Strona główna Grupy pl.sci.psychologia wpadlam w dol....

Grupy

Szukaj w grupach

 

wpadlam w dol....

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-08-09 20:08:30

Temat: wpadlam w dol....
Od: " natalia" <n...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

witajcie

jestem od kilku miesiecy w szczesliwym zwiazku. a jednak nagle dopadly mnie
tak straszne doly, smutek i zal, stracilam calkowicie pewnosc siebie.
ze strony mojego partnera wszsytko jest w porzadku - nie moge tak szczerze i
obiektywnie nic mu zarzucic. problem w tym, ze stalam sie strasznie zazdrosna
o jego pzreszlosc. o to, ze mial jakies kochanki i ja teraz wciaz obawiam sie
ze jestem od nich gorsza. kochanki mial kiedy nie byl w zadnym zwiazku i
tlumaczy mi ze to pzreciez nie mialo nie ma i nie bedzie mialo ze mna nic
wspolnego. ale we mnie wciaz narastaja obawy....
chcialabym zeby czesciej mial ochote na seks ze mna - on twierdzi, ze w tym
zwiazku wazne jest dla niego cos innego, ze chce czegos wiecej, inne rzeczy
sa najwazniejsze, nie seks. ze czasami wystarczy mu ze jestem kolo niego, ze
spedzamy czas razem, ze sie do mnie pzrytuli. a mnie wtedy dopadaja doly, ze
nie jestem dla niego atrakcyjna, ze z innymi kochal sie pewnie czesciej, ze
ja jestem mu obojetna.
rozmawialismy o tym, twierdzi ze to nieprawda, ze cudownie jest mu ze mna, po
prostu ja mam czesciej niz on ochote na seks.
poradzcie co zrobic zeby wydobyc sie z tego. boje sie zeby swym zachowaniem
nie zepsuc czegos co jest dla mnie wazne. z jednej strony trzeba rozmawiac i
nie chce dusic w sobie niepokoi z drugiej zas strony zdaje sobie sprawe z
tego, ze zaden czlowiek nie wytrzyma ciaglych pretensji, zali i wmawiania ze
pewnie zrobi cos zlego predzej czy pozniej.
co mam zrobic zeby polubic siebie? wiem wiem, zeby pokochac kogos trzeba
najpierw siebie...tylko jak?
jezeli on jest ze mna to pzreciez nie dlatego, z jestem mu obojetna. dlaczego
wiec ja pomimo tego i pomimo adoracji ze strony wielu kolegow czuje sie tak
malo wartosciowa? dlaczego wciaz odczuwam lek, ze kazda inna kobieta jest
lepsza ode mnie?


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-08-09 23:57:17

Temat: Re: wpadlam w dol....
Od: dawid <s...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

On Sat, 9 Aug 2003 20:08:30 +0000 (UTC), " natalia"
<n...@N...gazeta.pl> wrote:

>witajcie
>
>jestem od kilku miesiecy w szczesliwym zwiazku. a jednak nagle dopadly mnie
>tak straszne doly, smutek i zal, stracilam calkowicie pewnosc siebie.
koniec poczatkowego zauroczenia, troszke inaczej patrzysz na swiat,
masz wiecej czasu na mysli

>obiektywnie nic mu zarzucic. problem w tym, ze stalam sie strasznie zazdrosna
>o jego pzreszlosc. o to, ze mial jakies kochanki i ja teraz wciaz obawiam sie
>ze jestem od nich gorsza. kochanki mial kiedy nie byl w zadnym zwiazku i
nie rozliczaj go z tego co robil zanim Cie poznal, nie porównuj sie,
jest z Toba wiec jestes lepsza od nich bo jest wlasnie z Toba

>wspolnego. ale we mnie wciaz narastaja obawy....
zalezy Ci wiec sie obawiasz, ale nie rob problemu jak go nie ma

>chcialabym zeby czesciej mial ochote na seks ze mna - on twierdzi, ze w tym
moze tyle potrzebuje, mozna mu tylko kobietki pozazdroscic, eh byc
jeszcze namawianym ;)

>zwiazku wazne jest dla niego cos innego, ze chce czegos wiecej, inne rzeczy
>sa najwazniejsze, nie seks. ze czasami wystarczy mu ze jestem kolo niego, ze
moze tyle mu wystarcza, a zmienilo sie cos, tzn. kiedys bylo wiecej a
teraz nagle mniej ? bo jak caly czas tyle samo to w czym problem. Moze
to dziwne, ale faceci tez potrzebuja uczuc, przytulenia, ciepla itp. a
nie tylko do lozeczka. Dawaj mu to czego chce skoro i Tobie to
przynosi satysfakcje. Z drugiej strony takie zachowanie swiadczy tylko
o tym, ze facetowi zalezy przede wszystkim na Tobie.

>spedzamy czas razem, ze sie do mnie pzrytuli. a mnie wtedy dopadaja doly, ze
>nie jestem dla niego atrakcyjna, ze z innymi kochal sie pewnie czesciej, ze
>ja jestem mu obojetna.
a to brzmi jak z listu do bravo, zmien myslenie to Ci dobrze zrobi.

>nie chce dusic w sobie niepokoi z drugiej zas strony zdaje sobie sprawe z
>tego, ze zaden czlowiek nie wytrzyma ciaglych pretensji, zali i wmawiania ze
>pewnie zrobi cos zlego predzej czy pozniej.
moze na poczatek posluchaj co on do Ciebie mowi i zaufaj tym slowom.
Jak nie masz powodow do obaw to nie tworz sama problemow.

>co mam zrobic zeby polubic siebie? wiem wiem, zeby pokochac kogos trzeba
>najpierw siebie...tylko jak?
musisz nabrac pewnosci siebie, skoro jest z Toba to jest mu dobrze,
stan kilka razy przed lustrem i powtarzaj to do tej pory az w to
uwierzysz

>jezeli on jest ze mna to pzreciez nie dlatego, z jestem mu obojetna. dlaczego
>wiec ja pomimo tego i pomimo adoracji ze strony wielu kolegow czuje sie tak
>malo wartosciowa? dlaczego wciaz odczuwam lek, ze kazda inna kobieta jest
>lepsza ode mnie?
Mozna by za to obwiniac gospodarke konsumpcyjna i promowany przez nia
model zycia. Ciagle porownywanie sie i dazenie do jakiegos
wykreowanego idealu. Mozna tez obwiniac glupie czasopisma. Jednak
skoro widzisz problem to moze niewielkim wysilkiem zobaczysz tez
przyczyne. Jestes z nim a wcale mu nie ufasz, zmien to. Poczucie
wartosci moglas np. wyniesc z domu, ciagle przytyki, uwagi rodzicow
czy problemy z nauka w szkole itd. wszystko to moglo spowodowac ze
bardziej od siebie zaczelas cenic innych. Chcesz nabrac pewnosci
siebie ciesz sie ze swoich sukcesow, badz z nich dumna, nawet z tych
najmniejszych. Poza tym sluchaj innych, jak on mowi Ci ze jestes dla
niego najwazniejsza to znaczy ze jestes. wystarczy uwierzyc.

dawid

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-10 04:26:52

Temat: Re: wpadlam w dol....
Od: "Ana" <a...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

natalia <n...@N...gazeta.pl> napisał(a):

> spedzamy czas razem, ze sie do mnie pzrytuli. a mnie wtedy dopadaja doly,
ze
> nie jestem dla niego atrakcyjna, ze z innymi kochal sie pewnie czesciej, ze
> ja jestem mu obojetna.
> rozmawialismy o tym, twierdzi ze to nieprawda, ze cudownie jest mu ze mna,
po
> prostu ja mam czesciej niz on ochote na seks.
> poradzcie co zrobic zeby wydobyc sie z tego. boje sie zeby swym zachowaniem
> nie zepsuc czegos co jest dla mnie wazne. z jednej strony trzeba rozmawiac
i
> nie chce dusic w sobie niepokoi z drugiej zas strony zdaje sobie sprawe z
> tego, ze zaden czlowiek nie wytrzyma ciaglych pretensji, zali i wmawiania
ze
> pewnie zrobi cos zlego predzej czy pozniej.
> co mam zrobic zeby polubic siebie? wiem wiem, zeby pokochac kogos trzeba
> najpierw siebie...tylko jak?
> jezeli on jest ze mna to pzreciez nie dlatego, z jestem mu obojetna.
dlaczego

Zmień gościa na takiego, który będzie mniej ględził, a więcej robił. Powiedz
mu, że jak zapragniesz słów o miłości, to sobie poczytasz jakąś chałę z
kiosku.

> wiec ja pomimo tego i pomimo adoracji ze strony wielu kolegow czuje sie
tak
> malo wartosciowa? dlaczego wciaz odczuwam lek, ze kazda inna kobieta jest
> lepsza ode mnie?

Nie jesteś koniem. Nie bierzesz udziału w wyścigach.
Ana

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-10 12:01:33

Temat: Re: wpadlam w dol....
Od: szerafiin <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

"Ana" <a...@N...gazeta.pl> wrote in
news:bh4hic$p1b$1@inews.gazeta.pl:
> Zmień gościa na takiego, który będzie mniej ględził, a więcej robił.
> Powiedz mu, że jak zapragniesz słów o miłości, to sobie poczytasz
> jakąś chałę z kiosku.

poprostu czasem nie rozumiem kobiet...
zawsze musi byc tak jak one chca, wtedy jest dobrze, a kiedy dostaja tak
naprawde to o czym mowia, to juz jest zle, oh Ana,
wspaniale, zmien goscia, zmien go czy zmien na innego nie ma znaczenia to juz
zawsze bedzie ktos inny, wg. mnie on wie i mu zalezy, widocznie nie jest na cos
jeszcze gotowy, moze potrzeba mu wiekszego impulsu, wsparcia, od kochanej
kobiety... nie twierdze zeby byla "silna", ale faktyczne pozbycie sie tego
smutnego braku zaufania, zazdrosci o przeszlosc z pewnoscia pomoze...zmiany
zaczynac najlepiej od siebie a pozniej od siebie.
a tak na marginesie faceci tez maja czesto dola.

pozdr
szerafiin


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-10 12:29:50

Temat: Re: wpadlam w dol....
Od: "Ana" <a...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

szerafiin <s...@o...pl> napisał(a):

> poprostu czasem nie rozumiem kobiet...

Mężczyzn rozumiesz zawsze? Jeśli tak, to napisz mi, jak się to robi, bo ja
często nie rozumiem mężczyzn.

> zawsze musi byc tak jak one chca, wtedy jest dobrze, a kiedy dostaja tak
> naprawde to o czym mowia, to juz jest zle, oh Ana,

Wygłaszasz jakieś archaiczne przesądy.

> zmiany
> zaczynac najlepiej od siebie a pozniej od siebie.

Czy tej samej rady udzieliłbyś gościowi, o którym mowa?

> a tak na marginesie faceci tez maja czesto dola.
Bezsporny fakt, choć kobietom zdarza się to dużo częściej.

> pozdr
> szerafiin

Ana


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-10 13:56:53

Temat: Re: wpadlam w dol....
Od: szerafiin <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

In article <bh5dru$k33$1@inews.gazeta.pl>,
"Ana" <a...@N...gazeta.pl> wrote:

> szerafiin <s...@o...pl> napisał(a):
> > poprostu czasem nie rozumiem kobiet...
> Mężczyzn rozumiesz zawsze? Jeśli tak, to napisz mi, jak się to robi, bo ja
> często nie rozumiem mężczyzn.

nie, rownie czesto i ich nierozumiem...

> > zawsze musi byc tak jak one chca, wtedy jest dobrze, a kiedy dostaja tak
> > naprawde to o czym mowia, to juz jest zle, oh Ana,
> Wygłaszasz jakieś archaiczne przesądy.

ciekawi mnie jaka Ty jestes, hym, skoro rownie stary "przepis" dajesz
eh, nie mowie takze ze to jest regula, tylko ze jest taka tendencja i to
nawet nie w pelni swiadoma

> > zmiany
> > zaczynac najlepiej od siebie a pozniej od siebie.
> Czy tej samej rady udzieliłbyś gościowi, o którym mowa?

a widzisz to gosciu ma sie zmienic, a ja tu jakies archaizmy, ale co tam
;)
tak, bo co chcesz zmienic wokol siebie jezeli najpierw nie zaczniesz od
siebie? stara prawda, nawet indianie to wiedza

> > a tak na marginesie faceci tez maja czesto dola.
> Bezsporny fakt, choć kobietom zdarza się to dużo częściej.

to fakt, chociaz, przyznajac sie bez bicia, to w sumie liczac mam dola
od roku jak nie dluzej...

--
szerafiin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-10 17:40:38

Temat: Re: wpadlam w dol....
Od: "Greg" <o...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

" natalia" w wiadomości news:bh3kbu$91p$1@inews.gazeta.pl napisal(a):
>
> witajcie

Czesc,

> problem w tym, ze stalam sie strasznie zazdrosna
> o jego pzreszlosc. o to, ze mial jakies kochanki

"To było za nami, a przed nami było wszystko" (A. Sapkowski - Pani
jeziora). Nie wiem jak Tobie, ale mnie sie ten cytat podoba.

> i ja teraz wciaz obawiam sie ze jestem od nich gorsza.

Widac Twoj partner ma takie skrzywienie, ze woli byc z ta gorsza.

> ale we mnie wciaz narastaja obawy....

Obawiasz sie tego, ze ktoregos dnia przestaniesz mu wystarczac lub
wogole staniesz sie zbedna? To mozliwe. Dlatego dobrze miec takie obawy.
Gdy czlowiek sie obawia czegos to raczej nie spocznie na laurach i nie
pograzy sie w blogim, spokojnym snie. Bedzie raczej czuwac. Ale nie
mozna przesadzic z lekiem. Gdy czlowiek pozwoli mu zawladnac soba to...
przechlapane.

> chcialabym zeby czesciej mial ochote na seks ze mna

Ale chcesz tego, bo chcesz sie z nim kochac, czy chcesz sie w ten sposob
upewnic, ze on wciaz Cie kocha? Jesli to drugie... nie tedy droga.
Milosci chyba nie mierzy sie wylacznie sila i czestotliwoscia orgazmow.

> - on twierdzi, ze w tym zwiazku wazne jest dla niego
> cos innego, ze chce czegos wiecej, inne rzeczy
> sa najwazniejsze,

A Ty mu nie ufasz? Przeciez facet ma racje. Gdyby chodzilo tylko o sam
seks to po co mu zwiazek? Wystarczylaby jakas 'kochanka'. Chcesz stanac
w tym samym szeregu co kobiety, z ktorymi spal? To Ci bedzie odpowiadac?

> czasami wystarczy mu ze jestem kolo niego,
> ze spedzamy czas razem, ze sie do mnie pzrytuli.
> a mnie wtedy dopadaja doly, ze nie jestem dla niego
> atrakcyjna, ze z innymi kochal sie pewnie czesciej,

Wiec jednak wolalabys byc wylacznie jego kochanka? Idealny zwiazek
tworza ludzie, ktorzy jednoczesnie sa sobie przyjaciolmi. Jesli dobrze
pamietam jest taki aforyzm... prawdziwa przyjazn jest wtedy, kiedy dwoje
ludzi potrafi byc ze soba takze milczac i nie odczuwac w ziwazku z ta
cisza jakiegos skrepowania. Moze zmyslam, a moze jakos tak to brzmialo.
W kazdym badz razie ja na przyklad bardzo bym chcial byc z zwiazku z
kims takim (wlasciwie nie wyobrazam sobie, abym mogl byc zwiazany z kims
bez podobnych ukladow).

> trzeba rozmawiac i nie chce dusic w sobie niepokoi

Zgadza sie.

> zaden czlowiek nie wytrzyma ciaglych pretensji, zali
> i wmawiania ze pewnie zrobi cos zlego predzej czy
> pozniej.

To tez sie zgadza.

> co mam zrobic zeby polubic siebie?

Mnie pomoglo gdy zaczalem czesciej patrzec w lustro - przyzwyczailem sie
do swojej geby ;-)

> wiem wiem, zeby pokochac kogos trzeba najpierw siebie

Moze bardziej chodzi o to, ze gdy czlowiek pokocha siebie, pozwoli
rowniez na to innym. Bo w tej chwili chyba swojemu partnerowi nie bardzo
pozwalasz na to, aby mogl Cie kochac.

> dlaczego wciaz odczuwam lek, ze kazda inna
> kobieta jest lepsza ode mnie?

Moim zdaniem kazda kobieta (zreszta kazdy czlowiek) jest lepsza i
zarazem gorsza od innej kobiety. To nie jest pociag, ktory ma pierwszy i
ostatni wagon i kazdy wskaze tak samo. To jest raczej okrag - nie da sie
ocenic kto znajduje sie na jego koncu, a kto na poczatku. Kazdy raczej
znajduje sie "po srodku". Powiedzmy, ze stajesz obok innej kobiety, a ja
i jeszcze inny facet oceniamy. Ja twierdze, ze Ty jestes gorsza* od tej
drugiej. Ten drugi, ze to Ty jestes ta lepsza. Punkt widzenia zalezy od
punktu siedzenia i nic na to nie poradzisz.


*gorsza - to wogole jakos tak dziwnie brzmi.


pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-10 17:46:00

Temat: Re: wpadlam w dol....
Od: "Ana" <a...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

szerafiin <s...@o...pl> napisał(a):

> In article <bh5dru$k33$1@inews.gazeta.pl>,

> co chcesz zmienic wokol siebie jezeli najpierw nie zaczniesz od
> siebie? stara prawda, nawet indianie to wiedza

Zmiany muszą być świadome, nigdy nie powinny być wymuszone.

> mam dola
> od roku jak nie dluzej...

Koniecznie zrób z dołem porządek, po prostu zasyp go!!!
Zawsze znajdzie się sposób.

> --
> szerafiin

Pozdrawiam
Ana

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-08-15 12:35:38

Temat: Re: wpadlam w dol....
Od: " natalia" <n...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dziekuje Wam wszystkim za te slowa.
Staram sie wziac je sobie do serca, staram sie pozbyc swoich lekow, ktore
wiem, ze do niczego dobrego mnie nie zaprowadza.
Mnie tez Greg bardzo podoba sie ten cytat, ktory przytoczyles. Tak, postaram
sie przestac patrzec do tylu a zaczac bardziej zyc tym co mam teraz. Bo
pzreciez TERAZ jest wszsytko dobrze. Wiec dlaczego ja sie zameczam?
On twierdzi, ze skoro jest mozliwe zmienic calkiem siebie, swoje postepowanie
i relacje z ludzmi tak jak zrobil on zrywajac ze swoja pzreszloscia, wierzy
ze jest mozliwe zebym ja przestala myslec o tej przeszlosci. Boli go moj brak
zaufania do niego i to ze ja sama zadreczam sie czyms co juz poszlo w
niepamiec.
Ana co do twojej rady "zmien faceta"....Wiesz nie sadze, zeby to cokolwiek
zmienilo. Skoro moim problemem jest pzrede wszsytkim lek przed odrzuceniem,
zbyt mala wiara w siebie (bo z tego to chyba wszsytko wynika?) jak bede miala
zaufac komu innemu? A pzrezciez on jest naprawde wspanialym facetem dla mnie.
Widze i odczuwam ze mu zalezy,tu nie wazne jest ze on mi to mowi ale wazne sa
czyny. Widze jak zmieniaja sie nasze relacje, jak zaciesna sie miedzy nami
cos....Cos coraz bardziej waznego dla nas obojga. Po prostu stalam sie chyba
pesymistka...Wiele osob, on, moja rodzina, zwracaja mi wciaz uwage i pytaja
dlaczego ja jesli mam mozliwosc zinterpretowania czegos na rozne sposoby
zawsze wybiore ta gorsza. I wszsytko odbieram jako wymierzone pzreciw mnie.
Nie wiem z czego to wynika. Obiektywnie nic mi w zyciu nigdy nie brakowalo,
mam cudowna rodzine, pzryjaciol, nie brakuje mi urody, inteligencji,
ciekawych epizodow w zyciu. Tak wiem to....a jednak siedzi jakies cos we mnie
i czasami meczy. Moze to ta chec bycia kilkoma osobami naraz, sprostania
wszsytkiemu i zadowolenia wszsytkich dookola? Nigdy nie bylam niedoceniana
pzrez rodzicow, ani tez rozpieszczana nadmiernie. A jednak cos we mnie chce
wciaz wiecej....wiem wymagam chyba za duzo od innych...ale najgorsze jest to,
ze wymagam tak strasznie duzo od siebie...pzrez to nigdy nie jestem z siebie
zadowolona i stad to sie wszsytko bierze.
Dziekuje Wam jeszcze raz, mam nadzieje ze uda mi sie wziac sie w garsc. Tak
naparwde....pzreciez zrobilam to juz raz....nie tak calkiem dawno. Udalo mi
sie osiagnac wielki spokoj, luz wewnatrz siebie. A za tym przyszla radosc,
szczescie i ...on. Wiec nie wiem skad nagle dopadl mnie ten dol z powrotem.
Nie bylo zadnego powodu. Wiec dlaczego mecze sie i niszcze cos pieknego? Oby
mi sie udalo, trzymajcie za mnie kciuki.
Pozdrawiam serdecznie.




--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

było o miłości itp
TEST- SZANSE NA PRACĘ, kwestionariusz do przemyślenia
Dlaczego...
Teoria spiskowa
Bioxetin.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »