Data: 2003-04-27 11:47:47
Temat: Re: własna głupota mam doła
Od: j...@o...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
"Mrowka" wrote:
> Wg mnie "komputerowanie" i netowanie wciaga i w pewnym momencie staje sie to
> nalogiem.Czesto siadamy na chwile do kompa a po chwili jestesmy zdziwieni ze
> minelo kilka godzin.
Wszelkie proby porozmawiania do tej pory sie nie powiodły- on nie widzi
problemu a ja przesadzam.I to jest dla mnie dowód na to ze dzieje sie coś
złego.Bo jesli sie nie widzi nic złego w tym ,ze wolny czas spedza tylko i
wyłacznie przed monitorem(srednio 6-14 godz.jesli nie musi isc do pracy)...to o
czym tu mowic?
Znam osobe ktora stracila meza takim wlasnie
> postepowaniem,wpadla w nalog i nikt nie byl w stanie jej pomoc.
Boje sie ze i nas to spotka bo nie jestem osoba ktora pogodzi sie tym by tak
miało wygladac zycie naszej rodziny.
Staraj sie
> zaproponowac cos mezowi,jakas inna ,mila forme spedzenia czasu,duzo z nim o
> tym rozmawiaj.
TZ jest ciezkim rozmowca.Zdawałam sie na sposob - pisałam nawet maile( na
krotka chwile skutkowało ale problem wciaz wraca).
Zauwazylam ze ten problem coraz czesciej wystepuje w
> rodzinach.U nas to ja jestem nalogowcem,ale jeszcze panuje nad sytuacja :-)
Ostrzegaja nas znajomi, rodzina ale to za mało .Nie wiem jak tragedia musi sie
wydarzyc by zechciał zrozumiec co Nam tak naprawde robi.
> Magda
Jola
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|