Data: 2002-12-19 20:02:27
Temat: Re: z cyklu sąsiedzi - długie
Od: "efka" <efka.m@usuń-to.interia.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "ZarJan" <z...@j...pl> napisał
podwiesc bliżej
> > wejścia do klatki chore dziecko, kiedy wiatr silnie wieje itp.
>
> A gdyby tak trzeba było podejść od przystanku autobusowego z chorym
> dzieckiem, to co ? Wtedy byłoby O.K. czy przystanek byłby za daleko?
Nigdy nie jeżdżę z chorym dzieckiem autobusem, zawsze samochodem, albo
taksowką. Uwazam, że chory kilkumiesięczny, bądź kilkunastomiesięczny maluch
moze złapać w przepełnionym autobusie kilka dodatkowych świństw. Podobnie
kiedy dowozilismy 2 x dziennie chore dziecko z obustronnym zapaleniem płuc
na kroplówki z antybiotykiem do szpitala podjezdzaliśmy pod wejscie. Zauwaz,
ze nie ma tu jednak mowy o parkowaniu lecz o podjezdzaniu. Podobnie robią
inni z noworodkami i maleństwami do 3 lat, nie mówię, ze zawsze, ale kiedy
strasznie wieje, leje podjeżdzają - karetka pogotowia tez zreszta podjezdza
pod samo wejscie.
Staram się zrozumieć te sprawy bo sam jeżdżę autem, mam problemy z
> parkowaniem i przytaczanym tu "dowozem". Starajmy się przestrzegać
> przepisów, norm obyczajowych itp.
Otóz zaskoczę cię bo dzis ujrzałam, ze tablicę zmieniono i dodano napis, że
za osoby upowaznione uwaza się również samochody dostawcze. Wynika z tego,
że problem się rozwiązal.
efka
|