Data: 2009-08-24 10:54:41
Temat: Re: wojna - baardzo długie
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
O proszę Pansla,
i czegoś się dowiedziałam (napisałam wyżej, że jeśli chodzi o historię, to
kładę uszy po sobie).
Czyli w tamtych "warunkach bojowych" miało to sens?
Moment, a nie było już wtedy jakichs pepesz i innych karabinków
szybkostrzelnych, które te konie razem z ponoć inteligentnym ładunkiem mogły
położyć skutecznie i raz na zawsze?
Co do Palestynczyków, to twierdzę, że dzieje im się krzywda.
Nie wiem, jak było na początku (znowu luki historyczne - nie, nie chodzi o
gołe fakty, te znam).
Ale obecnie obrywają mocno.
Z mojego punktu widzenia najgorsze jest to, że zawsze najbardziej obrywają
zwykli ludzie.
I fakt, że prosty, wręcz prostacki żołnierz, ma nad nimi i ich zyciem
władzę - to już budzi we mnie totalny sprzeciw. Wręcz obrzydzenie.
MK
Użytkownik "Slavinka" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
news:h6trkp$kmm$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>
> Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
> news:h6tpdp$fkb$1@news.onet.pl...
>
>> Zgadzam się w pełni z którymś z was, że we wszystkich swoich działaniach
>> należy kierować się rozsądkiem.
>> Bo tak jak szarża konna na czołgi niewatpliwie jest malownicza, o tyle
>> nie
>> ma nic wspólnego ze skutecznym i przemyślanym działaniem. A wydawało by
> się,
>> że po to od tysięcy lat ludzie oddają się zapałem taktyce i strategii, by
>> takich malowniczych działań uniknąć.
>> Malowniczość zostawmy PRowi i marketingowi.
>
> Zaczniemy od rozsądku. Trzeba odpowiedzieć sobie i innym na jedno
> pytanie - wojny wymyślili napastnicy czy napadnięci? A gdy sobie na to
> odpowiemy tak jak należy, że każdy ma prawo do obrony, a nie jak
> propaganda
> tłumaczy - wyższościa naszych racji napastnika i nadstawianiem policzka
> przez npadniętego to będziuemy mieli problem rozwiązany.
> A teraz zamiast bajdurzyć za hitlerowską propagandą powielaną w filmach
> z parchatego HolyŁodzia o szarżach kawalerii na czołgi zastanówmy się
> krótko
> czy było to możliwe? Jeszcze dzisiaj koń jest najmobilniejszym pojazdem
> bojowym w trudnym terenie. Oczywiście siła ognia piechoty wzrosła
> wielokrotnie w porównaniu z IIWŚ - więc i łatwiej zwalczać siłę żywą npla
> znajdującą powyżej poziomu gruntu, ale wtedy nieruchawe czołgi i karabiny
> dawaly szanse na doskok do kolumny pancernej przeciwnika i obrzucenie
> czołgów granatami ppanc. Kawalerzyści mieli tyczki z zawieszonymi
> ładunkami
> wybuchowymi, które wrzucali na żaluzje przedziału silnikowego czołgu
> zatrzymując go na miescu (tam był też najsłabiej opancerzony), a wtedy
> działa ppanc likwidowały go do reszty - armata też mogła szkodzić.
> Co do poświęcenia - mówiłabyś inaczej, gdyby ten kawalerzysta bronił
> twojej hawiry z bachurami. A tak robili Irakijczycy likwidując z ręcznych
> granatników ppanc najcięższe amerykańskie czołgi, kosztem swojego życia,
> bo
> to mogli zrobić nie mając zupełnie obrony przeciw amerykańskim rakietom i
> samolotom latającym powyżej 10000m. A Palestyńczycy, prawni i historyczni
> właściciele ziemi w Palestynie nawet tego nie mają, wyzuwani z posiadania
> jej i swojego i rodzin życia przez chazarskiego okupanta.
>
>
>
|