Data: 2003-11-15 07:04:06
Temat: Re: wplyw wychowywania przez jednego rodzica na rozwoj dziecka
Od: "Russar" <r...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Bo pytanie zadałem głównie innym grupowiczom-psychologom, ale nie
> kwapią się - jak widać - do odpowiedzi. ;-)
>
> Może tak: czy każdy, kto *ma wątpliwości* co do swojego stanowiska,
> pisze, że *nie ma* racji? Czy tylko niektórzy tak postępują? I o czym
> to może świadczyć? :-)
Odpowiem za innych grupowiczów bazujac na swoim przykladzie
W momencie gdy mamy watpliwosci co do swojego stanowiska , mozemy zalozyc ze
jest on wlasciwe, niewlasciwe badz tez pozostac przy zaznaczonych
watpliwosciach.
Ja sądze, ze nie ma sensu uwazanie, ze zawsze w przypadku watpliwosci
powinno sie postawic na swoją rację - w takim przypadku mozna sie osmieszyc
glupotą i nieznajomoscia tematu.
Mozna takze skrytykowac swoje stanowisko od razu zaznaczajac je na wstepie
jako nieprawidlowe. Tak tez uczynilem, jednak jedynie w pzypadku tej kwestii
Mozna takze pozostac przy stwierdzeniu iz "chyba nie mam racji" lub "nie
wiem czy mam racje" - ale niezdecydowanie mi nie odpowiada.
Wobec tego postanowilem rozstrzygnac - czy sądze iz to pytanie _bardziej_ ma
sens na tej grupie (na tej grupie, a nie ogolnie!) , czy tez _bardziej_ nie
ma sensu ?
Ja uznalem ze lekko do grupy nie pasuje przez co wlasnie wybralem to drugie
rozwiazanie :)
Odpowiedzi na Twoje pytania:
> Może tak: czy każdy, kto *ma wątpliwości* co do swojego stanowiska,
> pisze, że *nie ma* racji?
nie, tylko ja :) (przynajmniej na tej grupie) ewentualnie tez niektore
inne osoby...
> Czy tylko niektórzy tak postępują?
owszem, tylko niektorzy - to zalezy od sposobu rozumowania
> I o czym to może świadczyć? :-)
O tym, iz dana osoba jest ostrozna, i woli wyjsc z zalozenia iz jego
pomysl/rozwiazanie (czy w ogole sposob myslenia) nie jest w pelni prawidlowy
(jesli ma watpliwosci) niz byc pewnym siebie i trzymac sie ze jest to
wlasciwe, nawet jesli jest to najwieksza glupota
pozdrawiam
Russar
|