Data: 2003-08-15 12:35:38
Temat: Re: wpadlam w dol....
Od: " natalia" <n...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dziekuje Wam wszystkim za te slowa.
Staram sie wziac je sobie do serca, staram sie pozbyc swoich lekow, ktore
wiem, ze do niczego dobrego mnie nie zaprowadza.
Mnie tez Greg bardzo podoba sie ten cytat, ktory przytoczyles. Tak, postaram
sie przestac patrzec do tylu a zaczac bardziej zyc tym co mam teraz. Bo
pzreciez TERAZ jest wszsytko dobrze. Wiec dlaczego ja sie zameczam?
On twierdzi, ze skoro jest mozliwe zmienic calkiem siebie, swoje postepowanie
i relacje z ludzmi tak jak zrobil on zrywajac ze swoja pzreszloscia, wierzy
ze jest mozliwe zebym ja przestala myslec o tej przeszlosci. Boli go moj brak
zaufania do niego i to ze ja sama zadreczam sie czyms co juz poszlo w
niepamiec.
Ana co do twojej rady "zmien faceta"....Wiesz nie sadze, zeby to cokolwiek
zmienilo. Skoro moim problemem jest pzrede wszsytkim lek przed odrzuceniem,
zbyt mala wiara w siebie (bo z tego to chyba wszsytko wynika?) jak bede miala
zaufac komu innemu? A pzrezciez on jest naprawde wspanialym facetem dla mnie.
Widze i odczuwam ze mu zalezy,tu nie wazne jest ze on mi to mowi ale wazne sa
czyny. Widze jak zmieniaja sie nasze relacje, jak zaciesna sie miedzy nami
cos....Cos coraz bardziej waznego dla nas obojga. Po prostu stalam sie chyba
pesymistka...Wiele osob, on, moja rodzina, zwracaja mi wciaz uwage i pytaja
dlaczego ja jesli mam mozliwosc zinterpretowania czegos na rozne sposoby
zawsze wybiore ta gorsza. I wszsytko odbieram jako wymierzone pzreciw mnie.
Nie wiem z czego to wynika. Obiektywnie nic mi w zyciu nigdy nie brakowalo,
mam cudowna rodzine, pzryjaciol, nie brakuje mi urody, inteligencji,
ciekawych epizodow w zyciu. Tak wiem to....a jednak siedzi jakies cos we mnie
i czasami meczy. Moze to ta chec bycia kilkoma osobami naraz, sprostania
wszsytkiemu i zadowolenia wszsytkich dookola? Nigdy nie bylam niedoceniana
pzrez rodzicow, ani tez rozpieszczana nadmiernie. A jednak cos we mnie chce
wciaz wiecej....wiem wymagam chyba za duzo od innych...ale najgorsze jest to,
ze wymagam tak strasznie duzo od siebie...pzrez to nigdy nie jestem z siebie
zadowolona i stad to sie wszsytko bierze.
Dziekuje Wam jeszcze raz, mam nadzieje ze uda mi sie wziac sie w garsc. Tak
naparwde....pzreciez zrobilam to juz raz....nie tak calkiem dawno. Udalo mi
sie osiagnac wielki spokoj, luz wewnatrz siebie. A za tym przyszla radosc,
szczescie i ...on. Wiec nie wiem skad nagle dopadl mnie ten dol z powrotem.
Nie bylo zadnego powodu. Wiec dlaczego mecze sie i niszcze cos pieknego? Oby
mi sie udalo, trzymajcie za mnie kciuki.
Pozdrawiam serdecznie.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|