Data: 2009-06-30 11:05:36
Temat: Re: zapłacę ci jak nie zajdziesz w ciążę
Od: tren R <t...@n...sieciowy>
Pokaż wszystkie nagłówki
michał pisze:
> Użytkownik "tren R" napisał w wiadomości:
>
>
>>>>> To mało? Język to niemal wszystko! Język to istota porozumiewania
>>>>> się w zamkniętym klimacie pojęć. Bez specjalnego zainteresowania,
>>>>> jako rodzic go nie poznasz. A obniżanie granicy jest funkcją języka
>>>>> i tym, co szokuje dopiero owocami tego obniżania.
>
>>>> tego ostatniego zdania nie kumam, ale może musisz jakaś młodziezową
>>>> nawijką popierdalać :)
>
>>> Dotknąłeś istoty rzeczy. Bo to, jakim językiem się posługujesz,
>>> determinuje świat, który ogarniasz. Gdybym znał i doskonale rozumiał
>>> szkolna grypserę, wiedziałbym tyle, co oni. Niestety pojedyncze
>>> słowa z młodzieżowego słownika dają tyle, co wiedza o Anglikach przy
>>> przyposługiwaniu się zwrotem "To be or not to be...".
>
>> ja bym powiedział, że słowa to forma, w która opakowane jest to samo
>> od lat. wystarczy słuchać tego co między słowami i nie ma kłopotu z
>> opakowaniem.
>
> Gdyby tak było, nie mielibyśmy żadnych granic, żeby bezpośrednio w pełni
> porozumiewać się z nacjami świata.
> Niestety prawda jest taka: Dopóki nie poznasz języka rozmówcy, nie
> poznasz samego rozmówcy.
zdaje się, że ty mówisz o formalnym dogadywaniu się takiego np ruska z
chińczykiem czy szweda z francuzem. faktycznie, żeby się dogadać, trzeba
co nieco liznąć.
ale w gruncie rzeczy, nie musisz znać języka takiego szweda, żeby
wiedzieć, że zapewne chce być kochany czy akurat ma ochotę pobzykać.
to jest to o czym ja mówię - potrzeby ludzkie są takie same. a już na
pewno w jednym obszarze kulturowym.
więc nie muszę znać slangu jakiejkolwiek subkultury, żeby wiedzieć, co
tam jednemu z drugim w duszy gra.
a jeśli chodzi o następne pokolenia - to jak się wsłuchasz, to sobie
przypomnisz swoje problemy i problemiki. o ile coś tam jarzysz pod kopułą :)
>>> Ostatnie zdanie miało wyrażać, że obniżanie granicy "obcowania z
>>> tematem" (czyli jak rozumiem - brania udziału młodzieży w
>>> działaniach z nieplanowanymi konsekwencjami) wynika z takiego a nie
>>> innego klimatu. A Ty, zdaje się, języka jako nośnika całej
>>> subkultury nie doceniasz. :)
>
>> no a tenże klimat tworzą też media - czyli debilne gazetki.
>> al ty zdaje się że nie doceniasz wpływu zewnętrznych wzorców :)
>
> Doceniam, ale doceniam bardziej niż przedstawiciele młodzieży. Ty
> jedzież jeszcze bardziej na tym wózku wzorców zewnętrznych, bo
> zemocjonawany odpowiedzialnością za wychowanie swoich dzieci. Na Twoim
> miejscu zadbałbym bardziej na poznawanie subkultury (zazwyczaj dzieci do
> jakiejś należą lub będą należały). Zyskałbyś wtedy większy wgląd na
> obrót spraw w relacjach z dzieckiem. Ale jeśli tego nie zrobisz - nic
> się nie stanie z tego tytułu, tylko mniej będziesz wiedział.
tu zdecydowanie pełna zgoda. zawsze uważałem, że zdecydowana cześć
odpowiedzialności za wychowanie leży po stronie rodziców. żadne szkoły
czy inne tam media nie mogą przejąc tej roli, bo nie mają aż tak
efektywnych narzędzi wpływu.
>>> Co masz na myśli pod pojęciem "wymiary"?
>
>> 90-60-90
>
> Ale śmieszne! Ja mam 60-90-60 i co, Chuderlaku? :D
nie podobasz mi się grubasku :)
--
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
|