« poprzedni wątek | następny wątek » |
211. Data: 2003-06-19 18:16:31
Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandraOn Thu, 19 Jun 2003 15:41:11 +0200, "puchaty" <p...@w...pl>
wrote:
>U?ytkownik <j...@j...biz> napisa? w wiadomo?ci
>news:2103fv45rbcvdfags3qbemki2hf7k0elk5@4ax.com...
>> No to prowadz je sama i krzyzyk na droge. Predzej umowilbym sie
>> z koza niz z toba.
>
>Przychodzisz tutaj i obra?asz!
To akurat nie byla obraza: naprawde ta "osoba" budzi
we mnie gleboki wstret. Z ciekawoscia czytam ciebie
czy Nixe, a jak czytam boniedydy to noz mi sie w kieszeni
otwiera.
>Chyba masz "w tym temacie" jaki? problem, skoro budzi a? tyle twoich emocji.
>Mimo wszystko to nie t?umaczy twoich personalnych ataków.
>Je?li chcesz si? z nami podzieli? swym bólem, zrób to, prosz?,
>w innej formie.
Swietnie.
Tylko prosze powiedz mi, dlaczego ty i inni (moze oprocz Z. Boczka
czy Nixe) nie reagowali na bzdurne oskarzenia boniedydy (sciagajace
zreszta dyskusje na tory "a bo faceci tacy" zamiast naprawde
zajmujacego wyzalenia sie tej kobiety, ktorego absolutnie nie
mam jej za zle - nie kazdy do konca uswiadamia sobie, czego
wlasciwie oczekuje w malzenstwie; zaczelo sie ciekawie, a
potem boniedydy skierowala dyskusje na manowce).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
212. Data: 2003-06-19 18:18:12
Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandraMermaind <j...@u...inetia.pl> napisał(a):
> Szczególnie wyjątkowy - bo nie pijane często. Więc jest w dodatku
> zaskakująco i niecodziennie.
Ło matko - to dla mnie absolutnie wyjątkowe byłoby chińskie wino ze zwiniętą
żmiją w środku, bo nigdy nie piłam i mam nadzieję nie będę, ale też od
człowieka, którego znam 10 lat, wymagałabym wiedzy, że do ust tego nie
wezmę... ;->>
JoP
P.S. Zaspokoisz moją wścibskość - dlaczego Mermai_n_d?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
213. Data: 2003-06-19 18:24:15
Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandraOn Thu, 19 Jun 2003 11:54:43 +0000 (UTC),
G...@p...onet.pl-----USUN-TO (Grzegorz Janoszka) wrote:
>On Thu, 19 Jun 2003 13:26:44 +0200 I had a dream that j...@j...biz <j...@j...biz>
wrote:
>>>> To skad te pretensje wylewane przez ciebie na grupie? Jak
>>>> niczego nie chcesz, to nic tu nie pisz.
>>>Sugeruję Ci, zeby? to ty przestał pisać, skoro nie masz nic do napisania.
>>Sugeruje, ze mialem calkiem sporo na temat do napisania. Sugeruje
>>rowniez, zebys przeszla sie do psychologa zamiast zatruwac grupe
>>swoimi zalami kierowanymi do mezczyzn "w ogole", a potem zwiewac
>>z podkulonym ogonem, jak ktorys sie znarowi zamiast spokojnie
>>sluchac twoich bzdur.
>Polecam wpisanie boniedydy do KF i odfiltrowanie jej wszystkich wiadomo?ci,
>grupa nic a nic nie traci na tre?ci, za to znacznie zyskuje na poziomie
>dyskusji.
Nie lubie ignorowac takich frustratek, chociaz w pelni rozumiem,
ze ktos moze preferowac killfile.
>A spokój własnej duszy jej bezcenny.
Owszem, generalnie to prawda, ale sa sytuacje, gdzie cenie ten spokoj
nizej niz inne rzeczy (oczywiscie to tylko moja osobista postawa).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
214. Data: 2003-06-19 18:30:32
Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandraOn Tue, 17 Jun 2003 19:26:00 +0200, "rena" <r...@p...pl> wrote:
>moj maz mial taki dom i dziecintwo, ze nie dawalo sie prezentow, nikt sie
>tym nie przejmowal. ale mi udalo sie go nauczyc, ze mozna cudownie
>celebrowac takie malutkie swieta, dziki ktorym swiat jest piekniejszy.
Ale tu moze byc gorzej: nikt raczej godzinami nie zalewa sie lzami
z powodu nietrafionego prezentu, nawet z waznej okazji. Przykrosc,
moze nawet duza, owszem, taka reakcja - nie bardzo. To moze byc jakas
frustracja, jakis staly problem w malzenstwie, a to w koncu nie takie
tragiczne zdarzenie bylo tylko "zapalnikiem", ta przyslowiowa kropla,
ktora przelala.
Inaczej niz co poniektorzy, nie widze tu winy ani zony, ani
meza: tak jak on musi sie uczyc komunikacji w formie pamietania
o rocznicach i dbania o to (i nie zawsze mu to wychodzi), tak
ona musi uczyc sie komunikacji w formie mowienia _w odpowiednim
czasie_, co jej "na duszy lezy" (co tez moze byc trudne w realizacj,
bo problemy, bo praca, bo dzieci, bo zmeczenie). I to jest wlasnie
wazne czy ciekawe: co, gdzie, i jak w tej komunikacji poszlo nie tak
(bo ewidentnie poszlo nie tak - on jakis prezent, ona w dlugi placz).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
215. Data: 2003-06-19 18:42:50
Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandraj...@j...biz <j...@j...biz> napisał(a):
> No to prowadz je sama i krzyzyk na droge. Predzej umowilbym sie
> z koza niz z toba.
Coś mi się wydaje, że w tej kwestii nie masz wielkiego wyboru. Zatem
pozdrowienia dla kozy.
JoP
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
216. Data: 2003-06-19 18:46:36
Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandraMarcinP wrote:
> (za szybko sie wyslalo)
>
> ...bo pewnie chandra by dopadla Elzbiete :-)
>
O mnie mowa??
Nie dopadnie, a to z prostej przyczyny, ja obchodzę urodziny :)
Elżbieta
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.rodzina
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
217. Data: 2003-06-19 18:52:17
Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra
Użytkownik <j...@j...biz> napisał w wiadomości
news:ddt2fv4nkr8s0oo0ih82aph4n1k1d2o1gh@4ax.com...
Taki bzdet nie ma dla niego znaczenia. Np. do tej
| pory nie moge zapamietac, kiedy mam imieniny
| Szczerze mowiac, te okazje generalnie mnie nie obchodza.
| Mam je gleboko. Robie to tylko ze wzgledu na innych ludzi,
| bo na cos takiego dziwnego zwracaja uwage. Ale raczej
| trudno zmuszac sie bez przerwy do pamietania o czyms, co dla mnie
| nie ma zadnego znaczenia - czy mam bez przerwy pamietac i
| sprawdzac co kilka godzin "o, ktos moze miec dzisiaj
| imieniny/urodziny/jakas okazje".
W zasadzie to masz rację. Po co ja sobie zaprzątam głowę jakimiś wydumanymi
potrzebami najbliższych ludzi, skoro dla mnie nie mają one żadnego
znaczenia? Przecież to strata czasu i energii. Aaach, no tak - matka natura
mnie taką stworzyła - dała mi empatię, żebym sama z siebie wiedziała, czego
życzą sobie inni: że mój mężczyzna czasem ma ochotę na zimne piwo, a czasem
na gorący seks w czasie przerwy na lunch. Żebym sama z siebie wiedziała, że
on lubi jak chodzę bez bielizny, ale wyłącznie w domu. Że jak jest zły, to
chce przez jakiś czas pobyć w samotności. Że mój tato chciałby czasami
zobaczyć wnuki, że moja mama potrzebuje masażu, a sąsiad nie lubi Depeszów.
Jojo, Ty mnie uleczyłeś! Zrzuciłeś ze mnie te kajdany. Od dzisiaj robię
wyłącznie to, co jest ważne dla mnie. Reszta niech spada na księżyc.
No nie mogę, że ja się głupia tak przez całe życie męczyłam, a to przecież
takie oczywiste - faktycznie, trudno się zmuszać;->
Widzisz tak się składa, że jeśli jakaś osoba jest dla mnie ważna, to jej
potrzeby również stają się dla mnie ważne. Jeśli te potrzeby nie są ważne,
to należałoby spojrzeć do lustra, czy ten nos rzeczywiście osiągnał taki
rozmiar, że nic więcej nie widać.
I nie wciskaj nikomu, że mężczyźni tak mają. Jedni mają, inni nie. Wielu
mnie zaskoczyło swoją pamięcią, szczególnie, że ja takie rzeczy też muszę
zapisywać.
Miejze troche tej oslawionej kobiecej
| empatii i zrozum, ze dla faceta takie rzeczy same w sobie
| generalnie nie maja zadnego znaczenia albo bardzo slabe
| znaczenie. Tyle.
Och, chyba nas przeceniasz. Z empatią nie mamy problemów, ale jeśli chodzi o
rozumienie - za dużo wymagasz od naszych malutkich mózgów. Pytanie tylko,
czy ktoś, kto myli empatię z rozumieniem i równocześnie mieni się facetem -
nie jest przypadkiem zaprzeczeniem własnej teorii na temat cech wrodzonych
kobiet i mężczyzn?
--
Małgosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
218. Data: 2003-06-19 18:59:04
Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandraOn Thu, 19 Jun 2003 19:38:30 +0200, "Sowa" <m...@w...pl> wrote:
>
>Nikt tu nie ma pretensji do sytuacji, gdy kto? "przyjmuje zamówienie na
>prezent" - bo to jest w?a?nie to dopytanie i okazanie zainteresowania (a nó?
>uda si? spe?ni? jakie? marzenie), a s? pretensje o prezenty na "odwal si?".
Czytalem o klasycznym juz przykladzie, gdy zniecierpliwiona kobieta
powiedziala w koncu wyraznie swojemu mezowi, ze oczekuje jakis
potwierdzenia jego uczucia do niej, na co on... umyl jej samochod.
(moze to tzw. "urban legend", ale bardzo prawdziwa - po prostu nie
umial tego wyrazic).
Slyszalem tez cos takiego: to nie problem dla mezczyzny kupic
kartke na urodziny dla narzeczonej, problem jest taki, co na
tej cholernej kartce napisac. Czasem to nie musi byc prezent
"na odwal sie".
>Czyli np. kupienie niepij?cej alkoholu., albo ignorowanie czyjego? ?wi?ta w
>ogóle, bo niby nie ma si? g?owy do pierdó? typu urodziny T?.
To niezupelnie tak: nie zawsze jest tak, ze jak dla faceta niewazne sa
okazje (w ogole - tak jak np. moje wlasne dla mnie), to od razu musi
nie zalezec mu na jego dziewczynie (definitywnie nieprawda w moim
przypadku).
Rozumiem tez, ze kobiecie moze na wyrazach uczucia czy chocby na
czyms, na co ma akurat ochote, i ze moze takie zapomnienie odczytywac
(w wiekszosci przypadkow blednie) jako brak zainteresowania nia.
Problem w tym, ze to zdarzenie zainteresowalo wielu dyskutantow
chyba dlatego, ze czuja (nawet jezeli trudno jest to wyslowic), ze
reakcja jest niewspolmierna: wielogodzinny placz, zalamanie niemalze
(rzadko widze kobiety, ktore z powodu niemoznosci kupienia czy
dostania drobiazgu przez pol dnia rycza). Nie ma co kobiety obwiniac o
jakas plytkosc czy glupote, po prostu ma jakies
nieuswiadomione/niewyrazone potrzeby, czy tez komunikacja w
malzenstwie generalnie kiksuje - gdzie? Okolicznosci troche
dramatyczne: trzydziestka, pewna "cezura" jak by nie bylo, malzenstwo,
maz z butelka wina, placz zony, byc moze uraza meza. Jak dla mnie, to
tu nie chodzi tylko o taki drobiazg, jak nieodpowiedni prezent.
>Czy by?oby Ci przyjemnie gdyby sytuacja wygl?da?a tak, ?e masz urodziny i
>wiesz ?e nic nie dostaniesz, je?li nie powiesz - jutro przynie? mi prezent,
>albo dostaniesz jak zwykle symboliczn? par? najta?szych skarpet, których
>wiadomo ?e nie nosisz, bo Ci si? w nich nogi poc??
Ja w ogole zapominam, ze mam imieniny (gdyby nie koniecznosc
podawania daty urodzenia przy roznych okazjach, zapominalbym
tez o urodzinach). Dobra strona jest taka, ze jestem mile zaskoczony,
jak cokolwiek dostane, a jak nie dostane, to nie ma problemu, bo
nie pamietam. :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
219. Data: 2003-06-19 18:59:14
Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra
Użytkownik "Jolanta Pers" <j...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:bct07a$1dn$1@inews.gazeta.pl...
| j...@j...biz <j...@j...biz> napisał(a):
|
| > No to prowadz je sama i krzyzyk na droge. Predzej umowilbym sie
| > z koza niz z toba.
|
| Coś mi się wydaje, że w tej kwestii nie masz wielkiego wyboru. Zatem
| pozdrowienia dla kozy.
Myślisz, że na długo jej starczy empatii?;)
--
Małgosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
220. Data: 2003-06-19 19:26:39
Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania wzgl?dem T?] chandra
Uzytkownik <j...@j...biz> napisal w wiadomosci
news:eq04fvs0s5a63npbcehisq9mrudo3f18me@4ax.com...
| On Thu, 19 Jun 2003 19:38:30 +0200, "Sowa" <m...@w...pl> wrote:
|
| >
| >Nikt tu nie ma pretensji do sytuacji, gdy kto? "przyjmuje zamówienie na
| >prezent" - bo to jest w?a?nie to dopytanie i okazanie zainteresowania (a
nó?
| >uda si? spe?ni? jakie? marzenie), a s? pretensje o prezenty na "odwal
si?".
|
| Czytalem o klasycznym juz przykladzie, gdy zniecierpliwiona kobieta
| powiedziala w koncu wyraznie swojemu mezowi, ze oczekuje jakis
| potwierdzenia jego uczucia do niej, na co on... umyl jej samochod.
| (moze to tzw. "urban legend", ale bardzo prawdziwa - po prostu nie
| umial tego wyrazic).
Mój umyl samochód w ramach przeprosin. I byl to najfajniejszy prezent, jaki
od niego dostalam. Juz znalam ten dowcip i umycie samochodu ubawilo mnie do
lez.
Ale tez wiedzialam, ze nie jest to na odwal sie, bo to ja mialam tym
samochodem jechac. Gdyby jednak zrobil to samo, ale ja nie mialabym prawka,
to byloby kijowo.
Chyba nikt z dyskutantów nie sadzi, zeby chodzilo o prezent. Z takiego
powodu to dzieci placza, a nie dorosli. IMO chodzi o to, ze Justsingle
zaczyna watpic czy facetowi faktycznie na niej zalezy, skoro nawet na te
trzydziestke sie nie wysilil.
Nie bardzo natomiast rozumiem, dlaczego "trzydziestka" mialaby byc
okolicznoscia dramatyczna i bylabym wdzieczna za wyjasnienie.
--
Malgosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |