| « poprzedni wątek | następny wątek » |
31. Data: 2007-02-26 00:40:23
Temat: Re: wstrzymać czas! wstrzymać czas!On 26 Lut, 01:33, "Magdalena" <e...@i...pl> wrote:
> On 27 Lut, 00:54, "Abnegat" <b...@w...pl> wrote:
>
> > > [...]
> [...]
> > Czyli gdybym miał tą jakąś perfuzję, to wyszłoby na MR?
> Każdy ma perfuzję (krążenie/przepływ krwi przez naczynie mózgowe).
Przepraszam za literówkę - miało być naczyniA mózgowe, oczywiście :)
>[...]
> > > [...]
Pozdrawiam,
Magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
32. Data: 2007-02-26 23:54:30
Temat: Re: wstrzymać czas! wstrzymać czas!> To znaczy, że był to bezczelny psychiatra :)
A jak nazwać pytania typu "czy któryś z rodziców molestował Pana
seksualnie"? Albo "Jak często się Pan myje"? :)
> Wczoraj pisałeś, że nastrój jest ok, że nie jesteś smutny...
Jeśli nie ma nastroju, to znaczy, że nastrój jest ok.
> Możliwe. Stupor jako objaw padaczki jest jak najbardziej
> prawdopodobny.
I to samo powiedziała neurolog z ZUS-u. I w ten sposób zostałem szczęśliwym
rencistą. :) Jak ten od wysokich napięć.
> Możliwe, że to jakaś łagodna postać, bo jednak zasypianie podczas
> rozmowy rzeczywiście "trąca" narkolepsją.
Wiesz, są takie rozmowy, podczas których trudno nie zasnąć. :) Ale zazwyczaj
zdarza mi się to zaraz po jakimś poważnym stresie.
> Są dokładniejsze badania na krążenie mózgowe, niż EEG. Obrazowe (CT,
> MR, scyntygrafia, PET)
> EEG pomaga zróżnicować choroby czynnościowe od organicznych mózgu.
> Jest szczególnie pomocne w diagnozowaniu padaczki, ale również innych
> zaburzeń i chorób mózgu.
Czyli gdybym miał tą jakąś perfuzję, to wyszłoby na MR?
> > No wiem, że mi nie wstrzykną bezpośrednio do mózgu.:) Ale z zamiarem
> > żeby
> > tam poszło.
> Pójdzie wszędzie, do krwioobiegu :)
A więc w większej dawce i do tego z wrogimi intencjami :) - też mi
pocieszenie.
> W przypadku scyntygrafii mózgu nic takiego nie ma miejsca :)
> Przychodzisz na badanie i wychodzisz normalnie do domu. Żadnych toalet
> dla "skażonych" :)
- A właśnie że są. :) No chyba że nie potrzebujesz. Tak przynajmniej jest w
K-cach.
> Nie wolno tylko być w ciąży :) i nie powinno się przebywać w
> towarzystwie kobiet ciężarnych przez chyba dobę po badaniu.
- Poronią? :)
> Podają izotop emitujący promieniowanie radioaktywne (zazwyczaj
> gamma).
> (Nie jest to dokładnie taki sam kontrast, jak w przypadku np.
> scyntygrafii tarczycy.)
Ale czemu tak histeryzują, jak podobno promieniowanie radioaktywne w małych
dawkach jest zdrowe?
> > Mówienie do rzeczy jest rzeczywiście ewenementem. :) Ale jeśli jesteś
> > lub
> > będziesz psychologiem to nie widzę tu nic złego. Co innego, jeśli chcesz
> > np.
> > być propagandystą czy specjalistą od reklamy. W takim razie, musisz
> > chyba
> > wziąść chyba korepetycje u mnie. :)
> Studiujesz reklamę/marketing? Ciekawa dziedzina :) Pewnie Cię
> fascynuje. To dobrze, że uczysz się tego, co jest Twoją pasją.
Jeszcze gorzej: studiuję socjologię. :) Ale żeby mnie to fascynowało, to nie
powiem. Idąc tu myślałem, że mogę robić coś ciekawego - zostać PR-owcem
Mussoliniego, Stalina czy chociaż redaktorem Przekroju. A tu gówno - żadnych
ciekawych perspektyw. Chyba przeniosę się na kognitywistykę. Też żadnych
perspektyw, ale przynajmniej większość ludzi nie potrafi tej nazwy wymówić.
> Czyli spokój nie dla Ciebie? A może by się przydał czasami? :)
> Chociaż jak wspominałeś, masz go pod dostatkiem.
> Na co dzień szukasz konfliktów... Czy potrzebujesz tych konfliktów i
> wojen by lepiej funkcjonować, czy po prostu odbierasz otoczenie jako
> wrogie, mimo, iż być może ono wcale takie nie jest?
Bez wroga, bez kogoś, komu mógłbym pokazać, kim naprawdę jestem i o ile
jestem lepszy, nie potrafię funkcjonować.
> Jesteś nieufny ... W sumie to się nie dziwię, po tym co przeszedłeś i
> przechodzisz. Chociaż z drugiej strony, czasami dobrze jest komuś
> zaufać, i mieć ten komfort, że nas nie zawiedzie. Ale tak dzieje się
> tylko w przypadku prawdziwych przyjaciół i bliskich nam, ukochanych
> osób.
Wiesz, ludzie zawsze potrafią nas zaskoczyć. :) Choćbyś z nimi spędziła 20
lat.
> Naprawdę nie chciałbyś się związać z kimś? Nie chciałbyś kochać i być
> kochanym? Ale o czym my tu gadamy :) Albo się człowiek zakochuje, albo
> nie. Tu nic nie można zaplanować :)
A umówisz się ze mną? :)
> > No to się odżywiaj! Porządnie! I dużo pij (płynów :), szczególnie jak
> > będziesz brał leki.
> > W warunkach wojny trzzeba czasem przyoszczędzić na jedzeniu. ;)
> Ej! Bez takich tekstów ;)
> > medycyna średniowieczna to innej racji bytu nie miała. :) A działała.
> Nie mieli praktycznie nic innego ...
A ci hindusi/buddyści, co żyją po 100 lat, lecząc "czakry", czyli rzeczy,
których nie ma?
> Nie wszystko da się zdziałać siłą
> autosugestii. Medycyna też się nam przydaje, nie? :)
A gdyby tak oprzeć całą medycynę o autosugestię? Otworzyć szpital, w którym
20 osób udawałoby, że im pomagamy a przyjmowałoby się 2-3 prawdziwych
pacjentów? Ktoś próbował takiego eksperymentu?
> Nie bój nic :)
> Jesteś genialny - to dobrze.
> Znajdziesz granice swoich możliwości - też dobrze.
Widzisz, rzecz w tym, że każdą granicę można pokonać. A ambicja dyktuje mi,
że muszę być kimś nadzwyczajnym.
> Nie znajdziesz - też dobrze.
> Będzie dobrze! Pamiętaj i powtarzaj to sobie non stop, ok? :)
Ja nigdy nie jestem zadowolony, więc do mnie to nie trafi.:)
> Pozdrawiam :)
> Magda
Też pozdrawiam :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
33. Data: 2007-02-27 18:03:23
Temat: Re: wstrzymać czas! wstrzymać czas!
> To takie pytania "psychiatryczne":). Chociaż nie zawsze się je zadaje.
> Może widział konieczność w zadaniu takich pytań, albo rzeczywiście był
> bezczelny i ciekawski...
Myślę, że jakby trafił na kogoś, kto nagle przestał się myć albo kogoś, kogo
napastowali rodzice, to byłoby to pewnie BARDZO ważne. Ale w innych
przypadkach to brzmi bezczelnie. Na osiedlu za takie pytania w dziób można
dostać.
> > > Wczoraj pisałeś, że nastrój jest ok, że nie jesteś smutny...
> > Jeśli nie ma nastroju, to znaczy, że nastrój jest ok.
> Aha. To ok.
Może nie ok. Może powinienem coś przeżywać, odczuwać... Ale nie odczuwam
takiej potrzeby.
> > I to samo powiedziała neurolog z ZUS-u. I w ten sposób zostałem
> > szczęśliwym
> > rencistą. :) Jak ten od wysokich napięć.
> Na rok czy bezterminowo? :) Z ciekawości pytam, bo za rok znowu łazić
> po orzecznikach ZUS-owskich, to raczej średnia przyjemność...
Napisała, że jestem "trwale" niezdolny do żadnej pracy. Czyli chyba
dożywotnio... a przynajmniej na parę lat. :) A ciekawe, że po orzeczenie, że
jestem niepełnosprawny (tzn. że nie odrosła szyszynka) muszę chodzić co
roku.
> > > Możliwe, że to jakaś łagodna postać, bo jednak zasypianie podczas
> > > rozmowy rzeczywiście "trąca" narkolepsją.
> > Wiesz, są takie rozmowy, podczas których trudno nie zasnąć. :)
> No jasne :) Ale my tu o poważniejszych sprawach zaczęliśmy rozmowę.
> [Co oczywiście nie oznacza, że nie możemy przejść do luźniejszej
> tematyki :)]
Ale czy to, w jakich okolicznościach mi się to dzieje, to nie jest ważne? Bo
stanęliśmy przed rozdrożem na narkolepsję i epilepsję. Jeśli u mnie te
"naglę utraty świadomości" nie są poprzedzane przez żaden ból głowy, ale np.
dzieje mi się to po tym jak zlecę ze schodów, kierowca autobusu przytrzaśnie
mnie drzwiami, zrobię mały spacerek przy temperaturze -30 stopni albo zerwę
parunastoletnią znajomość?
> > Czyli gdybym miał tą jakąś perfuzję, to wyszłoby na MR?
> Każdy ma perfuzję (krążenie/przepływ krwi przez naczynie mózgowe). Im
No więc widzisz, jednak moje sformułowania nie są precyzyjne. :)
> lepsza perfuzja, tym lepiej dla Ciebie.
> Tyle tylko, że czasami chcą to zbadać, by sprawdzić jak z tym
> krążeniem jest.
> Na MR średnio wychodzi, ale wychodzi. Lepiej na CT, z kontrastem.
Mnie z CZD strasznie straszyli tomografią. A nie mieli wtedy nic innego
> > A więc w większej dawce i do tego z wrogimi intencjami :) - też mi
> > pocieszenie.
> No wiesz, nikt nie robi badania z wrogimi intencjami :)
> Bada przecież tylko i wyłącznie po to, by Ci pomóc, coś potwierdzić
> lub wykluczyć. Po prostu, żeby dobrze zdiagnozować pacjenta.
Nie mówię poważnie.
> > > W przypadku scyntygrafii mózgu nic takiego nie ma miejsca :)
> > > Przychodzisz na badanie i wychodzisz normalnie do domu. Żadnych toalet
> > > dla "skażonych" :)
> > - A właśnie że są. :) No chyba że nie potrzebujesz. Tak przynajmniej
> > jest w
> > K-cach.
>Nie ma. Może mylisz badania. W Warszawie nie ma :)
Moja siostra miała miesiąc temu scyntygrafię i kiedy poszła do toalety, była
osobna wydzielona dla "ofiar" scyntygrafii. Trochę bez sensu, jeśli po
powrocie do domu i tak będzie "skażać" ścieki. No chyba że w tym szpitalu
mają jakieś szambo i naprawdę mogłoby im się sporo tego skumulować... Ale w
ten temat się nie chcę zaglębiać.;) Tymbardziej że nie jesteś hydraulikiem.
> > > Nie wolno tylko być w ciąży :) i nie powinno się przebywać w
> > > towarzystwie kobiet ciężarnych przez chyba dobę po badaniu.
> > - Poronią? :)
> Ty to jesteś ...wrrr
> > Ale czemu tak histeryzują, jak podobno promieniowanie radioaktywne w
> > małych
> > dawkach jest zdrowe?
> Nikt nie histeryzuje. Informują tylko, bo muszą. Weź pierwszą lepszą
> ulotkę jakiegoś leku. Zwykłego. Od aspiryna można umrzeć, a co dopiero
> ulotki od np.Depakine czy SSRI, czy np. sterydów. A ludzie przyjmują,
> bo muszą. Leki przecież oprócz tego, że mogą szkodzić, LECZĄ. A napoje
> gazowane? Jeden syf. Ludzie piją i o tym nie myślą. Mało tego -pija
> regularnie, a to o wiele bardziej szkodliwe niż jednorazowo wykonane
> jakieś zwykłe badanie (nie mam na myśli badań inwazyjnych, w przypadku
> których jakieś ryzyko jednak istnieje, a jednak często ludzie nie mają
> wyjścia, i muszą je zrobić).
Ja tam wolę za dużo nie wiedzieć. :) Lekarze są zazwyczaj kiepskimi
psychologami. Lubią radośnie informować o rzeczach, które brzmią strasznie a
których i tak pacjent nie rozumie albo jak gdyby nigdy nic sobie rozważają
"czy tutaj jest nowotwór?".
I np. ludzie, słysząc "pierwiastki radioaktywne", od razu mają przed oczami
Hiroshimę i Czarnobyl. A chyba ze 2 miesiące temu w Przekroju pisali, że
osoby, które na codzień pracują z tymi substancjami żyją o parę lat dłużej.
I tak samo ci, którzy nie wykitowali zaraz po Hiroshimie, żyją teraz po 100
lat. "Co nas nie zabije, to nas wzmocni"
> > Jeszcze gorzej: studiuję socjologię. :) Ale żeby mnie to fascynowało, to
> > nie
> > powiem. Idąc tu myślałem, że mogę robić coś ciekawego - zostać PR-owcem
> > Mussoliniego, Stalina czy chociaż redaktorem Przekroju. A tu gówno -
> > żadnych
> > ciekawych perspektyw.
> Już zdążyłeś stwierdzić? Chyba jesteś bardzo młody? Na którym roku
> jesteś?
Na pierwszym. :) Ale poza Bourdieu, Foucault, Baudrillardem, Putnamem,
Schutzem, Mead'em, Goffmanem i Machiavellim tam nie ma nic ciekawego.
Powiesz zaraz, że walnąłem zbyt długą listę, aby powiedzieć, że to nic
ciekawego. No dobra, może to jest ciekawe. Ale żeby zbadać cokolwiek, np.
czy jest jakaś korelacja między zawodem ojca a tym, czy ktoś lubi kaszanę
albo słucha Rubika, trzeba puścić tych dupków-ankieterów (którzy wypełnią
wszystko w autobusie na kolanie) i nie dość, że poniosę koszty, to jeszcze
wyniki będą do dupy i nie nadadzą się do analizy. No chyba że zbadam
populację 1000 osób... a to kosztuje.
Oczywiście, założę się, że korelacja między kaszaną a Rubikiem czy kaszaną a
zawodem ojca jest bardzo silna - i warto było Bourdieu czytać, aby
uświadomić sobie, jak mało jest tu wolnej woli. Ale zdaje mi się, że w takim
razie socjologia polega na badaniu ograniczeń. Pieprzę to. A przy okazji:
czy wiesz, jak się nazywa ktoś, kto skończy kognitywistykę? Mgr.
kognitywista? Mgr. nauk kognitywnych? Mgr. filozofii; specjalizacja:
filozofia kognitywna?
> >Chyba przeniosę się na kognitywistykę. Też żadnych
> > perspektyw, ale przynajmniej większość ludzi nie potrafi tej nazwy
> > wymówić.
> Eee, bez sensu. Studiowanie dla nazwy :)
A właśnie, że z sensem. :) Bo będe należał nie tylko do elity, która potrafi
to słowo wymówić, ale i do elity, która wie, co to jest. Ty wiesz, że na
socjologię na UW dostali się wszyscy którzy chcieli (łącznie z ostatnią
osobą z listy)? A jak dostaję takiego spama z APedukacji:
> >JUŻ CZAS! NIE SPÓŹNIJ SIĘ!
> >
> > Dwuletnie i Roczne Szkoły Policealne (100 zawodów)
> >NIE MUSISZ MIEĆ MATURY!
> >Licea Ogólnokształcące dla Dorosłych
> >Kursy Zawodowe i Językowe
> >KURSY MATURALNE
> >
> >Informatyka
> >Prawo i Administracja
> >Hotelarstwo i Turystyka
> >Reklama i Multimedia
> >Psychologia i Socjologia (!!!!!!!!!)
> >Kosmetyka i Fryzjerstwo :)))
to coś mnie bierze. :) Nie chcę być na równi z jakimś plebsem.
Co więcej, mam dziennie tak z 40 pomysłów na badania w tej dziedzinie :)
(oczywiście, 99% głupich - ale tak czy siak jestem INNOWATOREM :)
A powiedz mi, Ciebie nie kręci chociażby psychologia poznawcza??
>Wiem, że się nie przeniesiesz. Przynajmniej na razie :)
Zakład? :)
> Ha! Mania wyższości? :) W sumie, póki nikogo nie krzywdzisz ...
Diagnoza prawidłowa. :) A czy kogoś krzywdzę, tego nie wiem. Tworząc swoje
wyobrażenie "Ubermensch", nie dyskryminuję innych ze względu na rasę,
narodowość itp. Nie chcę też nikogo gnoić. Chociaż jest jedna osoba, którą
mój maniakalny indywidualizm skrzywdził...ale że tak powiem, "trudno".
> > Wiesz, ludzie zawsze potrafią nas zaskoczyć. :) Choćbyś z nimi spędziła
> > 20
> > lat.
> O tak, to akurat wiem.
I jak tu komuś ufać? Czy nie lepiej mieć na każdego kwity, nagrania, weksle?
Uwierz mi, że tak się da, bo ja tak potrafię. Ale zaufanie to nie jest.
> > > Naprawdę nie chciałbyś się związać z kimś? Nie chciałbyś kochać i być
> > > kochanym? Ale o czym my tu gadamy :) Albo się człowiek zakochuje, albo
> > > nie. Tu nic nie można zaplanować :)
> > A umówisz się ze mną? :)
> Za stara jestem dla Ciebie, i już zajęta :)
Szkoda. :) Ale propozycja korepetycji wciąż aktualna. :) Na zachęte powiem,
że umiem pisać o rzeczach, o których kompletnie nie mam pojęcia i dostawać
98% na egzaminie.:)
> > A ci hindusi/buddyści, co żyją po 100 lat, lecząc "czakry", czyli
> > rzeczy,
> > których nie ma?
> Medytacja.
A to nie jest autosugestia w najczystszej postaci?
> Nie słyszałam. Ale placebo działa, i dość często się stosuje,
> zwłaszcza w psychiatrii.
A powiedz: można by zrobić taki eksperyment? Bo pacjent musi się zgodzić na
eksperymentalną formę leczenia. Ale musi wiedzieć, na czym terapia polega?
Pewnie tak. A jakby w umowie tak zagmatwać, żeby nic nie rozumiał i nie
wiedział, że to ściema? :) Albo walnać umowę na 50 stron, aby nikomu nie
chciało się czytać? :) To nie jest kwestia mojej psychopatii, tylko pytanie
o to, na ile nasz umysł panuję nad organizmem...
> To do przodu! Jeśli uważasz, że każdą granicę można pokonać, czyli, że
> właściwie nie ma granic, nic nie stoi na przeszkodzie, byś osiągnął
- Jest granica - czas. Właśnie tego dotyczył nasz wątek. Ale jeśli i to uda
mi się sforsować, jeśli będe miał kontrolę nad biegiem czasu, to będe
Bogiem. Oczywiście, idealizuję - nigdy nie będe w stanie dowolnie zwolnić
czy przyspieszyć czasu. Ale jakikolwiek krok w tą stronę jest krokiem w
stronę bycia Bogiem.:) Z tego punktu widzenia, dziwi mnie mały ruch w tym
wątku.
> to, o czym marzysz - tzn. nadzwyczajność i nieprzeciętność.
> Zresztą ja uważam, ze wszyscy jesteśmy nadzwyczajni i nieprzeciętni,
> każdy inny, jeden w swoim rodzaju, niepowtarzalny. Musimy tylko zdać
> sobie z tego sprawę.
Nie możemy być wszyscy "nadzwyczajni", ponieważ stwierdzenie, że istnieje
ktoś "nadzwyczajny" wymaga, by istniał ktoś zwyczajny.:) Jakaś mediana.
Chyba, że uważasz, że każdy z nas MOŻE BYĆ nadzwyczajny. Tu się zgodzę.
> > > Nie znajdziesz - też dobrze.
> > > Będzie dobrze! Pamiętaj i powtarzaj to sobie non stop, ok? :)
> > Ja nigdy nie jestem zadowolony, więc do mnie to nie trafi.:)
> Maruda i pesymista, ale geniusz ;)
Proszę nie łechtać mojej próżności.:)
Pozdrawiam :)
Abnegat
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |