłby na siebie spojrzenia tych współpasażerów, którzy jeszcze tego
jego rozporka nie zauważyli.
A gdzież tu ekshibicjonizm? Ekshibicjonista raczej czekałby na
spojrzenia innych i robił wszystko, żeby ludzi sobą zainteresować, nie
sądzisz? A egocentryzm? Tego już w ogóle nie rozumiem, jeśli mam być
szczera.
Czy nigdy nie zdarzyła Ci się sytuacja, kiedy na przykład przyczepiło Ci
się coś do buta i próbowałaś to usunąć dyskretnie, żeby nikt nie
zauważył? Rozumiesz chyba, o jaki rodzaj sytuacji mi chodzi... Czy może
nie?

Kami
____________________________
k...@p...net
ICQ: 81442231 - GG# 436414

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


127. Data: 2002-01-04 12:46:26

Temat: Re: w markecie :-)
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Kami" <K...@j...net> napisał w wiadomości
news:1B47315B273F0B41AFEC8594DA121E1828819A@jplwant0
03.jasien.net...
> > Ty ze wstydu nie powiesz, ze facet siedzacy naprzeciwko w
> > autobusie ma
> > > rozpiety rozporek, choc byloby to moralnie lepsze.
> >
> > To mnie nie znasz ;-) Hehe... może nie powiem, ale będę się na niego
> > patrzyła takim wzrokiem, ze ucieknie z autobusu na następnym
> > przystanku...
> > ;-)
>
> I uważasz, że to jest najlepszy sposób? Elegantszy? Świadczący o tym, że
> się nie wstydzisz? I chyba nie rozumiem... Tak samo, jak nie rozumiem
> uśmieszku na końcu... Podejrzewam, że nie odważyłabyś się zwrócić
> takiemu mężczyźnie uwagi na rozpięty rozporek.

Przecież zartowałam...

> > > Nawet, jesli zauwazy i
> > > juz o tym wie, nie zapnie, bo mysli sobie, ze tym wlasnie zwroci na
> > > siebie uwage innych - nie dlatego, ze jest zboczencem. Kieruje nim
> > > wstyd i nie jest to cos zlego.
> >
> > To już jest albo fałszywy wstyd, albo jednak ekshibicjonizm... Albo
> > egocentryzm... bo myśli, ze ludzie nic innego nie robią tylko
> > gapią się na
> > jego rozpięty rozporek...
>
> Nie fałszywy, Joanno. Facet gwałtownym ruchem w stronę rozporka
> ściągnąłby na siebie spojrzenia tych współpasażerów, którzy jeszcze tego
> jego rozporka nie zauważyli.

A kto mu każe robić to gwałtownym ruchem?

> A egocentryzm? Tego już w ogóle nie rozumiem, jeśli mam być
> szczera.
> Czy nigdy nie zdarzyła Ci się sytuacja, kiedy na przykład przyczepiło Ci
> się coś do buta i próbowałaś to usunąć dyskretnie, żeby nikt nie
> zauważył? Rozumiesz chyba, o jaki rodzaj sytuacji mi chodzi... Czy może
> nie?

Nie rozumiem... Przecież to nie moja wina, ze coś mi się do buta
przyczepiło? Np. I owszem liść przy bucie szeleści i drażni jak się idzie i
trzeba go zdjąć, ale dlaczego "dyskretnie/ze wstydem". Wstydzić to się
trzeba jak się jest nieuczciwym, a nie jak się coś do buta przyczepiło...
Tylko, że powszechne jest raczej to o czym ty piszesz, jak się coś di buta
przyczepiło to wstyd,a jak kradnę to fajnie byleby tylko nikt nie zauważył,
albo przynajmniej nikt nie poinformował policji, ochrony...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


128. Data: 2002-01-04 13:52:25

Temat: Re: w markecie :-)
Od: Kami <K...@j...net> szukaj wiadomości tego autora



> -----Original Message-----
> From: j...@p...onet.pl@raya.kabaty.2a.pl
> [mailto:j...@p...onet.pl@raya.kabaty.2a.p
l]On Behalf Of
> Joanna Duszczyńska
> Posted At: Friday, January 04, 2002 1:46 PM
> Posted To: rodzina
> Conversation: w markecie :-)
> Subject: Re: w markecie :-)

[ciach]

> Przecież zartowałam...

Jakby to powiedzieć - nie wiem, czy zwróciłaś uwagę, że nie wszystkie
Twoje żarty są rozumiane, i nie wszystkie Twoje żarty bawią.

[o rozporku]
> A kto mu każe robić to gwałtownym ruchem?

A słyszałaś kiedyś o odruchach? Wyobraź sobie sytuację - pływasz w
bikini, nie w jednocześćiowym kostiumie, bo tego zapomniałaś wziąć nad
wodę. I ramiączko Ci się obsuwa, co powoduje, że odsłania Ci pierś.
Jakim ruchem poprawiasz to ramiączko? Rzecz się dzieje na zatłoczonym
kąpielisku...

> Nie rozumiem... Przecież to nie moja wina, ze coś mi się do buta
> przyczepiło? Np. I owszem liść przy bucie szeleści i drażni jak się
idzie i
> trzeba go zdjąć, ale dlaczego "dyskretnie/ze wstydem". Wstydzić to się
> trzeba jak się jest nieuczciwym, a nie jak się coś do buta
przyczepiło...
> Tylko, że powszechne jest raczej to o czym ty piszesz, jak się coś di
buta
> przyczepiło to wstyd,a jak kradnę to fajnie byleby tylko nikt nie
zauważył,
> albo przynajmniej nikt nie poinformował policji, ochrony...

Wybacz, nie wiem, między którymi wierszami to przeczytałaś, ale ja
NIGDZIE nie napisałam, że kradzież jest godna podziwu, nie wstydu. Inna
rzecz, że jeśli się już jest nieuczciwym dlatego, że się takim być
chciało, to raczej niewielu się tego wstydzi.
A mnie raczej chodzi o rodzaj speszenia, czego Ty ewidentnie nie chcesz
zrozumieć, wyszukując - jak na moje oko - dość pokrętne argumenty. A co
jeśli to nie jest liść? Przepraszam za dość obrzydliwy przykład, ale
znów - wyobraź sobie, że idziesz na przyjęcie do znajomych, w bardzo
eleganckim stroju, w bardzo eleganckich butach. I wchodzisz w psią kupę
na środku chodnika. Powiedz - nie speszy Cię to ani odrobinę? Zaczniesz
wycierać szpilki bez żadnego poczucia "zawstydzenia" (cudzysłów celowy)
z tego powodu, że ludzie wokół patrzą na Ciebie (pomijam oczywiście to,
że nie powinni patrzeć, ale ludzie są tacy, jacy są, i z tego wynika
część naszych zachowań)?

Nie wiem, Joanno, czy naprawdę nie rozumiesz, czy udajesz, czy nie
chcesz zrozumieć...

Kami
____________________________
k...@p...net
ICQ: 81442231 - GG# 436414


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


129. Data: 2002-01-04 14:43:32

Temat: Re: w markecie :-)
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Kami" <K...@j...net> napisał w wiadomości
news:1B47315B273F0B41AFEC8594DA121E1828E701@jplwant0
03.jasien.net...
>
> > Przecież zartowałam...
>
> Jakby to powiedzieć - nie wiem, czy zwróciłaś uwagę, że nie wszystkie
> Twoje żarty są rozumiane, i nie wszystkie Twoje żarty bawią.

Cóż... każdy ma inny poziom dowcipu...

> [o rozporku]
> > A kto mu każe robić to gwałtownym ruchem?
>
> A słyszałaś kiedyś o odruchach? Wyobraź sobie sytuację - pływasz w
> bikini, nie w jednocześćiowym kostiumie, bo tego zapomniałaś wziąć nad
> wodę. I ramiączko Ci się obsuwa, co powoduje, że odsłania Ci pierś.
> Jakim ruchem poprawiasz to ramiączko? Rzecz się dzieje na zatłoczonym
> kąpielisku...

Ostatnio pływałam topless... więc nie miałąm czego poprawiać... a jak już
człowiek czasem sobie topless pływa, to takie opadnięcie ramiączka napewno
go nie zawstydza...
Ciało to nie jest coś, czego człowiek powinien się wstydzić...

> Wybacz, nie wiem, między którymi wierszami to przeczytałaś, ale ja
> NIGDZIE nie napisałam, że kradzież jest godna podziwu, nie wstydu.

No faktycznie nie napisałaś... Ta moja odpowiedź była w kontekscie postu
dzidziaka... Przepraszam...

> Inna
> rzecz, że jeśli się już jest nieuczciwym dlatego, że się takim być
> chciało, to raczej niewielu się tego wstydzi.

Masz rację...

> A mnie raczej chodzi o rodzaj speszenia, czego Ty ewidentnie nie chcesz
> zrozumieć, wyszukując - jak na moje oko - dość pokrętne argumenty.

Tak wiem, ze ludzie czasem się peszą, ale to nie usprawiedliwia ich
postępowania (to dalej w kontekscie postu dzidziaka)

> A co
> jeśli to nie jest liść? Przepraszam za dość obrzydliwy przykład, ale
> znów - wyobraź sobie, że idziesz na przyjęcie do znajomych, w bardzo
> eleganckim stroju, w bardzo eleganckich butach. I wchodzisz w psią kupę
> na środku chodnika. Powiedz - nie speszy Cię to ani odrobinę?

Raz mi się takie coś udało idąc do pracy... 10 minut spędziłąm w łazience
czyszcząc buta... Na szczęście byłam troszkę przed czasem... Potem przez
dłuższy czas miałam zawsze w torebce pastę do butów, bo po takim myciu buta
trzeba go było zaraz zapastować...

> Zaczniesz
> wycierać szpilki bez żadnego poczucia "zawstydzenia" (cudzysłów celowy)
> z tego powodu, że ludzie wokół patrzą na Ciebie (pomijam oczywiście to,
> że nie powinni patrzeć, ale ludzie są tacy, jacy są, i z tego wynika
> część naszych zachowań)?

Po prostu musiałam się przygotować do pracy...

> Nie wiem, Joanno, czy naprawdę nie rozumiesz, czy udajesz, czy nie
> chcesz zrozumieć...

To nie jest kwestia zrozumienia lub nie... Ja wiem, że sa ludzie którzy
odczuwają uczucie wstydu w sytuacjach absurdalnych... Tylko t, że jak się
coś dzieje nieprzewidzianego to człowiek powinien sobie z tym radzić, a nie
wstydzić się... Wstyd nie załatwia sprawy... Wstyd jest po prostu głupi...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


130. Data: 2002-01-04 15:09:35

Temat: Re: w markecie :-)
Od: Kami <K...@j...net> szukaj wiadomości tego autora



> -----Original Message-----
> From: j...@p...onet.pl@raya.kabaty.2a.pl
> [mailto:j...@p...onet.pl@raya.kabaty.2a.p
l]On Behalf Of
> Joanna Duszczyńska
> Posted At: Friday, January 04, 2002 3:44 PM
> Posted To: rodzina
> Conversation: w markecie :-)
> Subject: Re: w markecie :-)

[...]
> Ostatnio pływałam topless... więc nie miałąm czego
> poprawiać... a jak już
> człowiek czasem sobie topless pływa, to takie opadnięcie
> ramiączka napewno
> go nie zawstydza...
> Ciało to nie jest coś, czego człowiek powinien się wstydzić...

Rrrrany!
Nie wim, czy zauważyłaś, ale to był przykład! Czegoś nieprzewidzianego,
co może wprawić w zakłopotanie... A co, jeśli pękła by Ci gumka w
bieliźnie? Albo (już bardzo drastycznie) dostałabyś okresu w
niewłaściwym terminie, nie będąc do tego przygotowaną? [tylko błagam,
nie pisz, że bierzesz pigułki, wiesz kiedy krwawisz, i zawsze masz ze
sobą podpaski, bo to potraktuję jako ewidentne odwracanie kota ogonem, a
to z kolei w moich oczach będzie wyglądało jako niemożność znalezienia
argumentów]

[...]

> > A mnie raczej chodzi o rodzaj speszenia, czego Ty
> ewidentnie nie chcesz
> > zrozumieć, wyszukując - jak na moje oko - dość pokrętne argumenty.
>
> Tak wiem, ze ludzie czasem się peszą, ale to nie usprawiedliwia ich
> postępowania (to dalej w kontekscie postu dzidziaka)

Moment - jakiego? Mówimy o tym facecie z rozpiętym rozporkiem? Tam była
mowa o tym, że to Ty będziesz się czuła zakłopotana i mu o tym nie
powiesz. Czy o sassanach, która poczuła się zakłopotana i zawstydzona i
nie wróciła do kasy?
Czy Ty Joanno aby nie dramatyzujesz? Wytaczasz ogromne armaty: kradzież,
nieuczciwość, a rzecz przecież dotyczy drobiazgu, bo sassanach o tym
powiedziała, powiedziała również, że to przypadek i że całą ta sytuacja
ją zawstydziła. Powiedz Joanno - NIGDY nie zdarzyło Ci się coś takiego?
Nigdy w życiu? Wybacz, ale nie uwierzę, bo to kwestia przypadku, a nie
zamierzenia, a przypadki się zdarzają. Więc Ty byś po prostu przeczyła
zasadom prawdopodobieństwa. I wiesz - tak sobie myślę, że kamieniem
rzucać może ten, który sam jest bez winy.

[...]
> Raz mi się takie coś udało idąc do pracy... 10 minut
> spędziłąm w łazience
> czyszcząc buta... Na szczęście byłam troszkę przed czasem...
> Potem przez
> dłuższy czas miałam zawsze w torebce pastę do butów, bo po
> takim myciu buta
> trzeba go było zaraz zapastować...
> Po prostu musiałam się przygotować do pracy...

Nie czułąś się zakłopotana? To gratuluję (szczerze!) pewności siebie.
Powiedz mi w takim razie, jaka sytuacja - właśnie taka z codziennego
życia - wywołała by u Ciebie rodzaj speszenia?

> > Nie wiem, Joanno, czy naprawdę nie rozumiesz, czy udajesz, czy nie
> > chcesz zrozumieć...
>
> To nie jest kwestia zrozumienia lub nie... Ja wiem, że sa
> ludzie którzy
> odczuwają uczucie wstydu w sytuacjach absurdalnych... Tylko
> t, że jak się
> coś dzieje nieprzewidzianego to człowiek powinien sobie z tym
> radzić, a nie
> wstydzić się... Wstyd nie załatwia sprawy... Wstyd jest po
> prostu głupi...

Hmmm... Ciekawy pogląd. Więc ludzie, którzy łatwiej się denerwują,
peszą, czują zakłopotani z powodów, z jakich Ty byś się nie speszyła
zachowują się głupio? Bo zapominasz chyba, że pojmowanie znaczenia
zwrotu "sytuacja absurdalna" jest subiektywne - to, co absurdalne dla
Ciebie, dla mnie będzie bardzo ważne, ale i odwrotnie.
Przyszło mi do głowy, że właśnie to, że ktoś łatwiej wpada w
zakłopotanie czy szybciej się peszy wynikać może z jego wrażliwości. Nie
mówię oczywiście o przypadkach skrajnych i nadwrażliwości. Ale wiesz -
ja tam wolę być czasami "peszliwa", ale i wrażliwa, niż "zimna", ale za
to _zawsze_ radząca sobie z nieprzewidzanymi sytuacjiami. Ale to IMHO
tylko.

Kami
____________________________
k...@p...net
ICQ: 81442231 - GG# 436414

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 12 . [ 13 ] . 14 ... 18


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Chyba mi zaczyna odbijać:-)
Wychowanie
INFO: lista dyskusyjna pl-soc-rodzina
Oooooo, ile znajomych twarzy:)
Swieta, swieta i po...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »