Data: 2004-09-20 14:19:59
Temat: Re: ważne dla mnie pytanie
Od: "Charles Kinbote" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:cieooc$rfm$1@news.onet.pl...
> Charles Kinbote:
> > Nie wiem... Może to aby nie czuł, że robi źle?
> > Chyba to, wtedy po śmierci taki człowiek, mógłby
> > zobaczyć i zapłakać ale doznac jakiegoś błogiego znieczulenia,
> > że nie widział co robi... Oraz wspaniałej świadomości, że obok
> > niego byli ludzie lepsi od niego, czego nie dostrzegał...
>
> Generalnie: w ewangelii ta kwestia jest wyjasniona, czyli ktos
> kto jest zly nie posiada swiadomosci tego ze jest zly.
>
> Podejrzewam jednak iz nawet gdyby komus zlemu bylo dane
> posiasc swiadomosc tego iz jest zly, to robilby wowczas
> wszystko aby niedopuscic do sytuacji w ktorej ja posiadzie
> - w przeciwnym bowiem razie doprowadziloby to jego do
> samodestrukcji poprzez utrate _tozsamosci_ swego istnienia
> jaka "z definicji" jest zmuszony upatrywac w czlowieczenstwie.
>
> Podejrzewam takze ze pomocne w skazanej na porazke
> specyficznej ~walce o tozsamosc byloby komus takiemu
> wowczas negowanie niektorych przejawow czlowieczenstwa
> w otoczeniu. ;)
>
> Co Ty na to? :)
Tak, chyba masz rację, mówię "chyba" bo niestety dokładnie
nie wiem - ale chyba musi być jakiś mechanizm, jakaś myśl,
coś w rodzaju jakiegoś ulubionego zamroczenia,
która pozwala takiemu człowiekowi niedostrzegać, że jest zły,
choć czasem trudno w to uwierzyć, bo w ekstremalnych
przypadkach to taki człowiek powinien dostrzec chociaż
cierpienie na czyjejś twarzy, nie wiem co on wtedy widzi,
kosmitę?
Znałem kiedyś jednego obłąkańca, był to prawdziwy
obłąkaniec, drugiego takiego w życiu nie widziałem.
Miał wspaniałą i wrażliwą dziewczynę, która prawdopodobnie
się teraz z nim straszliwie męczy (chyba, że szczęśliwie
jakiś autobus go przejachał, jeszcze lepiej by było gdyby
jakaś Niebiańska pięść przywróciła mu przytomność
i zdrowie ale to jest zdaje się prawie niemożliwe).
Mnie (i moich kumpli) zdaje się ten gość niezwykle
nienawidził (słyszałem kiedyś jak coś tam szeptał do
swojej dziewczyny i knuł w kącie, coś w stylu "popatrz
na niego..." cośtam, cośtam) i prawdopodobnie bał
się mnie ogromnie, nigdy nie spojrzał mi w oczy, pamiętam
jego dziewczyna wysłała go kiedyś do nas żeby nas
poczęstował czekoladą to podał mi tę czekoladę tak, że
patrzył zupełnie w bok, twarz bez wyrazu, nigdy czegoś
takiego nie widziałem. Podobno jak wracał wieczorami
z zajęć to nosił przy sobie nóż.
Charles
>
> --
> Czarek
>
|