Data: 2013-02-20 23:01:10
Temat: Re: zaproszenie dla ...
Od: "Chiron" <e...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "kali" <g...@t...pl> napisał w wiadomości
news:kg38gm$kus$1@mx1.internetia.pl...
>
> Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
> news:kg33up$r4h$1@node1.news.atman.pl...
>> Użytkownik "kali" <g...@t...pl> napisał w wiadomości
>> news:kg313i$sas$1@mx1.internetia.pl...
>
>> No i o ile często się zgadzam z Tobą, czasem wręcz się z tym
>> identyfikując- tu (wobec tego, co napisałem)- doznałem wstrząsu
>> połączonego ze stresem oraz ze sporą dawką niedowierzania, czy to aby
>> napisała ta sama osoba- niechby i "pod wpływem".:-)))
>
> pod żadnym wpływem :)))
No to jakie masz wytłumaczenie, hę?!
:-)))
>
>> Po kolei: przekazywanie abstraktów: wystarczy np wejść na grupę
>> dyskusyjną matematyków żeby się przekonać, jak łatwo wyrazić swoje myśli
>> przy pomocy JEDNOZNACZNYCH symboli. Owszem- ktoś może np nie rozumieć
>> matematyki- ale (przynajmniej do pewnego poziomu) każdego można nauczyć-
>> i będzie się wtedy mógł wymieniać myślami z innymi ludźmi. Łatwo także
>> obmyślic test, czy dany abstrakt został poprawnie odebrany- choćby
>> poprzez wymyślanie zadań w danym temacie i przyglądaniu się, jak druga
>> osoba je rozwiązuje.
>
> ale to sa bardzo proste abstrakty - uczone latami
> i mimo to bywa nie zrozumiane
> Zadań można sie nauczyć "na małpę"
> np. tójkąt ,kat prosty => pitagoras
> można nic nie rozumieć i aportować
> jak sie patrzy (wydmuszka) :))))
>
> te trudniejsze bywa , ze są rozumiane przez kilka osób na świecie
> - raz ze względu na trudność, dwa na ograniczone nimi zainteresowanie
Jednak- kiedyś i ja tak pisałem, i o ile się nie mylę- Ty napisałeś to
samo: "matematyka to tylko język". Ponieważ to ja pisałem wcześniej (choć
nie zarzucam Ci plagiatu:-) )- to oczywiście zgadzam się. To tylko język.
Ot, jeden umie słabiej, inny lepiej- ale to tylko język. Ba! Są tacy, co nim
myślą. Kiedyś, baaardzo dawno temu- i jak nim myślałem. Tyle, że jak wielu
władających tym językiem- doprowadzałem jego znajomość do perfekcji- by nie
czuć. To taki debilizm emocjonalny. Znałem też "wydmuszki"- bardzo łatwe do
zidentyfikowania- np kolega, który nauczył się zadań wraz z rozwiązaniami na
kolokwium. Tyle, że z ustnego wyleciał z hukiem i zastrzeżeniem, żeby sobie
wybrał inny kierunek- byle nie ścisły.
>>
>> Emocje- ja pisałem o uczuciach, i to uczuciach wyższych. No ale nawet na
>> poziomie prostych emocji- nie jesteśmy w stanie przekazać ich drugiej
>> osobie. "Nie masz pojęcia, co ja teraz czuję!"- to dla mnie oczywista
>
> no tak uczucia wyższe - procesy dynamiczne - sa z natury rzeczy
> nie przekazywalne językowo. Kiedys Rediemu tłumaczyłem
> jak sie nie da przy pomcy kostek lodu ( logika języka) przedstawić
> gotującą wodę :)))
>
> Jednak emocje te podstawowe sądziłem, ze o takich piszesz - jakoś
> daje sie przekazać - jak je kiedyś przeżywałeś to masz szanse je
> odczuć - nie identycznie ale sensownie/adekwatnie.
> Oczywiście - łatwiej dla osób jakie się znają - niż dla obcych
> Masz też różne środki wyrazu/przekazu
> muzyke/poezje/malarstwo/teatr/taniec itd
Jednak jak 2 osoby mówią o wyliczeniu pola trójkąta o bokach a,b,c- to mówią
tak sam i to samo. A w wypadku, kiedy np 2 osoby mówią o tym, że czują
strach- to mówią tak samo- ale sam wiesz najlepiej- to nie to samo:-). Jak 2
osoby mówią o tym polu trójkąta- to właściwie nie jest ważne, czy one się w
ogóle znają. Ważne, czy na wystarczającym poziomie znają język obcy, który
nazywa się "matematyka". No ale jak 2 osoby mówią o strachu- to aby się
rozumiały- wymagana jest także empatia, jak zauważyłeś- pomocna jest tu
znajomość tych osób. I nadal jak te 2 osoby będą mówić tak samo- to nie
będzie to samo. Tyle, że mają szanse na to, by choć częściowo, w pewnym
przybliżeniu- to było PRAWIE to samo. Nie będzie to jednak- i to nigdy-
DOKŁADNIE to samo.
>> oczywistość. Jeśli jesteśmy empatyczni- a więc nastawieni na odbiór
>> innych ludzi- możemy starać się jakoś zbliżyć do stanu takiego, w jakim
>> znajduje się druga osoba. No ale nawet, jeśli chodzi o "proste" emocje-
>> to gdy nam się wydaje, że rozumiemy je u drugiego człowieka- i tak
>> powinnsmy brać pod uwagę coś, czego nigdy nie będziemy potrafili tak
>> naprawdę uwzględnić: jego Drogę- całe jego życie, które doprowadziły go
>> do odczuwania właśnie tego "czegoś". Próbując oddać to, co czujemy-
>> będziemy posługiwać się opisem, symbolami kulturowymi, odwoływać się do
>> czyjejś (zbiorowej) nieświadomości, etc. A i tak gwarancji na poprawny
>> odbiór przez drugą osobę naszych emocji- żadnej. Mam znajomą, która
>> kończyła Uniwersytet Buddyzmu w USA. Opowiadała
>
> oczywiście gwarancji żadnej - ale tak samo nie ma gwarncji, że każdy
> zrozumie ułamki - o innych abstrakcjach nie piszę :)))
> I nie chodzi mi o operowanie na ułamkach - a o zrozumienie.
>
>
>> mi, jak tam wygląda nauka- no i że przecież nie chodzi tam o np nauczenie
>> się życiorysu Buddy (co łatwo weryfikowalne, czy ktoś się nauczył), ale o
>> coś całkiem innego: czy ktos rzeczywiście pojął zasady buddyzmu. Tyle, że
>> oczywiście pojęcie tych zasad nie opiera się na pojmowaniu rozumowym
>> (większość ludzi Zachodu tak tam do tego podchodzi). Zadaniem nauczycieli
>> jest wychwycenie tych ludzi, którzy potrafią te zasady naprawdę
>> Zrozumieć. Buddyzm mówi o rozumieniu żołądkiem- o umyśle żołądka. Tych
>> potrafiących tak zrozumieć nauki Buddy jest kilka procent. I tak naprawdę
>> nie istnieje żaden weryfikowalny, naukowy test na rozpoznanie takiej
>> osoby. Jednak- te osoby są rozpoznawane. Przez zaawansowanych mnichów
>> buddyjskich.
>
> zgoda - ale nie o takich odczuciach pisałem
> Jeśli chodzi o abstrakcje też nie ma metod weryfikacji
> Tylko inny, który ją rozumie ma szanse
> rozpoznać kogoś kto też to potrafi.
>
> Zresztą by całkiem zamieszać - powiem Ci , ze kiedyś spotkałem koncepcje
> (neurofizjologiczną zresztą ) iz abstrakcje są własnie emocjami wyzszymi
> :))))
> (chodzi o mechanizm tworzenia- udział elementów mózgu )
>
No tu to naprawdę zamieszałeś. I brakuje mi w tym opinii vonbrauna. Ciekawe,
co by napisał. Jeśli chodzi o mnie- to w żaden sposób nie mogę sobie
wyobrazić jak można zmierzyć przyrządami uczucia. No ale może po prostu
brakuje mi wyobraźni...
--
Demokracja to rządy osłów, prowadzonych przez hieny
Arystoteles
--
Chiron
|