Data: 2002-04-24 16:59:47
Temat: Re: wyglad - pytanie do kobiet.....
Od: Elżbieta <w...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Marzena Fenert <m...@f...net> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:h...@4...com..
.
> moje kudły na łbie doprowadzają mnie co
> rano do szału, i chce je drastycznie obchlastać jak najkrócej
> obciąc i podobać się sobie,
> dobrze sie czuć itp,
>czy zostawić i a co rano
> szarpać to cholerstwo na łbie....?
Jeśli ktoś ma porównanie, bo niedawno miał długie, a teraz krótkie, to
niech może podzieli się swoimi odczuciami jak to wygląda w praktyce
takie "hodowanie" włosów.
Kiedyś zawsze miałam długie, nawet bardzo, bo warkocz mogłam sobie
nawet przysiąść. Marzyłam o krótkich, bo wydawały mi się praktyczne.
teraz od wielu lat noszę krótkie, jestem zadowolona, jakoś nie chcę
zapuszczać z powrotem, jeśli to tylko dlatego, że czasem mam ochotę
coś zmienić. Jednak zmieniłam zdanie co do praktyczności krótkich
włosów.
Podejrzewam, że taka króciutka fryzurka jak ta, planowana przez
Marzenę, jest faktycznie praktyczna, bo ani się nie mierzwi, ani
układać nie trzeba. Jednak gdy włosy są ciut dłuższe to: raz w
miesiącu wizyta u fryzjera, bo gdy odrosną to się już nie chcą
układać. Poza tym ja mam dość sztywne włosy, fryzjerzy takie lubią, bo
"łatwo się układają", mhm.....ale gdy się już "ułożą", ale np. podczas
snu po swojemu, to się za żadne skarby nie odkształcą póki nie włożę
głowy pod kran. Poza tym stale się je (ja przynajmniej tak robię)
przeczesuje rękami, włosy szybciej się brudzą, tłuszczą. Gdy się
człowiek za późno obudzi to się musi potem strasznie sprężać, by przed
pracą zdążyć jeszcze umyć głowę i wysuszyć (gęste i grube- długo
schną)
I teraz tak myślę, że mając włosy długie, no może nie aż taaakie
długie, ale do takiej długości, że da się je już np. związać: uczeszę
się rano tzn. zwiążę, zaplotę itp. i mam spokój przez cały dzień i nie
muszę przeczesać ręką. Ponieważ stale nie poprawiam ich ręką to tak
szybko się nie brudzą nie przetłuszczają. gdy zaśpię to szybko koński
ogon, albo coś innego i już człowiek uczesany. Przy małym dziecku spię
te i wtedy maluch ma mniej możliwości żeby złapać za to co odstaje
przy krótkiej fryzurce.
Jaka długość według was jest rzeczywiście praktyczniejsza?
I jeszcze z innej beczki. Byłam z małym u fryzjera, tam pani
tłumaczyła klientce coś o czym zazwyczaj mawia się "z tyłu liceum, z
przodu muzeum". Fryzjerce nie wypadało w ten sposób mówić do klientki,
więc tłumaczyła, że rzekomo zasady są takie, że z biegiem lat fryzurka
powinna być krótsza, że to podobno odmładza.
Ja sama usłyszałam kiedyś od mojej fryzjerki, że przy niewielkim
wzroście to nie powinno się mieć długich, bo skracają sylwetkę (a
byłam pewna, że powinny wydłużać optycznie).
--
Elżbieta
|