Data: 2009-08-24 11:06:48
Temat: Re: wojna - baardzo długie
Od: "Slavinka" <s...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
news:h6trhi$m1s$1@news.onet.pl...
> O proszę Pansla,
> i czegoś się dowiedziałam (napisałam wyżej, że jeśli chodzi o historię, to
> kładę uszy po sobie).
> Czyli w tamtych "warunkach bojowych" miało to sens?
> Moment, a nie było już wtedy jakichs pepesz i innych karabinków
> szybkostrzelnych, które te konie razem z ponoć inteligentnym ładunkiem
mogły
> położyć skutecznie i raz na zawsze?
Były, ale czy ludzie nie szli (i nie idą?) do ataku na gniazda karabinów
maszynowych czy na bunkry z żelbetu, a nawet w całości ze stali - Japończycy
takie mieli - zwalczano ich z czołgów - podjeżdżał taki i tak długo walił w
bunkier, aż energia udarów rozgrzewała go tak, że załoga się upiekła...
> Co do Palestynczyków, to twierdzę, że dzieje im się krzywda.
> Nie wiem, jak było na początku (znowu luki historyczne - nie, nie chodzi o
> gołe fakty, te znam).
> Ale obecnie obrywają mocno.
Poczytaj o syjoniźmie - Aszkenazi to Moise-Chazarzy - nie pochodzą z
Palestyny, nie są Żydami, a okupują zonę Izrael w Palestynie (95% ludności
tej zony to własnie Moise-Chazarzy - Tataro-Turcy z Mongolii).
> Z mojego punktu widzenia najgorsze jest to, że zawsze najbardziej obrywają
> zwykli ludzie.
Tam są tylko zwykli ludzie. Jak wszędzie.
> I fakt, że prosty, wręcz prostacki żołnierz, ma nad nimi i ich zyciem
> władzę - to już budzi we mnie totalny sprzeciw. Wręcz obrzydzenie.
To ci, którzy go tam posłali, by zabijał.
|